Na blogu blogera o nicku «pleoneksia» pojawił się tekst zatytułowany : «Rozum w stajni Augiasza(Einemu w odpowiedzi) «, www.salon24.pl/385240.html.
Z lektury jego tekstu zorientowałem się ,że pan pleoneksia przeczytał mój wpis [www.autodafe.salon24.pl/384462.html] poświęcony zagadnieniu nieograniczoność/ograniczoność rozumu ludzkiego,pierwszy z serii notek na temat : : “Świadomość a wszechświat”.
Nie przypominam sobie, bym w tym tekście nawiązywał do działalności blogerskiej pana pleoneksii, lub kierował do niego jakieś zapytania,więc skąd u niego ten zwrot: «Einemu, w odpowiedzi...»?
Spostrzegam natomiast, że pan pleoneksia - sam z siebie - postanowił przedstawić ocenę mojego wpisu, a przy okazji opatrzyć moje myślenie stosownym epitetem, który to epitet przyjmuję z całym dobrodziejstwem bogatego inwentarza salonowych inwektyw autorstwa na przykład : baristy, mtwapy , waldemara.m, Ateja, tichego, którzy nie rzadko trollują sobie na moim blogu (lub trollowali), co niech będzie im – a także panu pleoneksi - na zdrowie.
Oto moja odpowiedź ,na odpowiedź pana pleoneksi, wywołaną jakimś moim rzekomym pytaniem skierowanym do niego.
A. Z kim dyskutuje pan pleoneksia ?
Napisałem w swym tekście, poświęconym ulubionej tezie ideologów ateizmu o nieograniczoności rozumu ludzkiego ,że będę rozważał funkcjonowanie rozumu tylko w odniesieniu do procesów informacyjnych :
“Będę mówił o rozumie ,że jest nieograniczony w odniesieniu do:
- przyjmowania informacji pochodzących od świata zewnętrznego względem rozumu człowieka,
- przetwarzania otrzymywanych informacji i przekazu ich do odbioru przez rozum drugiej osoby.”
Pan pleoneksia powyższe założenie skomentował:
«Jak rozumieć te słowa? W szczególności, jak rozumieć owo "odniesienie do"? Nie znajdując w tekście Einego żadnej dalszej eksplikacji tego wyrażenia, przyjmuję następującą wykładnię:»
Moja odpowiedź:
Rzeczywiście nie wziąłem pod uwagę,że mój tekst może czytać osoba, która nie rozumie następujących pojęć:
Przyjmowanie informacji
Przekazywanie informacji
Przetwarzanie informacji, oraz nie rozumie zwrotu:
W odniesieniu do.
Co więcej,nawet mi do głowy nie przyszło ,że ta osoba, która nie rozumie znaczenia tych słów ,jednocześnie zaraz potem otworzy coś, co nazwie:analizą mojego tekstu oraz dyskusją z moimi tezami i moją argumentacją na rzecz ich prawdziwości.
Ja, bym- w takiej sytuacji - poprzestał na prośbie o wyjaśnienia i dopiero potem podjąłbym dyskusę.
No, ale moja formacja intelektualna prowadzi do wyników, które pleneksia określa w tytule( i niżej )krótko, a dobitnie: "stajnia Augiasza".
On sam natomiast, jako żywy dowód krystalicznej czystości logiki podejmuje taką oto decyzję niespotykaną w żadnym uczciwym dyskursie intelektualnym:
«przyjmuję następującą wykładnię» (słów Einego- przypisek mój).
Wobec takiego śmiałego oświadczenia powstaje więc pytanie:
z czyimi sądami wiedzie dyskurs - długi i zawiły - pan pleoneksia?
Z kim dyskutuje?
Ze mną?
Z moim tekstem ,czy z «wykładnią « pana pleoneksii mojego tekstu?
Pytania retoryczne ,więc nie mam obowiązku na nie odpowiadać.
No i oczywiście w tej rozmowie z samym sobą, nie będę mu przeszkadzał.Ludzie ,którzy sami z sobą dyskutują są wyjątkowo odporni na próby wytrącenia ich z tego dziwnego-bądź co bądź- stanu.
B. Co robi pan pleoneksia, gdy nie dyskutuje z samym sobą?
Moja odpowiedź:
I.Pyta się mnie i
II.otwiera drzwi przeze mnie dawno otwarte.
Przechodzę rozpatrzenia tych dwóch obszarów działności intelektualnej pana pleoneksi.
I. Oto jego pytania.
1. Przy okazji mojej definicji formalnej (można ją zapisać za pomocą kwantyfikatorów logicznych i pokazać formalnie implikację logiczną) superweniencji procesów umysłowych i funkcjonowania mózgu zapytuje:
«co to są własności fizyczne mózgu ?»
Moja odpowiedź:
Na przykład, aktywność elektryczna kory mózgowej.
Następnie znienacka stawia drugie pytanie:
«A cóż to jest rozum, co to jest mózg?»
Moja odpowiedź:
Po pierwsze :gdybym ja nazwał ten moment zadania takiego pytania , «stajnią Augiasza», której właścicielem jest pan pleoneksia, to byłby to eufemizm.Po dziesiątkach własnych zdań- nie moich - zawierających terminy «rozum» oraz « mózg», pan pleonaksia prosi mnie o definicje rozumu i mózgu ! Wyjątkowe rozkojarzenie rozumu u p. pleonaksi !
Po drugie: okreslenie sensu terminu «rozum» przeze mnie w moim wpisie nastapiło.Oto stosowny cytat:
«przez rozum lub umysł (i z tym związane “procesy umysłowe”) rozumiem “część” świadomości człowieka ,obok pamięci, emocji, woli, chociaż zdaję sobie sprawę ze sztuczności zabiegu (podyktowanego metodyką analizy zagadnienia) odgraniczania rozumu (umysłu) od wymienionych warstw fenomenu zwanego świadomością.»
Czy tej definicji pan pleoneksia nie spostrzegł lub świadomie pominął by mieć dowód sankcjonujący jego epitet («stajnia Augiasza»)pod moim adresem - już się nie dowiem.
Po trzecie: ateista żadający ode mnie definicji terminu»mózg», to prawdziwe kuriozum.Mój Boże ,czy ja muszę tak często natrafiać na ateistów salonowych ,którzy zmarnowali czas nauki w szkole podstawowej?
2.W związku z twierdzeniem Bekensteina, pleoneksia napisał: « Wszystko to pięknie, ale żeby pokazać, jakie implikacje ma określona teoria fizyczna dla koncepcji rozumu, chyba nie wystarczy powiedzieć: "zastosujcie sobie". Wymaga to opowiedzenia się za jakąś koncepcją rozumu. Jaką? Tego już nam Eine powiedzieć nie raczy. Mówi za to: "Ograniczenie to [mian. rozumu: pleoneksia] jest ontologiczne, a nie technologiczne.Chciałoby się rzec: Dobrze, serdeńko, to nam to pokaż.» Mój komentarz: Pleoneksia kompletnie nie rozumie zasady holograficznej Bekensteina.Zasada ta nie dotyczy natury rozumu lub natury mózgu. Wielokrotnie pisałem w swoim tekscie ,że dotyczy natury czasoprzestrzeni. A ponieważ mózg jest w czasoprzestrzeni fizycznej ,to natura czasoprzestrzeni decyduje o ograniczoności funkcjonowania mózgu w dziedzinie informatycznej, a tym samym ograniczoności rozumu w tym zakresie. Pleoneksia prosi bym mu pokazał jak można zastosować zasadę Bekensteina do zagadnienia: nieograniczony/ograniczony rozum. Ależ , bardzo proszę. W twierdzeniu Bekensteina mamy słowa «niech będzie obiekt ,rzecz « . W miejsce tych słów proszę wstawić słowo» mózg», bo chyba mózg jest obiektem lub rzeczą ? I twierdzenie Bekensteina będzie wówczas brzmiało: Otoczmy mózg, dowolną zamkniętą powierzchnią ...itd. Mógłbym na zakończenie punktu nr.2 skierować pytanie do pleoneksii stosując jego opcję językową: serdeńko miły, i Ty mając takie trudności umysłowe, zabierasz się za czytanie tekstów referujących naukowe odkrycia ? Pozostań ,mój drogi, na polu ideologicznego zwalczania religii i wierzących ,gdyż tam pana epitety w rodzaju «samogwałt intelektualny» lub « czciciele nie rozumu» mogą czasami,skutecznie skryć pustkę argumentacji rzeczowej.A tutaj ta pustka bije w oczy. To była kwestia pytań jakie mi postawił w swym wpisie pleoneksia. II. A teraz pokażę gdzie i kiedy pleoneksia próbuje: otworzyć drzwi,które przeze mnie zostały otwarte w moim wpisie o rozumie ograniczonym. Pleoneksia twierdzi ,że ja nie uwzględniłem tego, iż mózg i rozum funkcjonują w czasie. I to w czasie – zdaniem pleoneksii – nieograniczonym i nieskończonym.No i skoro funkcjonują w takim czasie, to rozum musi być nieograniczony. Z biegiem czasu ,jest coraz to doskonalszy i dysponuje coraz to większym zasobem ciągle nowych informacji. Powyższe dowodzi bezsprzecznie ,że albo pleoneksia mój tekst czytał nieuważnie, albo czytając -kompletnie go nie rozumiał. Wielokrotnie w swoim tekście operuję pojęciem czasoprzestrzeni.Czyżby pan pleoneksia nie wiedział o tym, że składową czasoprzestrzeni jest czas? Czyżby nie rozumiał, iż każdy przekrój przestrzenny trójwymiarowy, fizycznej czasoprzestrzeni, jest dokonywany na osi czasu ? Że każdy taki przekrój ma automatycznie pojawiająca się metkę: w czasie t(k) ? Przekrój dowolny przestrzeni nie musi być realizowany w czasie, ale przestrzenny przekrój czasoprzestrzeni musi zachodzić w czasie, na mocy definicji czasoprzestrzeni. Czyzby pan pleoneksia nie widział i nie rozumiał różnicy między przestrzenią, a czasoprzestrzenią ? Ja wiem ,że takiego rozróżnienia nie ma w szkole podstawowej, ale w szkole średniej jest, więc? Twierdzenie Bekensteina żąda przekroju przestrzennego czasoprzestrzeni (by otoczyć nim mózg) i dokonany przekrój, automatycznie ewoluuje w czasie. Ewoluujące w czasie przekroje przestrzenne zamykające mózg ,w każdym momencie czasowym są skwantowane i wprowadzają w każdym momencie czasowym,ograniczenie w przekazie informacji pomiędzy mózgiem, a pozostałą częścią świata. Pytam się więc pana pleoneksi : dlaczego pan twierdzi, iż ja nie uwzględniam w analizie natury rozumu ze stanowiska fizyki – czasu ? Uwzględniam,a jakże.Tylko proszę trochę pomyśleć,odrobinę. Czego natomiast nie uwzględniam, czego nie mogę robić ? Jedynie nie mogę powtórzyć za panem pleoneksią, ideologicznego wyznania wiary ,że : czas jest nieskończony ! Po prostu,jako fizyk znający dość dobrze kosmologię nie mogę się z panem zgodzić, iż czas płynie w nieskończoność i wypływa z nieskończoności. Czas we wszechświecie dostępnym badaniom naukowym, ze stanowiska fizyki, jest skwantowany (bo skwantowana jest czasoprzestrzeń), ma swój początek (Bing Bang) i będzie miał swój koniec (w naszej czasoprzestrzeni). Ja mogę rozumieć ,że taka teza jest niewygodna dla ateizmu, ale nie jestem ideologiem, lecz fizykiem i nic mnie nie obchodzą kłopoty ateistów i ateizmu. Ja rozumiem ,że powyższe eksplikacje fizykalne na temat własności czasoprzestrzeni mogą być dla kogoś trudne,zbyt abstrakcyjne, ale wtedy jest rada praktyczna : niech ten ktoś pozostanie przy ideologii zwalczającej religię, a nie wkracza na teren rozważań naukowych i niech nie wypowiada się na temat tekstów zajmujących się problematyką: nieograniczoność/ograniczoność rozumu ,natura mózgu lub natura czasoprzestrzeni ze stanowiska nauk przyrodniczych.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura