Lider Kongresu Nowej Prawicy przekonuje, że celem jego partii nie powinno być dążenie do odwołania rządu Donalda Tuska.
W sobotę upubliczniono pierwszy fragment nagrań rozmów pomiędzy prezesem Narodowego Banku Polskiego, Markiem Belką oraz szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem. Wynika z nich, że między ministrem rządu Donalda Tuska i Belką doszło do politycznego "dealu": za odwołanie z funkcji ministra finansów Jacka Rostowskiego, Belka miał pomóc rządowi w sfinansowaniu deficytu budżetowego. Według komentatorów politycznych jest to wielka afera, która nawet może zakończyć rządy Donalda Tuska.
W związku z tym większość środowisk domaga się powołania komisji śledczej oraz postuluje dymisję rządu. Inne stanowisko w tej sprawie prezentuje lider Kongresu Nowej Prawicy, Janusz Korwin-Mikke. Uważa on, że cała afera jest robotą służb specjalnych i przekonuje iż jego partia nie powinna dążyć do odwołania rządu: "Jedna grupa bezpieki podsłuchuje dygnitarzy rządowych (po to są) po czym te nagrania upublicznia. Ci ludzie chcą dymisji „Rządu”.
Chcemy iść im na rękę?Naszym celem nie jest „dymisja rządu”. Naszym celem jest budowa Państwa Polskiego"- napisał na [a]http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/nie_dajcie_sie_nabrac/2219;blogu[/a]
Inne tematy w dziale Polityka