Astronomia jest nauką,która wzbudza olbrzymie zainteresowanie osób o pewnych skłonnościach do refleksji filozoficzno- egzystencjalnych. Pytania : co jest poza naszym „domem” zwanym planetą Ziemia i jak tam jest? kształtują w nas doświadczenie sensu[lub bezsensu] naszego istnienia,współbrzmią z naszą religijnością ,lub ją niszczą.
Dlatego popularyzacja astronomii ma duże znaczenie społeczne. Niestety ,medialna wersja upowszechniania tej nauki , czyni z niej karykaturę celów, metod badawczych oraz osiągniętej wiedzy o wszechświecie. Dodatkowo, zamienia astronomię w propagandę ateizmu wykorzystującą science fiction, kłamliwie przedstawianą, jako naukę obserwacyjną dysponującą"Big Data",gdy w istocie są to tylko jałowe,futurologiczne spekulacje,lub w najlepszym razie- hipotezy i modele.
W rezultacie, dominuje aktualnie pewien temat w medialnej popularyzacji astronomii,swojego rodzaju "bękart" ateizmu i science fiction. Jest nim twierdzenie [nie hipoteza!], które brzmi:
we wszechświecie prawie każda gwiazda ma układ planetarny,a planet podobnych do Ziemi z warunkami dla życia i rozwoju cywilizacji - jest ogromna liczba ,trudna do ustalenia.
Wartością logiczną tego twierdzenia jest zero,czyli fałsz. Dane obserwacyjne dla tego twierdzenia, to wykryte okresowe osłabienie jasności ok.3 tysięcy gwiazd[1]. Reszta, to interpretowanie tego osłabienia,jako skutku tranzytu egzo-planety na tle tarczy świecącej gwiazdy, a nie jako uzupełniające„data” obserwacyjne.
Możnazadać pytnie : czy tych ok. 3 tysiące gwiazd z hipotetycznymi układami planetarnymi uprawnia do twierdzenia[które uporczywie wciska nam NASA], że prawie każda gwiazda we wszechświecie otoczona jest planetami?
Bezsprzecznie,oprócz tranzytu są jeszcze dodatkowe metody pośredniego wykrywania egzo-planet np. wykorzystanie efektu Dopplera,oraz mikrosoczewkowanie grawitacyjne ,ale ich przydatność jest ograniczona do planet o dużych masach rzędu masy Jowisza lub Saturna..
W gruncie rzeczy, mamy więc do czynienia z hipotezami podawanymi , jako twierdzenia o fakcie obserwowanym[2].
Tymczasem przeciętny student wydziału przyrodniczego,z wykładów logiki wynosi wiedzę o tym , że wnioskowanie redukcyjne[czyli formułowanie przesłanek do znanych i prawdziwych wniosków] nie jest wnioskowaniem niezawodnym. Z fałszu może wynikać zarówno prawda , jak i fałsz. Okresowe osłabienie jasności gwiazdy[wniosek prawdziwy] może być spowodowany tranzytem egzo-planety[przesłanka hipotetyczna],lub inną przyczyną .
A bezposrednie dane obserwacyjne egzo-planet są śmiesznie skąpe.
Kto kiedykolwiek widział [poza Układem Słonecznym] ,lub sfotografował średnicę kątową gwiazdy, oraz krążącą wokół niej planetę i z jej cieniem na oślepiającej tarczy? Tak jak to ma miejsce z Merkurym na tle tarczy Słońca?Są informacje o tego rodzaju danych obserwacyjnych, ale ich ocena jest kontrowersyjna:tarcza gwiazdy jest raczej produktem optyki adaptacyjnej[czyli rysunkiem wykonanym przez urządzenie],a rzekoma egzo-planeta może być brązowym karłem.
Chyba tylko propagandziści z NASA [producenci wizjonerskich rysunków układów planetarnych pozasłonecznych sprzedawanych jako fotografie] podczas kolejnej konferencji poświęconej rzekomo„odkrytym” nowym egzo-planetom z atmosferami,oceanami ,roślinnością i rajskim życiem cywilizacji na wyższym od ziemskiego poziomie. No i redaktorzy ,autorzy i czytelnicy polskiego czasopisma „Racjonalista”,prawdziwego muzeum marksistowskiego ateizmu.
Nie ma żadnych , bezpośrednich danych obserwacyjno - pomiarowych o istnieniu w Układzie Słonecznym warunków fizyczno-chemicznych do zachodzenia procesów życia o postaci występującej na Ziemi,a wytrwali śmieciarze medialni snują opowieści o życiu organicznym w innych galaktykach i nazywają je astrobiologią , czyli nowądyscyplinąnaukową i wiedzą.
Prawdopodobnie jesteśmy sami w mroźnej czerni przestrzeni kosmicznej.Jednak to wcale nie przeszkadza współczesnym popularyzatorom pseudo-astronomii bajać o podróżach międzygalektycznych do planet o rajskich warunkach życia i cywilizacjach stworzonych przez istoty nieśmiertelne o mocach boskich[3].
Drugim, dominującym tematem „ popularyzacji” astronomii, jako pseudo-nauki, jest tak zwana kosmologia kwantowa, a w niej hipoteza „multiverse”. Hipoteza multiświata, to owoc pomysłu[z roku 1981] amerykańskiego kosmologa Alana Gutha ,według którego wszechświatprzeszedł przez fazę szybkiego rozszerzenia się spowodowanego ujemnym ciśnieniem[4].
W roku 1983 rozwinął ją- również amerykański kosmolog- Andrei Linde[5].Linde bardzo swobodnie operuje ideą inflacji, jest już czwarta jej wersja tzw. wieczysta inflacja.W różnych obszarach przestrzeni ,bardzo wczesnego wszechświata , dynamika ekspansji przestrzeni była różna:tu zwalniała,tam przyspieszała.
Taki mechanizm - zdaniem Lindego- powoduje powstanie wszechświatów w rodzaju „bąbelków” ze sferycznym brzegiem ,ograniczeniem - przestrzeni.
Z biegiem czasu,w ekspandującej przestrzeni rośnie liczba wszechświatów „babelków”,w każdym jest jednak faza inflacji,jest inna materia,inna fizyka ,nawet w bąbelkach przy odpowiednich rozmiarach rodzą się nowe wszechświaty-bąbelki. Wszechświat , w którym żyjemy jest jednym z takich bąbli.
Multiświat wiecznej inflacji doczekał się niezwykłej promocji.Początek jej dali R.Bousso i L.Susskind [6],ale rozwinął ją i upowszechnia Yasunori Nomura,profesor fizyki cząstek elementarnych,kwantowej grawitacji i kosmologii na University of California, w Berkeley.Nomura poszerzył kwantową kosmologię multiświata wiecznej inflacji [7], przez pokazanie,że jest ona równoważna interpretacji mechaniki kwantowej, przedstawionej w roku 1957przez Hugo Everetta i zwanej interpretacją wielu światów.
W konsekwencji powyższego, wszechświaty bąbelkowe współistnieją w przestrzeni prawdopodobieństw i stan kwantowy multiświata jest superpozycją światów,jakie mogą wyłonić się ze stanu początkowego.
Czas na moją ocenę tej upowszechnianej kosmologii kwantowej, którą tutaj przytoczyłem telegraficznie i wyrywkowo[zainteresowanych kierujac do literatury tematu].Jeżeli przyjmujemy hipotezę Big Bangu, to fazę inflacji musimy interpretować zweryfikowanmiprawami mechanikikwantowej. Ale wtedy nie ma jeszcze ciał makroskopowych,są tylko pola,kwanty i cząstki.
Jednak od epoki wszechświata wyspowego [galaktyki,gromady galaktyk,itd] pchanie mechaniki kwantowej do czasoprzestrzeni kosmiczneji struktur makroskopowych obiektów kosmicznych,jest dziwaczną spekulacją,np.funkcja falowa galaktyki,wszechświata.
Idea mulitiverse w fazie inflacji z wykorzystaniem fluktuacji kwantowych jest też do przełknięcia. Natomiast hipoteza wiecznej inflacji [i trwajacej dzisiaj] w połączeniu ze schematem Everetta [wydobytym ze śmietnika interpretacji QM] i wszechświatami w abstrakcyjnej przestrzeni prawdopodobieństw, urąga rozumowi człowieka.
Gwiazdy i struktury gwiazd istnieją w realnej przestrzeni,niezależnie od obserwacji.Fizyka tych struktur tworzących wszechświat nie jest mechaniką kwantową.Fizykagwiazd i odziaływańmiędzy gwiazdami [pola]mogą być przedmiotem badań QM.
Natomiast hipoteza multiverse, to płód mechaniki kwantowej,bez żadnego znaczenia dla astronomii obserwacyjnej. Nic sensownego nie przewiduje w odniesieniu do przyszłości wszechświata,nie wyjaśnia żadnego zagadkowego zjawiska i nie przewiduje nowych zjawisk i praw. Psychologia twórczości o takiej problematyce, stanowi dla mnie patologię kondycji ludzkiej.
Literatura
[1] NASA's Kepler Mission Announces Largest Collection of Planets Ever Discovered ,NASA, 11-5-2016
[2] Basalla, George: Civilized Life in the Universe: Scientists on Intelligent Extraterrestrials. Oxforf Univ. Press, 2006
[3] T.Lewis,How Would Humans Know If They Lived in a Multiverse?
Live Science, 2 June , 2014
[4]A.Guth,The Inflationary Universe,Bsic Books,1998,istnieje polskie tłumaczenie ,wyd. 2000
[5]A.Linde, Inflation, Quantum Cosmology and the Anthropic Principle,in „Science and Ultimate Reality: From Quantum to Cosmos, . Cambridge University Press.2000
[6]R.R.Bousso,L.Susskind,Multiverse Interpretation of Quantum Mechanics,Physical Review D,85,nr.4,2012 arxiv.org/abs/1105.3796
[7]Y.Nomura,Physical Theories,Eternal Inflation and the QuantumUniverse,Journal of HEP,nr.11,2011 arxiv.org/abs/1104.2324
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie