Do ciekawej wymiany zdań pomiędzy Łukaszem Warzechą oraz Romanem Kurkiewiczem doszło wczoraj w Radiu TOK FM.
Dyskusja odbyła się w Radiu TOK FM i dotyczyła głośnego zwolnienia Cezarego Gmyza z "Rzeczpospolitej". Warzecha przypomniał, że Gmyz napisał swój artykuł na podstawie 4 niezależnych źródeł. W związku z tym, na tym etapie, zarzucanie mu, że zachował się nierzetelnie i złamał etykę dziennikarską, jest nieuprawnione. A taki zarzut postawiła mu rada nadzorcza "Rzeczpospolitej"
Warzecha stwierdził, że fakty nie są nacechowane politycznie - one istnieją bez względu na to, w jakiej redakcji powstają. Pytanie tylko, czy są zgodne z prawdą czy nie? Za każdym razem kiedy publicysta "Faktu" powtarzał tę myśl, jego wypowiedź była przerywana przez jego oponenta w rozmowie, byłego naczelnego "Przekroju", Romana Kurkiewicza. W końcu Warzecha stracił cierpliwość i powiedział: "Ale przepraszam, czy ja mam szansę dokończyć swoją wypowiedź, tak jak tobie pozwoliłem?". "Co ty jesteś jakiś kierownik jeziora, żeby mi pozwalać?" - odpowiedział zbulwersowany Kurkiewicz.
Inne tematy w dziale Polityka