Tajna instrukcja PO: Jak kłamać o Smoleńsku

Za katastrofę smoleńską odpowiadają polscy piloci, Lech Kaczyński poleciał do Katynia, by rozpocząć tam kampanię prezydencką, samolot był „prezydencki”, a wizyty premiera i prezydenta „nie były rozdzielone” – to treść instrukcji propagandowej, jaką otrzymali od władz partyjnych posłowie PO. Do dokumentu dotarła „Codzienna”.

„Dlaczego prezydencki samolot lądował we mgle? ” – tak zatytułowano jeden z rozdziałów partyjnej instrukcji. Posłowie otrzymują ujętą w cztery punkty odpowiedź na to pytanie. Każdy z punktów to atak na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. „Warto zwrócić uwagę, że na dziesięć uroczystości katyńskich w latach 2005–2009 prezydent Lech Kaczyński obecny był tylko dwa razy, w roku wyborów parlamentarnych w 2007 roku oraz miał być obecny w 2010” – brzmi szczegółowe zalecenie, jak wypowiadać się w mediach.

„Wizyty nie były rozdzielone” – piszą autorzy dokumentu, odnosząc się do wizyty premiera Donalda Tuska w Katyniu 7 kwietnia, mimo że Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, ustalił jako datę obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej dzień 10 kwietnia. W instrukcji ani słowem nie wspomniano, że data wizyty premiera Donalda Tuska została zmieniona w lutym 2010 r. z 10 na 7 kwietnia po prywatnej rozmowie z Władimirem Putinem. W kolejnym punkcie dokumentu autorzy próbują dyskredytować prezydenta Lecha Kaczyńskiego, publikując sondaże wskazujące na nieufność Polaków wobec niego. Powołują się na dane Centrum Badania Opinii Społecznych, które podlega Kancelarii Premiera.

W partyjnej instrukcji katastrofa smoleńska nazwana została „zdarzeniem lotniczym”, a tupolew „prezydenckim samolotem”, mimo że Tu-154M był maszyną rządową, a za organizację lotu odpowiadała Kancelaria Premiera i jej ówczesny szef Tomasz Arabski. – Użyte słownictwo potwierdza, że Donald Tusk i PO zatrudniają fałszerzy wysokiej klasy jako autorów przekazów dnia – mówi „Codziennej” przewodniczący sejmowego zespołu ds. badania przyczyn katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz.

– W piśmie powtarzane są tezy o pełnej odpowiedzialności za katastrofę pilotów, którzy mieli nie rozumieć przyrządów, nie znać się na pilotażu i mieli świadomie popełnić samobójstwo oraz doprowadzić do śmierci prezydenta i całej polskiej elity. Oprócz tego, że jest to podłe, jest to skrajnie absurdalne. W sposób oczywisty, wbrew faktom, atakuje się osoby nieżyjące za winy niepopełnione i co więcej za winy, które w dużym stopniu są po stronie rządu Donalda Tuska i wspieranych przez niego Rosjan – mówi poseł PiS u.

Jak podkreśla Antoni Macierewicz, treść dokumentu jest tożsama z treścią SMS-a z instrukcją do rozmów z mediami, który otrzymali politycy PO tuż po katastrofie. „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił” – takiej treści SMS-a ujawnił generał Sławomir Petelicki w wywiadzie dla „Wprost”. Wywiad, który ukazał się na stronach internetowych tygodnika, po paru godzinach został usunięty.

Samuel Pereira/GPC