Zarzut przekroczenia uprawnień postawiła dwóm b. funkcjonariuszom CBA prokurator Iwona Zielińska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Chodzi o korupcję przy prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych, o którą podejrzani byli Weronika Marczuk oraz Bogusław Seredyński. – Sytuacja, w której istnieją dowody na korupcję, a jedynymi, którzy mają zarzuty, są ci, którzy ją wykryli, jest groteskowa – mówi dr Marcin Warchoł z Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.
W połowie 2008 r. do CBA wpłynęły informacje, że potencjalni inwestorzy Wydawnictw Naukowo-Technicznych (spółki skarbu państwa) mogą wręczyć łapówkę jego prezesowi Bogusławowi Seredyńskiemu. Pośrednikiem transakcji miała być Weronika Marczuk – aktorka, producent telewizyjny i radca prawny.
Czy prokuratura uprawia marketing polityczny?
Na początku 2009 r. do prokuratora generalnego Andrzeja Czumy wpłynął wniosek szefa CBA o wyrażenie zgody na przeprowadzenie operacji specjalnej, polegającej na wręczeniu kontrolowanej korzyści majątkowej. Czuma po zbadaniu sprawy wydał zgodę, a na zastosowanie podsłuchów zgodził się sąd. Do realizacji wręczenia kontrolowanej łapówki wyznaczono funkcjonariusza CBA Tomasza Kaczmarka, dziś posła PiS. Wiele wskazuje, że prokuratura może chcieć wystąpić o zniesienie jego immunitetu i także jemu postawić zarzuty.
Jak podkreśla dr Warchoł, po dopełnieniu tych wszystkich formalności postawienie zarzutów funkcjonariuszom jest zaskakujące. – Funkcjonariusze wykonują polecenia. Od sędziów różnią się tym, że nie dotyczy ich zasada dyskrecjonalności, nie działają wedle własnego, swobodnego uznania. Wykonują to, co zleci im prokuratura i na co zgodzi się sąd – stwierdza.
Co skłoniło prokuraturę do postawienia im zarzutów, nie wiadomo. Rzecznik praskiej prokuratury Renata Mazur odmawia podania szczegółów w tej sprawie, tłumacząc, że trwa dochodzenie. – To dość bezczelne zasłanianie się tajemnicą śledztwa. Nasuwa to podejrzenie, że prokuratura zajmuje się marketingiem politycznym – uważa Jacek Bąbka, prezes Fundacji Badań nad Prawem. – Z takimi zarzutami funkcjonariusze mogą teraz żyć dwa, trzy albo i pięć lat. Potem sprawa może zostać nawet umorzona, ale tymczasem podejrzani ponoszą określone konsekwencje zawodowe, wizerunkowe i psychiczne – mówi Bąbka.
450 tys. złotych za pośrednictwo
Czym narazili się wpływowym środowiskom funkcjonariusze CBA? Podający się wówczas za biznesmena chcącego nabyć WNT Tomasz Kaczmarek nawiązał kontakt z Weroniką Marczuk, która powiedziała mu, że „zna osobiście Jacka Piechotę, dzięki któremu radca prawny Tadeusz Piłat ma dobre wejścia w ministerstwie”. Obiecała, że z Piechotą (b. ministrem gospodarki, który miał zachować wpływy w sektorze publicznym) będzie rozmawiać osobiście. Powiedziała również, że oczekuje stosownego wynagrodzenia 100 tys. euro (czyli 450 tys. zł) jako honorarium za pomoc w skontaktowaniu „biznesmenów” z osobami odpowiedzialnymi za prywatyzację. Z kolei prezes WNT Bogusław Seredyński miał dostać 10 tys. euro oraz mieć zagwarantowane stanowisko prezesa w nowej firmie po przeprowadzonej prywatyzacji WNT. Działający pod przykryciem funkcjonariusze CBA spotkali się z Marczuk, Piłatem i Piechotą co najmniej dziesięć razy.
Marczuk i Seredyński zostali zatrzymani we wrześniu 2009 r. pod zarzutem m.in. przyjęcia korzyści majątkowej: Weronika Marczuk – 100 tys. euro, a Bogusław Seredyński – nie mniej niż 10 tys. euro. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o areszt. Sąd zgodził się na uchylenie tego środka zapobiegawczego w zamian za wpłacenie kaucji. W przypadku Weroniki Marczuk było to 600 tys. zł, w przypadku Bogusława Seredyńskiego – 50 tys. zł.
Uderzą w posła Tomasza Kaczmarka?
Dwa lata temu, 21 stycznia 2011 r., prokurator Edyta Dzielińska-Wolińska podjęła decyzję o umorzeniu śledztwa przeciwko Marczuk i Seredyńskiemu. Jako podstawę prawną podała „brak danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu zabronionego”. W wyniku umorzenia Seredyński uzyskał 435 tys. zł odszkodowania.
– Gdy otrzymałem uzasadnienie umorzenia śledztwa w sprawie podejrzenia korupcji przy prywatyzacji WNT, ze zdumieniem przeczytałem, że prokuratura nie przesłuchała m.in. kluczowego dla sprawy świadka Jacka Piechoty, ministra gospodarki w rządzie Leszka Millera, na którego wpływy powoływała się Weronika Marczuk – mówił „GP” poseł Tomasz Kaczmarek, który w maju tego roku złożył wniosek o wznowienie śledztwa w tej sprawie.
Dziś wiele wskazuje, że prokuratura może chcieć postawić zarzuty także jemu. – W sejmie zajmuję się walką z patologiami za rządów Donalda Tuska. Złożyłem niedawno zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przez premiera przestępstwa w związku z prowokowaniem rozrób 11 listopada – przypomina poseł Kaczmarek. – Wcześniej jako funkcjonariusz zajmowałem się walką z handlem kobietami, narkotykami i korupcją w elitach politycznych. Nie sposób nie postawić w tej sytuacji pytania, czy nie jest to przejaw represji ze strony ludzi, którym się naraziłem.
– To bardzo niebezpieczny sygnał dla funkcjonariuszy organów ścigania. Okazuje się, że mimo iż sprawą merytorycznie zajmują się prokuratura i sąd, a oni są wykonawcami ich poleceń, stawia się im za ich wykonanie zarzuty. Z kolei gdyby im się nie podporządkowali, mogliby otrzymać zarzut niewykonania obowiązków – mówi dr Warchoł.
Piotr Lisiewicz
JESTEŚMY LUDŹMI IV RP
Budowniczowie III RP
HOŁD RUSKI
9 maja 1794 powieszeni zostali publicznie w Warszawie przywódcy Targowicy skazani na karę śmierci przez sąd kryminalny: biskup inflancki Józef Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz, hetman polny litewski Józef Zabiełło.
Z cyklu: Autorytety moralne. В победе бессмертных идей коммунизма Мы видим грядущее нашей страны.
Z cyklu: Cyngle.Сквозь грозы сияло нам солнце свободы, И Ленин великий нам путь озарил
Wkrótce kolejni. Mamy duży zapas.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka