O grawitacji można nieskończenie. Najwięcej aktualnie piszą i rozprawiają o kwantowej grawitacji, a ci którzy piszą nawet oczekują ,że eksperymenty za pomocą LHC w Genewie przy energii rzędu 10E4 GeV pozwolą stwierdzić choćby ślad istnienia monstrualnie intensywnej grawitacji w świecie mikro ( a kiedyś w hiperwszechświecie przed Big Bangiem).Tymczasem zagłębiam się w historii powstania i rozwoju idei grawitacji [1], historii napisanej przez profesora of Material Science na uniwersytecie of Pensylvania – Louisa Girifalco, tego samego, który w 2000 opublikował świetną mechanikę statystyczną fazy skondensowanej.Jak widać , L.Girifalco lubi “płodozmian” : siedząc po uszy w fizyce fazy skondensowanej ,postanowił jednak przestrzegać zasad higieny pracy umysłowej i zrobił “skok w bok”, nawet do ogólnej teorii względności i kosmologii kwantowej, a temat zaczął od presokratyków ! I w tym miejscu od razu wystąpię z tezą:Isaac Newton nie był pierwszym odkrywcą prawa powszechnego ciążenia.Jeśli blogerom wolno twierdzić, że A.Einstein nie był odkrywcą teorii względności , lecz H.Poincare ,to ja mogę dorzucić do tego duży fragment wpisu o “złodzieju” I.Newtonie. Tak przypuszczam.Tym bardziej, iż może się okazać mój tekst jest tak samo prawdziwy, jak ów o “złodzieju “ Einsteinie.Jeden z wybitnych znawców historii teorii względności i kontekstu jej odkrycia, jeśli nie najwybitniejszy i dysponujący najbogatszym zbiorem dokumentów źródłowych J.Stachel w licznych pracach(dysponuję tylko pozycją [2]) dowodzi przekonująco, iż prace z teorii grup H.Poincare i D.Hilberta z teorii rozmaitości różniczkowych pozwalają uzyskać związki szczególnej teorii względności oraz ogolnej teorii względności ale ich autorzy nie zdawali sobie nawet sprawy, że może to mieć odniesienia do fizyki, no i oczywiście A.Einstein, gdyby nawet czytał owe prace, to nic by z nich nie zrozumiał ponieważ jego wiedza i umiejętności matematyczne w latach 1903-1905 nie wykraczały poza rachunek różniczkowy i całkowy.Krótko a dobitnie pisząc: praca A.Einsteina ma tyle wspólnego z treścią prac Poincare i Hilberta co dwupłatowiec RWD z samolotem F-16. Teoria względności (szczególna i ogólna) Poincarego i Hilberta, to fizyka z końca XX wieku, a teoria względności A.Einsteina, to fizyka z pierwszych lat XX wieku !Wobec tego, jak to było i jest, z prawem grawitacji Isaaca Newtona?Prawo powszechnego ciążenia I.Newtona, w matematycznej omalże wersji , znane było już w średniowieczu, a w wersji jakościowej, logicznej pisali o nim już w VI wieku przed n.Chr.Inaczej chcę powiedzieć, że w nauce rewolucji nie ma, a problem tzw. priorytetu jest pseudo problemem i bywa często wymyślany przez osobników o chorobliwie rozdętym “Ego”.Anaksymander z Miletu (611-546 p.n.Chr.) za pierwszą zasadę uważał to, co nieograniczone i zespalające wszystko w jedną całość i nie zgadzał się nazywać to wodą, ziemią lub powietrzem, gdyż jego zdaniem każda część bytu wchodzi w tę całość, która wypełnia cały świat.Empedokles (493-433), tę całość nazwie miłością i powie, że jest to kosmiczna siła, która sprawia, że ciała wzajemnie ku sobie ciążą i podążają do zespolenia. Tak rozumiane ciążenie, zależy od odległości wzajemnej ciał: im dalej się ciała znajdują od siebie, tym słabiej są przyciągane tym kosmicznym czynnikiem. Kształt kulisty Ziemi (a także Słońca i gwiazd)jest wywołany siłą ciążenia miłosnego ku sobie ich części [3].W epoce hellenistycznej (IV – II wiek),kiedy to zaniechano filozofii przyrody na rzecz metody obserwacyjnej i eksperymentalnej badania zjawisk przyrody, oraz rozwinięto i zastosowano metody matematyczne w pracach takich przyrodników i inżynierów jak :Arystarcha z Samos, Apolloniosa z Perge, Archimedesa i Hipparcha, zjawisko grawitacji doczekało się wielu opracowań analitycznych.Ustalono relacje między przyciąganiem Księżyca przez Ziemię i Ziemi przez Słońce, poprawnie zbadano zjawisko pływów, pojawiania się komet , a ruchy po okręgu interpretowano dynamicznie jak skutek równoważenia siły przyciągania, przez siłę odśrodkową ( oczywiście w ramach heliocentryzmu Arystarcha ,który dowodził istnienia dwóch niezależnych ruchów Ziemi: wirowego i okołosłonecznego, o czym pisze Plutarch w : O obliczu widniejącym na tarczy Księżyca , zob.poz.[4]).Dokładna formuła newtonowska była na wyciągnięciu ręki, gdyż już Heron w Katoptryce oraz Ptolemeusz w Optyce nie tylko znali i stosowali zasadę najmniejszego działania dla promieni świetlnych(i odwracalności biegu promienia światła), ale także wiedzieli ,że intensywność światła maleje z wzrostem odległości od źródła według 1/rE2.Podobną relację pomiędzy siłą ciążenia a odległością planety od Słońca, miał wyznaczyć doświadczalnie Pitagoras (według Makrobiusza).Obciążając napięte struny ciężarkami znalazł proporcje pomiędzy wysokością tonów i wartością ciężarów, a następnie kierując się analogią pomiędzy relacjami liczb określających różne byty wywnioskował ,że ciężary planet względem Słońca są odwrotnie proporcjonalne do ich odległości od Słońca.Natomiast S.Boulliau w roku 1645 znowu nawiązał do starożytnej optyki i zależność pomiędzy natężeniem światła a odległością od źródła przeniósł na zjawisko grawitacji [5].Kepler , Kopernik i Newton mieli odbywali rozległe studia nad tekstami starożytnych. Dwaj pierwsi powołują się jawnie na Arystarcha i Plutarcha ( z podziękowaniami !), a Newton starannie to ukrył.Kiedy Paulo Cassini opublikował pierwszy raz Scholia Klasyczne Isaaca Newtona [6] wtedy wyszło na jaw skąd “odkrywca” prawa grawitacji zaczerpnął to prawo. Według słów wstępnych Newtona, tekst ten miał być dołączony do księgi Philosophiæ Naturalis Principia Mathematica, ale do tego nie doszło, gdyż autor przeraził się przewidywanych reakcji czytelników. Z tekstu Scholii wynika jednoznacznie, że Newton miał świadomość wielkości i znaczenia prac takich autorów jak Pitagoras,Archimedes,Appolonios,Hipparch,Arystarch,Filolaos, dysponował źródłowymi tekstami w swojej sekretnej biblioteczce, ale miał także podstawy do wygłoszenia szokującej tezy: wiedza Greków pochodziła –jego zdaniem- z prastarych ezoterycznych tradycji religijnych, z doświadczeń mistycznych misteriów kapłańskich starożytnego Egiptu.Skąd brały się podstawy tak horrendalnej informacji pod piórem koryfeusza nowożytnego racjonalisty, modelowego twórcy metody matematyczno-empirycznego badania przyrody?Otóż , było w rzeczywistości dwóch “Newtonów”. Jednego znamy dobrze z jego publikowanych dzieł i działalności w nowożytnej nauce europejskiej , a następnie globalnej. Drugi , głęboko ukryty, członek tajemnych organizacji ezoterycznych wierzeń i kultów, kabalista, astrolog, alchemik, różokrzyżowiec, wyznawca apokryficznych ewangelii i apokaliptyk, inkarnacja (według jego samego )Hermesa Trismegistosa. I ten drugi Newton dokonuje swoistego autodafe: zaprzecza swemu samorodnemu geniuszowi rozumu, unicestwia obecny w nim Logos na rzecz chwały i wyniesienia tajemnego Anty-Logosa.Jeżeli największy z “Ojców-Założycieli” wieku Oświecenia, wskazuje na takie źródła Prawdy tego Oświecenia , to co należy mniemać o tym Oświeceniu i wiekach po nim następujących?A może prawda o “dwóch” twórcach nowożytnej wiedzy o przyrodzie, w jednej i tej samej osobie jest inna, mniej zaświatowa, a bardziej ludzka?Może Isaac Newton, genialny myśliciel i badacz przyrody, był bezwolnym narzędziem przebiegłych i bezwzględnych ludzi skupionych w skrytych związkach i dążących do narzucenia społeczeństwom (poprzez takie postaci wpływu i zniewalającego autorytetu jak Newton) swoich urojeń o tajemnych i złych mocach panujących nad ziemskim światem, którzy wymusili na nim takie “wyznanie wiary”? Wkraczam na grząski grunt, gdzie są jeszcze gęstsze opary niewiedzy i wątpienia, ale to wciąga i myślę o następnym kroku. Literatura[1] L.Girifalco, The Universal Force-Gravity: Creator of Worlds , Oxford, N Y,2007[2] L.Brown,A.Pais,B.Pippard, History of 20 th Century Physics,N.Y. 1995 (: J.Stachel-History of relativity).[3].G.Reale, Historia filozofii starożytnej,T.I,Lublin,1993,s.171-181[4] O.Neugebauer, A History of Ancient Mathematical Astronomy, N.Y.,1975[5] L.Russo,Zapomniana rewolucja,Kraków,2005,s.401[6] P.Cassini, Newton,gli Scollii Clasisci, Giornale critico della filosofia italiana,,5a,1,1981,s.7-53
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura