NAUKA GIMNAZJUM BEZ „PANA TADEUSZA”, A LICEUM BEZ TRYLOGII

Dzisiaj 4,6 mln uczniów rozpocznie rok szkolny. Na dzieci i młodzież czekają zatłoczone klasy i antypolski program nauczania, w którym zabraknie miejsca dla „Pana Tadeusza”, „Konrada Wallenroda” Adama Mickiewicza i Trylogii Henryka Sienkiewicza. – To będzie bardzo smutny pierwszy dzwonek dla uczniów polskich szkół – mówi „Codziennej” Marzena Machałek z PiS u.

W nowym roku szkolnym uczniowie realizować będą zmieniony program nauczania, który sprawi, że statystyczny maturzysta nie będzie wiedział, kim byli Andrzej Kmicic, Michał Wołodyjowski i Jan Zagłoba. Najnowsze rozporządzenie MEN u znosi obowiązek czytania i omawiania kluczowych lektur, które od lat znajdowały się w kanonie lektur szkolnych. Z listy lektur gimnazjalistów znikną: „Pan Tadeusz” i „Konrad Wallenrod”. Uczniowie gimnazjów w bieżącym roku mają przeczytać jedynie pięć książek i kilkanaście wybranych przez nauczyciela fragmentów innych utworów literackich. Nie lepiej będzie w liceach. Tu z podstawy programowej zniknęła Trylogia. Edukacja ucznia, który uczęszcza do innej niż humanistyczna klasy, ogranicza się w zakresie języka polskiego do przeczytania 13 książek w ciągu trzech lat.

– Nie wyobrażam sobie, aby człowiek, który zdał maturę, nie wiedział, kim jest Andrzej Kmicic i nie znał „Pana Tadeusza” – mówi „Codziennej” Marek Łatas z sejmowej komisji edukacji. W jego ocenie decyzje ministerstwa świadczą o zapaści polskiej edukacji. – Jeszcze nigdy nie było tak źle – zaznacza poseł PiS u. Nie chodzi tylko o antypolskie programy nauczania.

Posłowie opozycji nie mają wątpliwości, że polityka oszczędności realizowana przez koalicję PO i PSL prowadzi do spadku jakości nauczania. – Zmniejszono dotacje dla samorządów, które są zmuszane do likwidacji szkół i łączenia klas. Efektem są przepełnione klasy – mówi nam Marek Łatas. – W tym roku w klasie zerowej mamy 31 osób, do czego nasza szkoła jest nieprzygotowana. Rozwiązaniem jest podzielenie klasy na dwie, ale na to gminy nie stać – mówi nauczycielka z małej miejscowości na Mazowszu. Według jej obliczeń na jednego pięciolatka przypada nieco ponad metr kwadratowy powierzchni sali lekcyjnej. To mniej niż przysługuje więźniowi. On musi mieć do dyspozycji trzy metry kwadratowe.

Łączenie klas to także sposób na ograniczenie zatrudnienia w edukacji. W tym roku szkolnym pracę straci ponad 6 tys. nauczycieli w całej Polsce. – Przepełnione szkoły i zwalnianie nauczycieli z całą pewnością odbiją się na dramatycznym spadku jakości polskiego kształcenia – ocenia Marzena Machałek, posłanka PiS u zasiadająca w sejmowej komisji edukacji. – Od 2009 r., czyli od momentu nowelizacji i wprowadzenia nowej ustawy o oświacie jest coraz gorzej. Praktycznie zlikwidowano nauczanie historii i zdemontowano system polskich liceów ogólnokształcących. Jakby tego było mało, do nieprzygotowanych szkół wysyła się sześciolatki, przeciwko czemu słusznie protestują rodzice – mówi nam Marzena Machałek, podkreślając, że prawdziwym dramatem jest cena wyprawki szkolnej, na którą nie stać większości rodziców. – Zmuszani są oni do brania kredytów na podręczniki i zeszyty – mówi Marzena Machałek.

Problemy nie omijają również przedszkoli. Szumnie zapowiadany program rządowy „Przedszkole za złotówkę” poniósł klapę. Donald Tusk zapowiadał, że rodzice nie zapłacą za dodatkowe zajęcia dla dzieci więcej niż 1 zł. Tak też się stało. Tylko że przedszkola wycofały się z nauczania języka angielskiego czy rytmiki. Powód? Brak środków. Samorządy nie mają pieniędzy na opłacenie nauczycieli.

Jacek Liziniewicz, Magdalena Michalska/GPC