Wpis zatytułowany:
"Bełkot Frondy na temat Globalnego Ocieplenia",
autorstwa blogera Threeme jest zabawnym tekstem, który myli pojęcie" teorii" z pojęciem "hipotezy", oraz pojęcie "klimatu planety" z pojęciem:" strefy klimatyczne na planecie".
W przywołanym wpisie występuje pojęcie "teorii wpływu naszej cywilizacji na klimat", którego sens jest formowany metodą przykładów, które sygnalizują ,że mamy do czynienia nie z teorią ,lecz z hipotezą.
Teoria w naukach przyrodniczych jest zawsze strukturą/systemem zdań o relacjach niesprzecznych logicznie, która to struktura ma dwie (co najmniej) własności lub funkcje, a mianowicie:
- teoria wyjaśnia i tłumaczy szeroką klasę poznanych faktów i zależności/praw (funkcja eksplanacyjna teorii)
- teoria przewiduje wystąpienia nowych faktów i nowych praw czyli formułuje hipotezy wynikające logicznie z formalnej struktury teorii [funkcja prewidyzmu).
Zdanie więc o wpływie cywilizacji na klimat nie jest teorią naukową (nauk przyrodniczych),jedynie może być uznane za hipotezę. Istotnościowa różnica między teorią , a hipotezą ( nauk przyrodniczych) polega na tym ,że hipotezie przysługuje własność (jako zdaniu) bycia prawdziwą, lub fałszywą, a teorii nie przysługuje. Teoria naukowa jest operatorem poznania, a operator może być skuteczny, pożyteczny, przydatny, lecz nie - prawdziwy/fałszywy. Jeśli z teorii naukowej wynika więcej hipotez fałszywych (weryfikujemy to empirycznie), a nie prawdziwych, to teoria ta jest bezużyteczna w procesie poznania. Medialna/internetowa popularyzacja nauk operuje sądami: prawdziwa teoria, fałszywa teoria. Oczywiście , to sądy bzdurne.
Globalne ocieplenie pod wpływem cywilizacji jest hipotezą, a nie teorią i jako taka -wymaga empirycznej weryfikacji. Po niej stanie się zdaniem albo prawdziwym , albo fałszywym.Jednak czy jest możliwa taka weryfikacja ? Przecież zwrot „globalne ocieplenie” to równoważnik terminu: ”klimat planety”. Tylko osoba nie mająca żadnej wiedzy z astronomii może sugerować ,iż człowiek może zmieniać klimat planety. Źródłem takiej ignorancji jest mylenie stref klimatycznych na planecie, z klimatem planety.
Recenzowany wpis jest właśnie obarczony tym defektem. Na podstawie anomalii w określonej strefie klimatycznej ,formułuje twierdzenia o klimacie planety. Tymczasem okresowość zmian w strefach klimatycznych planety jest bardzo mała, w stosunku do okresowości zmian klimatu planety. Klimat planety ulega zmianom w przedziałach czasu kosmicznego ,a istnienie cywilizacji przemysłowej [z procesem urbanizacji] jest nic nie znaczącym momentem/epozodem w czasie kosmicznym. Natomiast zmiany w strefach klimatycznych mierzone są przedziałami czasu porównywalnymi z czasem procesów cywilizacyjnych człowieka. Jest zdumiewające ,że autor wpisu myli pojęcie klimatu planety ,które jest kategorią astronomii z pojęciem stref klimatycznych na planecie Ziemia ,które jest kategorią geograficzną.
Strefy klimatyczne zależą od mnogości czynników/składników (ponad dwadzieścia) ,klimat planety jest wyznaczony przez zaledwie kilka czynników. Tym samym termin i pojęcie: „Globalne ocieplenie”i wpływ na niego cywilizacji człowieka”, może zapełnić program kabaretu ,a nie program badawczy nauki.
Natomiast termin i pojęcie „strefy klimatyczne” i jeszcze ściślej; pogoda lokalna (np. kraju, regionu) może być przedmiotem obserwacji i badań eksperymentalnych. Poplątanie tych dziedzin rzeczywiście prowadzi do bełkotu, czym obfitują tego rodzaju konferencje światowe jak ostatnia ONZ w Paryżu. niej czytałem w tygodniku angielskim dowcipne określenie: ”Globalne porozumienie odnośnie globalnej bezmyślności na temat globalnego ocieplenia”.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie