W środku nocy, około godziny ósmej, obudził mnie telefon. Nie cały. Hałasował tylko dzwonek polifoniczny wygrywając melodię Take Five. Najczęściej, gdy tak zachowywał się dzwonek polifoniczny oznaczało to, że ktoś chce ze mną rozmawiać. Tak było i tym razem. Na wyświetlaczu ukazał się numer telefonu Wysoko Postawionego Znajomego.
- Czego...? - zapytałem grzecznie...
- Czyś ty zwariował...? - odpowiedział pytaniem na pytanie WPZ...
Odebrałem to, jako wyraz troski o moje zdrowie. Niektórzy rozpoczynając rozmowę pytają ogólnikowo „jak się masz?”, „co u ciebie?” albo „jak zdrówko”. WPZ zapytał o konkrety... Zanim zdążyłem odpowiedzieć WPZ przeszedł do rzeczy:
- Wczoraj wpisałeś jakieś bzdury na Salonie o psich kupach, a już dzisiaj poparcie dla PO spada na łeb...!
Cóż.... zanosiło się, że o wymianie opon na letnie albo o promocji w Tesco to sobie raczej nie porozmawiamy...
- Ale to chyba nie moja wina z tym poparciem...
- Nie...? Ilekroć napiszesz cokolwiek na Salonie, zaraz jest reakcja...! Tym razem przesadziłeś...! Masz natychmiast napisać coś, co przywróci poparcie dla PO... Tchnij wierszem lub prozą w łódzki „ciemny lud” przedwyborczy entuzjazm wobec PO...!
- A jak nie napiszę, to co...? - w odpowiedzi padło jednowyrazowe odniesienie do psich kup i... rozmowa uznała się za zakończoną.
WPZ jest postawiony tak wysoko, że postanowiłem spełnić jego prośbę. Ostatecznie jestem jemu winien wdzięczność - gdy przychodzi czas zmiany opon w samochodzie zawsze mówię, że jestem od WPZ i nie czekam w kolejce... Zatem - do dzieła...!
Poszperałem trochę w lokalnej prasie i znalazłem właściwy temat. Przeleciałem wzrokiem tekst artykułu, poczytałem tytuły komentarzy na forum. Nie jest źle... Chyba będę w stanie spełnić prośbę WPZ.
W Łodzi aktualnie trwa „polityczna walka wagi ciężkiej” (jak usłużnie donosi GW). Po jednej stronie ringu stoi Krzysztof Kwiatkowski, po stronie drugiej - Cezary Grabarczyk. Nie chciało mi się czytać o co ta walka; wystarczyło, że przecież pan Kwiatkowski jest z Platformy Obywatelskiej. Trzeba zatem go wspomóc w walce...! Najlepszą pomocą będą pozytywne opinie o panu Kwiatkowskim i pogrążenie oponenta w opiniach negatywnych. Służę uprzejmie:
„Łódzka PO popiera Kwiatkowskiego. Krzysztof jest pracowity, sumienny, skuteczny, energiczny i rzetelny, no i ma pomysł na Łódź oraz doświadczenie w samorządzie” - pisze na forum internauta ~PO.
„to Kwiatek powinien i ( na pewno też tak będzie) wygrać te wybory. Nie dość że jest superkompetentnym politykiem to przede wszystkim jest miłym, ciepłym i skromnym człowiekiem, a nie napuszonym fircykiem z nie wiadomo czym na głowie” - dodaje internauta ~PePe.
Teraz pozostaje tylko wybrać coś przeciwko panu Grabarczykowi i będzie OK. Ot, choćby taki wpis internauty ~Gunivera:
„Czy to nie Grabarczykowi zawdzięczamy klęskę z autostradą A1 i drogą szybkiego ruchu Wrocław-Łódź-Warszawa ? Przecież facet jest wyjątkowo nieudolny. Program budowy dróg i autostrad leży w gruzach, wszędzie opóźnienie o 2-3 lata”- zawiadamia kolejny internauta.
No i jest już moja notatka popierająca PO. Pozostaje mi tylko nadać tytuł... Może: „Popierajmy pana Kwiatkowskiego, kandydata PO”... Zaraz, zaraz... muszę poszukać na jakie stanowisko kandyduje pan Kwiatkowski... O...! mam już... „kandydata PO na stanowisko szefa łódzkiej PO”.
Tak, teraz moja notka ma ręce i nogi. Ostatecznie to członkowi PO należy się stanowisko szefa PO w regionie. Kontrkandydata należy niszczyć wszelkimi możliwymi środkami, a niekiedy nawet tymi niemożliwymi. Mój WPZ będzie z pewnością zadowolony z tej publikacji...
Gdy przesłałem WPZ ten tekst do... hmm... nazwijmy - do kolaudacji, powiedział tylko: „durniu... Grabarczyk jest z PO...!”. Cóż... rzeczywiście może nie doczytałem czegoś i popełniłem błąd. Robi się coraz cieplej, lada dzień trzeba wymienić opony.... Wracam do komentarzy na forum i wybieram peany na cześć pana Grabarczyka oraz kalumnie na rzecz pana Kwiatkowskiego.
„Grabarczyk ma na swoim koncie nie tylko sukcesy w infrastrukturze (budowa autostrad ruszyła z kopyta, trwa remont trasy kolejowej z Łodzi do Wawy (a sporo osób dojeżdza przecież). Poza tym dzięki jego staraniom będzie kasa na podziemny dworzec fabryczny. Planuje się budowę tunelu pod Łodzią i w ogóle budowę szybkiej kolei do Łodzi (250 km/h). To miliardy złotych inwestycji - dzięki naszemu Ministrowi Grabarczykowi” - z wpisu internauty ~POfelka...
„Bardziej chorego na władzę człowieka od Kwiatkowskiego to w tym kraju na lewo od pisu nie ma. A już stwierdzenie, iż jest on miłym, ciepłym i skromnym człowiekiem, pokazuje że osoba tak twierdząca nie miała z nim bliższego, mniej oficjalnego kontaktu” - rzeczowo stwierdza internauta ~Fircyk...
Doprawdy nie potrafię zrozumieć, dlaczego mój WPZ był znowu niezadowolony... W zaciekłej walce politycznej, pełnej lizusostwa występującego na przemian z obelgami, stanąłem po stronie kandydata PO. Ba...! nawet dwukrotnie stanąłem za kandydatem PO...! I za każdym razem - źle... Oznacza to ni mniej, ni więcej, że popieranie jakiegokolwiek kandydata z PO jest bez sensu...
- Masz ostatnią szansę na letnie opony... Napisz coś o wyrzuceniu Kropiwnickiego i rządach nowego komisarza...! Niech mieszkańcy Łodzi wiedzą, jaką decyzję podjęli... - rzekł był WPZ i zakończył przemowę...
Siedziałem już pół godziny nad tekstem dla WPZ i jak tak dalej pójdzie, spędzę nad nim więcej czasu, niż stojąc w kolejce do warsztatu... Pozostaje zatem zastosować copy/paste... Chciał o byłym Kropiwnickim - będzie miał o byłym Kropiwnickim... Chciał o nowym komisarzu - będzie miał o nowym komisarzu.... Chciał wierszem - będzie miał wierszem... Prosto od pana Młynarskiego...
Jak głosi jedna z historycznych bujd,
hen w średniowieczu żył niedobry bardzo wójt.
Gnębił poddanych, mocną trzymał straż,
z rzadka ku ludziom swoją złą obracał twarz.
Leciały krnąbrne głowy – rach ciach ciach,
aż w obejściach wójtowych zapanował blady strach.
Trwałby ten strach po koniec wójta dni,
aż osiedlił się w gminie jakiś facet z innej wsi,
co wszystkim ludziom w krąg powtarzał tak:
Ej, wy, wy, ludzie, wy, tych pogróżek nie kupujta
i choć szaleje wójt, wy wójta się nie bójta!
Ej, wy, wy ludzie, wy, se złym strachem głów nie trujta
i choć zabija wójt, wy wójta się nie bójta!
Ej, wy, wy, ludzie, wy, raz się w kupę wziąć spróbujta,
niech wójt nie gnębi was, wy same zapanujta tu!
Jak głosi jedna z średniowiecznych bujd,
na białej brzozie czarną nocą dyndał wójt.
Następcą został ten, co wzniecił bunt,
a gdy już poczuł pod nogami mocny grunt,
Znowu poleciały Głowy – rach-ciach-ciach,
i w obejściach wójtowych nastał jeszcze większy strach,
trwałby ten strach po koniec wójta dni,
aż osiedlił się w gminie jakiś facet z innej wsi,
co wszystkim ludziom w krąg powtarzał tak:
Ej, wy, wy, ludzie, wy...
Taki z tej bujdy morał można brać,
że nie wiadomo, kogo bardziej trza się bać,
czy tego wójta, co na ludzi grzmi,
czy tych facetów z całkiem innej wsi...
Dziękuję. Jadę wymienić opony.
Inne tematy w dziale Polityka