Eine Eine
128
BLOG

Timmy o "21 gramach"

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 48
 Timmy, to mistrz w opowiadaniu na salonie, fabuły widzianych filmów. Dlatego “mistrz” –tak podejrzewam- iż oglądany przez niego film , pozostawia w nim jakiś ślad, rysę. Porusza go, wstrząsa nim, może coś w nim zmienia, przestawia i dlatego Timmy chce natychmiast o tym opowiedzieć omalże każdemu.I opowiada, ale jak wspaniale opowiada ! Ulegasz złudzeniu, że on opowiada o filmie, gdy tymczasem, tak naprawdę, on opowiada o sobie ,który ogląda film.Natrafiłem u niego www.amoresperros.salon24.pl/104177,index.html na takie zdania ,które z kolei mnie, zmuszają do przemyślenia wiele spraw, co do których byłem przekonany, iż wszystko sobie “obmyśliłem”. Oto na przykład zdanie:Nic nie rozumie, ale rozumie, że “nie rozumieć' jest naturalnym stanem człowieka i musi nauczyć się z tym żyć.» Czy naturalnym stanem człowieka jest « nie rozumieć»?I czy możemy nauczyc się z tym żyć? U Heideggera jest oś jego antropologii :istotą bycia takiego bytu, jak człowiek jest : «rozumienie swego bycia».Przy czym bycie bytu ludzkiego nazywa Heidegger staroniemieckim « Da-sein», co w tłumaczeniu na polski najlepiej oddał (moim zdaniem K.Michalski) : «bycie tu, oto» lub równolegle zamiennie : «bycie wobec»Da-sein istnieje więc na zasadzie rozumienia swego istnienia.Bycie Da-sein polega na rozumieniu jego bycia.Takie koło. Oczywiście – koło hermeneutyczne.Nie możemy istnieć, gdy nie rozumiemy swego istnienia.Przestajemy istnieć, gdy nie rozumiemy swego istnienia.Popełniamy samobójstwo,lub uciekamy w alkohol,narkotyki,seksualizm,zadajemy cierpienia innym,gdyż naturalnym stanem człowieka jest rozumienie swego stanu istnienia.Dlaczego jednak Timmy napisał coś zgoła przeciwnego? Po prostu,Timmy się w swej znakomitej analizie filmu zatrzymuje tuż przed końcem stanu totalnego nierozumienia bycia przez osobę. Jego fascynuje cierpienie ludzkie i bunt człowieka przeciwko temu cierpieniu.I rzeczywiście, bohater filmu mógł trwać w postawie :«musi nauczyć się z tym żyć»,trwać w tym zawzięciu :”będę żył chociaż nie rozumiem tego życia”, dopóki nie doświadczył zmiany bezsensu rzeczywistości, do której powrócił.Ale na dłiższą metę jest to niemożliwe Z nie rozumieniem swego życia, nie rozumieniem wszystkiego, co nas otacza i co nam się wydarza - żyć nie można .i nie chcemy żyć i nie chcemy życia innych, niczego nie chcemy, na nic nie zezwalamy, by cokolwiek było: Bóg, rodzina, kochanka, przyjaciel. Ratunek i wybawienie przychodzi gdy do Del Toro przytula się jego synek. Piszę wyraxnie : ratunek, a nie słabość, sentymentalizm, duszna cielęcość.Ze stanu “nie rozumienia” wybawia nas zawsze Drugi.Ale tego u Heideggera nie ma. I to odkrycie zawdzięczam Timmiemu, który w sztuce filmowej dostrzega coś więcej niż sztukę.Heideggera Da-sein, to monada otwarta jednostronnie. Jest “wyjście” ale nie ma “wejścia”.Heidegger mówi o “istocie bycia człowieka” . Tymczasem istoty rzeczy i ludzi nie można się nauczyć ,trzeba jej doświadczyć.I zawsze jest to doświadczenie “ z Drugim”..»Nic nie rozumiem» , to początek końca,to postanowienie unicestwienia siebie i swego otocznie,zabicia wszystkiego łącznie z Bogiem.Jednak pytanie :”dlaczego dobro, dlaczego szczęście? Dlaczego mnie, nie komuś innemu?” chyba nie wywołuje destrukcji moralnej? W filmie mistrzowsko opowiedzianym przez Timmiego , początkiem jest totalneNie rozumienie swej egzystencji. A więc obecność bezsensu rzeczywistości, która mnie otacza. Finałem zaś, nie jest pogodzenie się ze stanem: “nie rozumiem ,dlaczego dobro” , lecz wybawienie: wybawia nas zawsze Drugi.Wybawia dziecko, wybawia zaistniała nagle miłość, wybawia nagłe dostrzeżenie samotnego drzewa w pustym horyzoncie lub obserwacja chmur na błękitnym niebie, w upalny dzień ,kiedy leżymy na wznak na przegrzanej trawie.Film “21 gramów”, którego nigdy nie oglądałem, mówi właśnie o tym-tak mi się wydaje- a to przeświadczenie powstało w trakcie lektury znakomitego postu Timmiego.Post ten mówi nie o uczeniu się żyć “bez rozumienia’ swego życia (bo takie życie nie jest możliwe dla człowieka, a dla zwierzęcia – tak, gdyż zwierzę “egzystuje”, a człowiek “ex-sistuje”), lecz o wybawieniu z tego stanu przedagonalnego, o łasce wybawienia, której “naczyniem “ jest zawsze Drugi (synek, ukochany, ukochana, przyjaciel, współpasażer w autobusie, którego oczy spotkały się z naszymi) lub ślad Drugiego - krajobraz, dym z niedopałka papierosa pozostawionego na brzegu popielniczki. 
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Kultura