Eine Eine
363
BLOG

Wesoły pogrzeb teorii względności

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 74
 W maju br. powiesiłem na salonie post zatytułowany “Wielokrotne pogrzeby teorii względności” [1],w którym opisałem, jak to na całym świecie ,przez ostatnie sto lat istnienia i funkcjonowania w nauce STW, co rusz “zarzynana” jest ta teoria ,jako bzdurna i nieprawdziwa, no i kładziona z namaszczeniem do grobu, na wielkim cmentarzysku pomyłek człowieka myślącego o strukturze i byciu przyrody.W tekście tym ,z obowiązku kronikarskiego, uczyniłem drobną wzmiankę o takiej próbie zamordowania i pogrzebania STW autorstwa jednego z popularnych blogerów parających się problematyką naukową na salonie, co było – jak się później okazało- gorzej niż zbrodnią, bo zwykłą głupotą z mojej strony.Wówczas jednak- dobrze to pamiętam- do głowy by mi nie przyszło sądzić ,że taki pogrzeb STW odbędzie się niebawem na salonie24 pod moim nosem, za sprawą sympatycznego gościa (autentycznie !)podpisującego się D.Dudalo, i że w tym pogrzebie wezmę udział w niechlubnej roli clowna.Właśnie ceremonia pogrzebowa jeszcze trwa, albo może lepiej powiedzieć –dogorywa- w atmosferze osobliwego pikniku, podczas którego nie ma pień i zawodzeń żałobnych, lecz gromkie okrzyki ,których sens bym streścił niekulturalnie: Nareszcie !Nareszcie szlag trafił STW !Wreszcie znalazł się buntownik myślący nie konwencjonalnie i rozbił w pył ten szkielet pozornie logicznych i ściśle powiązanych tez, a w rzeczywistości bzdurnych i chorobliwych rojeń o zachowaniu się ciał, czasu , przestrzeni i światła w sytuacjach, gdy występują ruchy o odpowiednio dużych prędkościach.Wprawdzie TzK i unukalhai próbowali przystopować tą fetę i ja także do nich dołączyłem się czterokrotnie w nadziei, że zmusimy sprawcę i współpracowników tego ohydnego mordu na STW do otwarcia trumny, by wszyscy zobaczyli, że nieboszczka rzekoma, ma się całkiem dobrze i daleko jej do wydawania z siebie trupiego odoru, ale nasze działania miast być niby tornado, okazały się niedostrzegalnym dla nich zefirkiem, a argumenty –drobnym kapuśniaczkiem, wobec którego wystarczą działające sprawnie automatyczne wycieraczki.A jakież to były narzędzia mordu na STW?Po pierwsze – swobodnie, by nie powiedzieć nonszalancko traktowana formuła Lorentza na tzw. dylatację czasu. Jak pamiętamy ,w transformacji Lorentza ,która jest układem równań pozwalającym transformować współrzędne zdarzenia w czasoprzestrzeni z jednego układu odniesienia inercjalnego do drugiego –też inercjalnego- poruszającego się z względną prędkością v ,występuje transformata czasu.Dla dwóch zdarzeń zachodzących w tym samym miejscu (np. na rakiecie) i poruszających się ze stałą prędkością v (prędkość rakiety)względem dowolnego układu O (nieprimowanego, inercjalnego np. Ziemia) interwał czasu między nimi, zmierzony przez obserwatora w rakiecie wynosi To, gdy tymczasem ten sam interwał czasowy zmierzony przez obserwatora w układzie O (z Ziemi) wynosi T, przy czym jak pokazał Lorentz zachodzi:1. T = To/betaGdzie “beta” tzw. relatywistyczny współczynnik wynoszącybeta = pierwiastek kwadratowy z [1 – (v/c)^2]lub skrótowobeta = sqr*[1 – (v/c)^2]gdzie c – prędkość światła w próżni.Wynika z tego, iż dla obserwatora z układu O (Ziemia) zegar na pokładzie rakiety chodzi wolniej, odmierzane przez niego sekundy są “dłuższe”, niż te u niego na Ziemi. Czyli bliźniak na rakiecie jest po pewnym czasie dużo młodszy od brata pozostawionego na Ziemi, ale względem tego bliźniaka na Ziemi.Uwaga.Bliźniaki to taki polonistyczny termin, fizyka bliźniakami nie zajmuje się pozostawiając to biologom, a mówi o chronometrach.A teraz, jeśli odwrócimy analizę i zapytamy jakie wyniki pomiarów czasu na Ziemi ma bliźniak znajdujący się na rakiecie, to teraz on powie ,że czas na Ziemi płynie wolniej. A dlaczego?Ponieważ zasada względności Galileusza wymaga, by te dwa układy odniesienia inercjalne nie mogły być rozróżnione żadnym doświadczeniem fizycznym.Wobec tego formuła pozwalająca temu bliźniakowi z rakiety wyznaczyć upływ czasu na Ziemi musi być identyczna, i wyglądać tak2. To = T/ sqr*[1 – (v/c)^2]a nie jak przyjmuje przez cały czas swojego wykładu p.D.Dudalo rzekomo uśmiercającego STW3. To = T* sqr*[1 – (v/c)^2]Okiem nieuzbrojonym każdy zobaczy ,że formuły 1 oraz 2 są w świetle matematyki sprzeczne ! Tymczasem,bez cykorii panowie, wszystko w porząsiu! One nie dotyczą tych samych zjawisk: one obowiązują dwóch różnych obserwatorów, obowiązują w dwóch różnych układach odniesienia !Złamanie zasady względności Galileusza i posługiwanie się błędnym wzorem formalnym dla efektu dylatacji czasu przy przejściu z jednego układu odniesienia do drugiego, pozwoliło panu D.Dudalo w krótkich “abzugach” zarżnąć pierwszy i naczelny postulat STW a mianowicie:c jest stałą przyrody niezależną od stanu kinematycznego i wystąpić z “rewolucyjną” tezą: c jest wielkością zależną od układu odniesienia ! Od strony rachunkowej zabieg był banalnie prosty i nie ma nic wspólnego z opisem mionu ,którego efekt “długowieczności” dla obserwatora O jest poprawny. Błąd wielki tkwi tam i wówczas, gdy pan Dudalo zastosował dwukrotnie wzór z kinematyki Newtona na prędkość w ruchu jednostajnym4. v = s/traz dla ruchomego obiektu z prędkością v, a drugi raz dla światła z prędkością c, stosując oczywiście dopasowaną do potrzeb formułą na dylatację czasu nr.3 tutaj pokazaną. Nic dziwnego, iż uzyskał to, na czym mu bardzo zależało, a mianowicieVm=Vz/sqr 1-v^2/c^2gdzieVm =prędkość dla układu "mion"
Vz= prędkość dla układu "ziemiaNo i wynik j
Vm=6690157,345919793 km/s
oraz idąc dalej, czyli uogólniając - prędkość światła dla układu "mion"6. c = v/ sqr*[1 – (v/c)^2]Cm=Vm/0,998= 6703564,4748695320641282565130261 km/s
 dokonując więc epokowego odkrycia, że jednak c zależy od prędkości układu odniesienia(obserwatora).W istocie ,wyklepał to elegancko. Wystarczy przecież spojrzeć gołym okiem na wzór p.Dudalo nr 6 by stwierdzić, że c jest funkcją v i to bardzo złożoną, gdyż w liczbie 0,998 “siedzi” c^2 !W jaki sposób, można to odkrycie sprowadzić do właściwej wartości, to znaczy, do pseudo odkrycia (pomijając niedozwolone modyfikacje z transformatą czasu Lorentza) pokazałem w komentarzu na blogu pana D.Dudalo, ale zostałem –praktycznie rzecz biorąc-zignorowany przez niego, gdyż spokojnie powtórzył swoje rachunki niezgodne z zasadą względności Galileusza..Powtórzę więc ten dowód tutaj, gdyż moim zdaniem obecny, “wesoły pogrzeb” STW może być żałosny w skutkach u osób-czytelników nie będących fizykami, bo uformuje opaczne pojęcie o tej teorii fizyki.Zjawiska “przyświetlne” rozgrywają się na “scenie”, do której trzeba zastosować nieco inną geometrię od geometrii Euklidesa. W relacjach między zdarzeniami nie można np.stosować twierdzenia Pitagorasa, co prowadzi do tego, że pojęcie drogi i przemieszczenia z fizyki klasycznej N-G nie mają tu zastosowania.Jeśli ktoś operuje tutaj formułą nr.4 ,to musi dostać wyniki sprzeczne z doświadczeniem !W STW, zamiast toru ruchu cząstki mamy linię świata, zamiast wektora przemieszczenia musimy stosować pojęcie wektora świata cząstki, którego długość zwana interwałem czasoprzestrzennym i oznaczana najczęściej ds(c*dt)^2 – (dx)^2 + (dy)^2 + (dz)^2 jest jednakowa dla wszystkich układów odniesienia inercjalnych, zaś wektor prędkości(nazywa się czterowektorem) jest wprawdzie styczny ale nie do toru cząstki tylko do linii świata, a jego wartość (średnią) nie otrzymujemy przez podzielenie drogi (jak czyni pan D.Dudalo zgodnie z mechaniką G-N) przez odstęp czasu, lecz w wyniku dzielenia interwału czasoprzestrzennego przez tzw. czas własny cząstki.Wszystko powyższe jest zgodne z doświadczeniem, gdy tymczasem rachunki pana D.Dudalo, prowadzone według mechaniki klasycznej Galileusza-Newtona i jej pojęć, nie są zgodne z tym doświadczeniem . STW to radykalnie inne sensy pojęć kinematycznych i dynamicznych takich jak: odstęp przestrzenny, czasowy, przemieszczenie, prędkość, przyspieszenie, pęd, masa, siła, energia - w stosunku do pojęć o nazwach takich samych w mechanice N-G . I beztroskie przenoszenie tych nazw i ich sensów , z mechaniki G-N do mechaniki E-L ( tak jak to czyni pan D. Dudalo) musi prowadzić do humorystycznych sytuacji w rodzaju stwierdzeń, że Einstein poprawiał wzór E = m*c^2,lub że energię kinetyczną w mechanice E-L obliczamy nie wzorem6. Ek = m*c^2[1/sqr(1-v^2/c^2) – 1]lecz wzorem podanym przez pana D.Dudalo, a mianowicieE =m* v^2/2*(1-v^2/c^2) Wesołość tego rzekomego pogrzebu STW, potęguje kategoryczne stwierdzenie odnoszące się do sporu o wartość fizykalną i logiczną tekstu pana D.Dudalo, jednego z komentatorów- ochotnika do zasypania ciężką ziemią, trumny z zawartością STW. Napisał kategorycznie : “Kłótnia o to, kto wie lepiej, to parada głupców.”Jeżeli fizyk i zarazem filozof przyrody, za jakiego się uważa autor tego stwierdzenia, nie widzi tego ,że z jednej strony sporuwcale nie stoiEine ,lub TzKTylkoSTW,czyli konsystentna logicznie teoria fizyki, potwierdzona doświadczalnie setkami eksperymentów pomiarowych,a z drugiej strony:misz –masz logiczny i fizykalny wiszący w próżni dowodów eksperymentalnych pana D.Dudalo ,to moim zdaniem-marny jest los gości salonowych nie-fizyków przyglądających się temu cyrkowemu “pogrzebowi” STW.Marny dlatego, że zbyt późno zorientują się (jeśli w ogóle się zorientują) ,że ten spór dotyczy nie tego,* kto “wie lepiej”tylko tego, że* żąda się ode mnie bym uznał sprawdzoną doświadczalnie wiedzę o zjawiskach i procesach “przyświetlnych” za fałszywą i zastąpił ją zlepkiem wzorów uzyskanych przez zdeformowanie tych jakie występują w STW.Żąda nieświadome, w dobrej wierze, w stanie braku wiedzy na temat STW, ale w stanie wielkiej ambicji a małych możliwości i przy cennej postawie wątpienia we wszystko i kwestionowania każdego autorytetu.No i przy każdej  rzeczowej krytyce tekstu  epitetuje się autora jej pyszałkowatością i arogancją.I dlatego, odważam się dać radę wszystkim, którzy chcieliby szybko zobaczyć STW na marach śmiertelnych i ostatecznych:Dopóki nie udowodnicie doświadczalnie, że dwa postulaty(założenia) szczególnej teorii względności (STW) nie są prawdziwe ,dopóty wasze nadzieje i próby mogą być tylko podstawą do pisania powieści SF. Żadne grzebanie w strukturze formalnej STW nie przyniesie-moim zdaniem – pozytywnego rezultatu, gdyż STW jest teorią wyjątkowo spójną logicznie, no i historia dowodzi jałowości tej drogi w postaci –nieznanej mi dokładnie liczby- bezowocnych prób tego typu. Wytwarzanie natomiast atmosfery boju “rewolucjonistów” z “betonem” konwencjonalistów lub “strażników” świętej prawdy, jest czynnością zabawną dla mnie. Fizyka, to nie biesiada literacka nad pięknem poezji np. Szymborskiej ,podczas której dość szybko uczestnicy tracą orientację o czym właściwie mówią, i o co toczy się spór.Fizyka to logika rzeczywistości.Jeżeli proponuje się nową logikę, to trzeba pokazać, że odkryto nową rzeczywistość.Pan D.Dudalo proponuje nową logikę, poczekajmy na nową rzeczywistość . Sęk w tym ,że ta nowa logika sama w sobie, wewnętrznie nie jest konsystentna, więc trudno by pomogła znaleźć nową rzeczywistość.Ale próba jest wartościowa w tym znaczeniu ,że każde samodzielne myślenie, każde wątpienie w odkryte dotychczas prawdy o przyrodzie jest cenne z punktu widzenia drogi. Na innej drodze nie dochodzi się do nowej prawdy.Literatura[1] www.autodafe.salon24.pl/74506,index.html 
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (74)

Inne tematy w dziale Kultura