Synodalne dobro

XIV zwyczajna sesja synodu biskupów  zatytułowana:"Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym"

może mieć przebieg i wynik dramatyczny, zarówno dla doktryny , ,jak i dla instytucji kościoła rzymsko-katolickiego.Skrzydło reformatorskie w hierarchii biskupiej dąży praktycznie do zmiany sensu pojęcia rodziny, oraz do odstąpienia od sakramentalności małźeństwa.Oczywiście , w tym dążeniu nie są oryginalni, raczej wloką się w "ogonie czasów".

Przewodzi temu skrzydłu  niemiecki kardynał, sędziwy Walter Kasper, który jest zwolennikiem większego otwarcia Kościoła w duchu miłosierdzia i od III nadzwyczajnej sesji synodu w zeszłym roku, apeluje o dopuszczenie rozwodników do komunii pod ściśle określonymi warunkami, a także twierdzi, że homoseksualiści mogą przynieść dobro Kościołowi.

"Gejem człowiek się rodzi, Kościół powinien im towarzyszyć" - napisał niemiecki kardynał w swej ostatniej książce.

Jego zdaniem,homoseksualiści niekiedy mają walory, których inni nie mają, i mogą wnieść swój wkład w życie Kościoła dzięki nim. Wskazał na przykład wielu ludzi sztuki,literatury i nauki , którzy "mają tę skłonność i mogą czynić dobro społeczeństwu i Kościołowi".

Jeśli zauważmy, że ostatnio pojawiła się teza uważana [podobno] za wynik badań socjologiczno-psychologicznych,iż wybór kapłaństwa katolickiego przez mężczyzn jest motywowany wykrytą we wczesnej fazie życia taką właśnie orientacją seksualną,to kardynał Kasper do artystów-gejów niosących takie specyficzne "dobro" społeczeństwu i Kościołowi powinien także zaliczyć siebie i swoich kolegów.

Ciekawe , czy to "dobro" dostrzegą wierni kościoła rzymsko-katolickiego?Jeśli ich pasterze są podzieleni,to może wierni pozostaną w jedności z Krzyżem, znakiem sprzeciwu wobec tego świata?