Ciągle śledzę materiały na temat budowy LHC. Badam fazy :projektowania, budowania zasadniczych podzespołów, montażu i scalania, kroki prowadzące do próbnego rozruchu całego systemu, którego z uwagi na skomplikowanie struktury trudno nazwać aparatem lub przyrządem. Przy różnych okazjach rozmawiam z osobami, które uczestniczą w tym projekcie mniej lub bardziej bezpośrednio.Osobno przeglądam dostępne mi abstrakty tekstów, w których znajduję zgłoszenia i propozycje tematów do badań oraz przewidywania wpływu rezultatów na dalszy rozwój fizyki i kosmologii.LHC , to raczej organizm ,a nie przyrząd lub laboratorium, prawie jak żywy.Czy istnieje ciągłość lub wspólność istotowa pomiędzy laboratorium fizyki na dowolnym uniwersytecie z lat np.1900-1930 ,a LHC w Genewie, systemie laboratoryjnym będącym własnością CERN-u ?Oczywiście , tej ciągłości i wspólności nie ma. I nie dlatego ,że są gołym okiem widoczne potworne różnice w rodzajach sprzętu, stosowanych energiach, sposobie wytworzenia tej aparatury i kosztach jej zbudowania. Przecież pytanie dotyczy różnic istotowych , a nie cech i własności akcydentalnych.Sto lat temu -w dziedzinie rozważanej - bogactwo i obfitość ,występowały w przestrzeni idei, nowych pojęć, nowych wizji struktury i funkcjonowania przyrody, przy równoczesnym, skromnym wymiarze działań technicznych, laboratoryjnych, skromnych nakładach pracy i finansów, a dzisiaj ,jak jest? Dzisiaj jest dokładnie odwrotnie.Projekt LHC jest zasadniczo pilotowany jednym pytaniem : jak zachowuje się materia przy energiach rzędu 5000 GeV i temperaturach rzędu 10E15 K ?Czy uzyskana odpowiedź na to pytanie będzie miała jakieś znaczenie dla naszego życia? Czy te energie i temperatury są charakterystyczne w sposób naturalny dla ekosfery,czyli dla czasoprzestrzeni o kształcie powłoki kulistej określonej grubości otaczającej Ziemię , w której to powłoce istnieje życie i nasza cywilizacja? Lub podobnej powłoki kulistej otaczającej Słońce (strefa Drake’a)? Czy wiedza o tych zjawiskach i prawach będzie miała bezpośrednie przełożenie dla dalszego funkcjonowania ziemskiej ekumeny? Pytania powyższe wymagają odpowiedzi z obszaru dosyć humorystycznego, jakim jest ..futurologia.I może dlatego dostajemy odpowiedzi dotyczące bardzo odległej...przeszłości ! Posługując się LHC dostaniemy odpowiedzi na inne pytania, a mianowicie: jak funkcjonuje materia w stanach kwantowych ( a więc świat mikro) w osobliwych warunkach jakimi są tak olbrzymie energie i temperatury.A ponieważ dysponujemy pewnymi hipotezami kosmologicznymi (np. hipoteza Big Bangu), to możemy zdobytą wiedzę uznać za wiedzę o wszechświecie w stanach bliskich Big Bangu czyli Wielkiego Wybuchu.Oczywiście ta wiedza nie ma żadnego znaczenia praktycznego ,poza daniem satysfakcji poznawczej tym, którzy kosmogonią pasjonują się.I tutaj pojawia się pytanie: czy hipoteza istnienia fizycznego początku wszechświata w postaci Wielkiego Wybuchu ma mocne i sprawdzone “obywatelstwo” w fizyce? Temat jest bardzo rozległy i siłą rzeczy mogę tutaj zarysować jego główne linie.Materiał obserwacyjny nadający moc logiczną hipotezie Wielkiego Wybuchu jest głównie w postaci tzw. promieniowania tła. Wiąże się on jednak ściśle z inną hipotezą : wystąpienia na początku fazy inflacyjnej. A ta hipoteza ma wielu przeciwników i ich liczba wydaje się rosnąć. W tle powyższego, na dodatek, stoi Model Standardowy Cząstek Elementarnych ,który do kosmologii wprowadził bardzo kontrowersyjną hipotezę tzw. łamania symetrii w procesie stygnięcia wszechświata. Ta zaś hipoteza ma charakter jeszcze bardziej spekulatywny (ujemna energia, odpychanie grawitacyjne, pole Higgsa i jego kwanty) i tak naprawdę rozbija dotychczas spójną, strukturę modelu standardowego.Kiedy S.Hawking, jako świeżo nominowany profesor stawał za pulpitem ,przy którym kiedyś stał I.Newton, w sali wykładowej w Cambridge, miał podobno powiedzieć ,że fizyka ma się ku końcowi, gdyż wszystko co widzimy i z czym mamy do czynienia rozpoznała i opisała. Niezależnie od tego, czy miał rację, gdy to wygłaszał, czy nie, to należy mu przyznać ,że pchnął fizykę na drogi jałowych spekulacji, niespotykanych w czasach nowożytnych.To od niego zaczął się dramatyczny okres nie tyle stosowania fizyki w kosmologii lecz - panowania kosmologii w fizyce. Fizyka, królowa nauk o przyrodzie opanowywanej i wykorzystywanej przez człowieka ,stała się przypisem do kosmologii, lub jak niektórzy brutalnie twierdzą ; przypisem do literatury science fiction.Dziesiątki tysięcy prac na temat czarnych dziur, obiektów hiper-wirtualnych, istnienia których nikt nigdy nie stwierdził, dziesiątki tysięcy prac na temat strun- obiektów absolutnie spekulatywnych, tyleż samo prac na temat stanów wszechświata miliardy lat temu i stanów tego samego wszechświata za miliardy lat w przyszłości.Jeśli potraktujemy te prace, jako ćwiczenia wyobraźni oraz doskonalenia narzędzi matematycznych , to pewien pożytek dostrzec będzie można. Dokładnie taki sam, jaki jest widoczny dla logiki formalnej , w niesłychanie analitycznych pracach scholastyków średniowiecznych, włączając w to subtelne rozważania o liczbie aniołów określonego rodzaju na łebku szpilki.Wszystkie projekty budowy super potężnych akceleratorów włącznie z zrealizowanym LHC i planowanymi na nim eksperymentami mają weryfikować stany materii w bardzo odległej przeszłości, ale poza funkcjami poznawczymi, nie widać żadnych możliwości określenia przydatności praktycznej ich ewentualnych, pozytywnych rezultatów.LHC - to rozpaczliwy akt technologiczny zamiany fizyki spekulatywnej na empiryczną, lecz nadal- w stopniu jeszcze silniejszym- fizyki nieprzydatnej, bo dotyczącej świata, w którym nigdy nie będziemy praktycznie działali. Wszystko co dotyczy takich energii, temperatur i wymiarów, nie jest na miarę naszej cywilizacji z przyczyn istotowych. Wcześniej ta cywilizacja i gatunek przyrodniczy jakim jest człowiek znikną, aniżeli wiedza o tym, że w odległych galaktykach jakąś rolę dynamiczną odgrywa ciemna materia, znajdzie na ziemi praktyczne zastosowanie.Pisząc tak, nie jestem oryginalny.W latach 1987-1993 w USA trwały prace nad budową SSC( Superconducting Super Collider).Wydatkowano ok.400 milionów dolarów, wykonano 20 % prac planowych i .. odstąpiono od realizacji tego projektu z dwóch powodów:znikomej przydatności zastosowań technicznych i przemysłowych pilnych potrzeb finansowych w dziedzinach nauki ważnych bezpośrednio dla życia kraju. Oczywiście, w opinii wielu fizyków amerykańskich był to cios w tzw. czystą naukę (czytaj : spekulatywną naukę). Czemu się tu dziwić: Amerykanie zawsze byli bardzo pragmatyczni i dlatego zawsze... ściągają do siebie z całego świata najwybitniejszych teoretyków ...Niektórzy plotkują, że UE postanowiła zbudować sobie LHC, w upojnej satysfakcji zagrania na nosie zadufkom zza Atlantyku. Ale jak jest naprawdę ,jakie były przesłanki do zafundowania sobie takiego monstrualnego ,a zarazem kapryśnego zwierzęcia, i kto w tym maczał “palce” w sposób decydujący, i miał taki sam głos , to możemy tylko zgadywać na oślep. Więc poczekajmy, pożyjemy , owoce poznamy i spożyjemy...albo będzie zgoła inaczej.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura