awersja awersja
32
BLOG

Platforma, ale czy Obywatelska...?

awersja awersja Polityka Obserwuj notkę 3

 

Pan Przewodniczący PO RP - Donald Tusk, rzekł do „przypadkowego społeczeństwa” takie oto słowa:

 

Drodzy Państwo!

Co pewien czas zdarzają się w Polsce wybory, które mają fundamentalne znaczenie. Wiążą się zwykle z bardzo konkretnym wyzwaniem, konkretną szansą, którą można wygrać lub przegrać. W roku ‘89 wybieraliśmy wolność. Udało się, pamiętam dobrze to wzruszenie [...] Dzisiejszy wybór jest równie łatwy do zdefiniowania. W dniu październikowych wyborów Polacy muszą zdecydować, czy chcą zachodnioeuropejskiego poziomu życia, sprawnej organizacji i demokratycznych standardów czy wolą kłótnie, bałagan i wschodnioeuropejski model „demokracji”. Nadszedł doniosły moment, dziś, pierwszy raz, stawką wyborów jest po prostu dobrobyt.

 

Co pewien czas zdarzają się w Polsce wybory”... tak, to niezwykle trafne spostrzeżenie. Wprowadzane przez PO standardy nie przewidują aktywnego uczestnictwa obywateli (wyborców) poza takimi zdarzeniami, jak wybory parlamentarne i samorządowe. W słownikowej definicji „zdarzania się” znajdujemy: «występować sporadycznie», «czasami coś robić». Oznacza to ni mniej, ni więcej, że według PO demokracja występuje czasami, sporadycznie. I to zgadzałoby się z praktyką stosowaną przez aktywistów PO.

Chcą państwo przykład...? ależ służę uprzejmie... Tak, tak - będzie znowu o pewnym łódzkim stowarzyszeniu, które wspierane przez setki rodziców i tysiące członków stara się o budynek przedszkolny w Łodzi. Powinni Państwo wiedzieć, że aktualnie (po referendum) Łodzią trzęsie egzotyczna koalicji PO-SLD, a pierwsze skrzypce w tej koalicji grają aktywiści PO. Tylko ludzie naiwni mogli przypuszczać (wśród nich - ja), że wreszcie nastąpi „zachodnioeuropejski poziom życia, sprawna organizacja i demokratyczne standardy”.

Co nastąpiło...?

...ano to, że pan Komisarz Sadzyński (aktywista PO) do wtóru z panem Przewodniczącym RM Kacprzakiem (aktywista PO) w głębokim poważaniu mają procedury administracyjne, i ani myślą odpowiedzieć na urzędowe skargi „przypadkowego społeczeństwa” w sprawie budynku przy ul. Kasprzaka w Łodzi.

 

...ano to, że pani Wicekomisarz Zewald (aktywistka PO) ma w głębokim poważaniu interes społeczny i według własnego widzimisię podejmuje różne fajne decyzje w zależności chyba od tego, którą nogą wstała rankiem z łóżka.

 

Zatrzymajmy się może na chwilkę przy wypowiedziach pani Zewald (aktywistka PO). Jedna z nich dotyczyła budynku przy ul. Kasprzaka i brzmiała: „wiceprezydent Wiesława Zewald oświadczyła, że lokal, który do tej pory był siedzibą związkowców (ZNP - przyp. moje), zajmą sześciolatki i przedszkolaki z prywatnej szkoły ZNP”. To nic, że od lat o ten budynek stara się bałuckie TPD. To nic, że w tej sprawie od początku roku pojawiło się ponad trzydzieści publikacji prasowych i kilka audycji telewizyjnych (TVP3, TVN24). Pani Zewald (aktywistka PO) rozkazała, że budynek oddany przez ZNP zostanie przekazany ZNP. Bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej, bez stosownego postępowania administracyjnego, bez udziału Rady Miasta, bez sensu. Ale takie jest święte prawo wynikające ze „sprawnej organizacji i demokratycznych standardów” wdrażanych przez PO, nieprawdaż...?

Gdyby mi chciało się cytować dalej, napisałbym o wypowiedzi pani Zewald (aktywistki PO), że „działalność szkoły ZNP i przedszkola TPD jest tak samo komercyjna”. Musiałbym skomentować, że zdaniem aktywistki PO działalność placówki prywatnej w Rzeczypospolitej jest taka sama, jak działalność placówki niepublicznej na prawach publicznej. Skoro organizację pożytku publicznego traktuje się jako przedsięwzięcie komercyjne to równie dobrze można stwierdzić, że działanie Platformy Obywatelskiej także jest działaniem komercyjnym - ciekawe tylko, na czym polega zarobek aktywistów partyjnych...? W końcu musiałbym zapytać, czy wypowiedź aktywistki PO to tylko głupota, czy też może kłamstwo wmawiane „ciemnemu ludowi” z premedytacją. Dobrze zatem, że nie zacytuję powyższej wypowiedzi pani Zewald (aktywistki PO).

Tej drobnej sprawie łódzkiego budynku przy ul. Kasprzaka towarzyszą „kłótnie, bałagan i wschodnioeuropejski model demokracji”... „Przypadkowe społeczeństwo” powinno znać swoje miejsce i nie odzywać się, gdy nie czas na sporadyczne przypadki wyborów. Powinno wychwalać pod niebiosa akcję magistratu (zdominowanego przez aktywistów PO) polegającą na zbieraniu psich kup kwitnących po roztopach, a nie wtrącać się w sprawy braku grubo ponad tysiąca miejsc w łódzkich przedszkolach...

Panie Przewodniczący Tusk... Pan wybaczy, ale jakoś przestałem wierzyć w to, co Pan do mnie powiedział na wstępie... „Konkretnym wyzwaniem, konkretną szansą, którą można wygrać lub przegrać” nie są stołki w samorządzie terytorialnym, Sejmie, Senacie... Takim wyzwaniem była prozaiczna sprawa 140 miejsc dla łódzkich przedszkolaków... W tym przypadku przegrali najmłodsi obywatele Rzeczypospolitej... przegrała też idea państwa opartego na przestrzeganiu prawa...

Zacytuję Panu Jego słowa:

Państwo to ludzie, a ojczyzna to ich marzenia. Władza, politycy i urzędy są tylko po to, żeby pomagać ludziom w realizacji ich zamierzeń. Ja znam marzenia swoich dzieci, są dla mnie tak samo święte jak dla wszystkich innych rodziców w Polsce, wiem, że nie możemy ich zawieść, że musimy im zbudować normalny europejski kraj”... Rzeczywistość jest inna, Panie Tusk... Ani władza, ani politycy, ani urzędy nie pomogły w sprawie rodziców łódzkich przedszkolaków.

Skoro ważniejsze od zatrważającego braku miejsc w łódzkich przedszkolach jest zbieranie psich kup, to może w wyborach samorządowych wybierzmy tych kandydatów, którzy kup zbiorą najwięcej...?

Co Pan na taką demokrację...?

awersja
O mnie awersja

Licznik odwiedzin: Poza autorem nikt tutaj nie zagląda...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka