Książki przeoczone lub zapomnianeWiek XX , który już całkowicie należy do historii , może być nazwany wiekiem fizyki. Trudno wskazać dziedzinę cywilizacji ludzkiej , w której by fizyka przez owe sto lat nie odegrała decydującej roli , zmieniając u podstaw formy łączności, techniki poruszania się, resursy energii i surowców, morfologie współbycia człowieka z przyrodą, lub jego habitat .Dynamika rozwoju samej fizyki , jej odkrycia , prawa i teorie , style i metody badań od początku do końca tego stulecia , stanowią fascynujący film , którego studium może być jednocześnie cennym aktem poznania natury homo sapiens. Dramatyzm dziejów fizyki w XX wieku może poruszyć do głębi uważnego historyka nauki.Czy na przykład można znaleźć coś wspólnego pomiędzy laboratorium badawczym fizyki uniwersyteckiej z roku 1905, a takim samym laboratorium z roku 2005? Wspólnego, w zakresie instrumentarium, metodologii i organizacji badań, problematyki badawczej, stylu myślenia, stosowanych kategorii itd ? Pytanie raczej retoryczne.Fizyka XX wieku to niezwykły twór , organizm nieustannie przeobrażający się przez ciągłe eksplozje nowych odkryć , nowych idei i teorii oraz przez nagłe i nie przewidywane ich upadki , odrzucenia i negacje. Porównanie podręczników fizyki (światowych ,nie polskich, np. angielskich, niemieckich, francuskich lub rosyjskich) z początków XX wieku i początków wieku XXI pozwala łatwo orzec, iż nigdy przed tym nauka o przyrodzie nie doznała tak gwałtownego przyspieszenia.. Przecież mogą jeszcze żyć osoby , które ukończyły studia fizyki nie przechodząc przez kurs fizyki jądrowej.Żyją także osoby , które programy radiowe odbierały w czasie wojny lub tuż po wojnie (na terenach kraju nie zelektryfikowanych) za pomocą “ kryształkowych “ radioaparatów firmy Telefunken, lub akumulatorowo-bateryjnych “Pionierków” a dzisiaj te same osoby stroją tunery TV i ustawiają czasze anten na odbiór sygnałów z satelity. Akceleracja nauki ( i stowarzyszonej z nią technologii ) w wieku XX jest fenomenem bardzo tajemniczym , o skutkach wciąż nie w pełni rozpoznanych.Z drugiej jednak strony , przez cały XX wiek ,fizyka zajmowała się właściwie jedną problematyką, a mianowicie tzw. głęboką strukturą materii, stając się fizyką mikroświata o nazwie fizyka współczesna. Jeśli używamy terminu “ fizyka współczesna “ to mamy na myśli mechanikę i elektrodynamikę kwantową przeciwstawiając je mechanice i elektrodynamice klasycznej ( lub ogólnie : fizyce klasycznej ).Fizyka współczesna odkryła rozległy świat mikroobiektów ( cząstek elementarnych, składników atomu i jądra atomowego ), rządzony innymi prawami niż świat ciał makroskopowych ( świat doświadczenia ludzkiego ), lecz wpływający na ten ostatni, determinujący to, co się w nim dzieje. Fizyka XX wieku, to fizyka atomów i ich wewnętrznej struktury..Dzięki dominacji problematyki atomistycznej i sub- atomistycznej struktury materii, fizyka stała się nauką o fundamentalnych prawach natury i jednocześnie spowodowała pojawienie się nowej technologii, a mianowicie - technologii nuklearnej. Konsekwencje społeczne i cywilizacyjne technologii nuklearnej , częściowo już widoczne i rejestrowane - mogą być właściwie pojęte , jeśli ustalona będzie historia narodzin tej technologii.Wiele jest już dostępnych dokumentów , relacji świadków – uczestników, a także dokonań mitologizacji owego czasu pojawienia się i rozwoju technologii nuklearnej. Na ich tle , przeoczona i zapomniana pozycja, której autorem jest polski wybitny matematyk , Stanisław Ulam, jest uznawana za należącą do najbardziej doniosłych [1].Stanisław Ulam , lwowianin, rozpoczął przygodę swego życia zwaną “matematyka” bardzo wcześnie. Już na pierwszym roku studiów Politechniki Lwowskiej stał się partnerem pracy badawczej światowej sławy matematyków : S. Kuratowskiego , S. Banacha, K. Mazura, H. Steinhausa, Z. Sierpińskiego.Doktorat uzyskał mając 22 lata, na forum międzynarodowe nauki wkroczył w wieku 25 lat , uznanymi pracami z topologii , teorii mnogości i teorii miary. Znajomość, a następnie przyjaźń z amerykańskim matematykiem i fizykiem von J.Neumannem, zadecydowały o jego całym późniejszym życiu.S. Ulam w latach 1943-45 był członkiem grupy badawczej , realizującej projekt “Manhattan” ( budowa bomby atomowej ) w utajnionej miejscowości Los Alamos, zaś w latach 1946-57 pracował w tym samym kompleksie naukowo-wojskowym nad super - bombą ( czyli bombą wodorową ) i został uznany za jej współtwórcę ( obok E. Tellera ).S. Ulam , przez następne 10 lat prowadził tajne badania wojskowe nad budową i rozwojem maszyn matematycznych ( komputerów ) oraz pojazdów kosmicznych o napędzie jądrowym.Ze wspomnień S. Ulama wyłania się drugi punkt stały w obrazie dynamicznie zmieniającej się fizyki, wielce nie jednoznaczny i trudny do analizy, a także wywołujący spory o wysokiej temperaturze emocji.Jest nim , od czasów drugiej wojny światowej - ścisły , wieloaspektowy związek tej nauki z wojskiem , z techniką i organizacją zbrojeń , produkcją środków zniszczenia ludzi, całego świata organizmów żywych, zniszczenia planety zwanej Ziemia i słonecznej przestrzeni międzyplanetarnej. Odkrycia fizyki ( lub - ogólnie pisząc , nauk przyrodniczych ) już od wieków znajdywały zastosowanie w technice wojennej.Jednak to, co przedstawia w swych wspomnieniach S. Ulam -i co prawdopodobnie trwa do dzisiaj - ma jakościowo inną naturę, nie spotykaną nigdy przed tym .Tutaj nie tylko idzie o zastosowanie odkryć i praw fizyki do techniki wojskowej ( tak było w przykładzie z bombą A ) lecz o to , by fizyka podejmowała takie badania, zajmowała się takimi dziedzinami rzeczywistości , które wskazuje jej militaryzm, jako filozofia życia.Historia zbudowania super-bomby ( bomby H ) , narodzin i rozwoju maszyn matematycznych, postępu w dziedzinie środków przenoszenia ładunków śmiercionośnych ( rakiet międzykontynetalnych i kosmicznych ) , która wyłania się z autobiograficznych relacji człowieka - współtwórcy tych faktów , jednoznacznie dowodzi , że cywilizacja śmierci uformowana przez fizykę , zaczyna z kolei oddziaływać na nią , ustalając dla niej priorytety, popierając finansowo pewne kierunki badań a inne przekreślając itp.Powstaje nowa wersja fizyki, w której wolność i autonomia badań, umiłowanie prawdy naukowej, satysfakcja i radość z uczestniczenia w tajemnicach urządzenia przyrody zostają zastąpione przez skuteczność , fascynację mocą , która “ zmienia bieg historii “ ( s. 338 ), namiętnością bycia pierwszym , wolą zwycięstwa w wyścigu do globalnego władania Ziemią. Ta nowa postać fizyki, która już do końca wieku zawładnie wyobraźnią wielu naukowców świadomie neguje związek badania naukowego z etyką , moralnością. Zastępując prawdę przez skuteczność , likwiduje problem wyboru zła lub dobra.S. Ulam spędził 23 lata w tajnym centrum wojskowych badań USA, oddając swój genialny umysł matematyczny i wyobraźnię fizyka technicznego na usługi rzemiosła destrukcyjnego wobec życia. Nieliczni z uczestników i członków grupy realizującej projekt Manhattan tak postąpili. Większość fizyków i matematyków opanowana syndromem Hiroszimy wróciła do badań teoretycznych cywilnych , izolując się od ośrodków wojskowych [2].Zresztą fizyka wysokich energii rozwijana w latach późniejszych, nie interesowała już wojskowych z uwagi na skalę energii przekraczającą bieżące potrzeby pokonania wroga.Natomiast wśród tych, którzy powrócili do Los Alamos powstawały usprawiedliwienia i motywy w rodzaju: “ zagrożenie sowieckie”, konieczność zbudowania “ pax atomica “ gdyż tylko to uniemożliwi prowadzenie wojen światowych , neutralność etyczna i moralna nauki, lub na koniec “jeśli nie my, to ktoś inny , gorszy i niższy intelektualnie i moralnie to samo zrobi“.Na stronicach 250-253 autor zdecydowanie pisze o swojej pracy , iż była czysto teoretyczną i ściśle naukową, a tym samym leżącą poza obszarami moralności i etyki: “ nie uważałem , że obliczenia dotyczące zjawisk fizycznych mogą być niemoralne.” ( s. 250.).W odniesieniu do obliczeń, autor pisze banalną prawdę ale samoocena jego pracy kilkunastoletniej po zakończeniu wojny , w świetle faktów sprawdzalnych przez niezależnych obserwatorów, może podlegać innej interpretacji.Według jego słów, interesował go tylko naukowy aspekt prac nad środkami zniszczenia i zabijania i nie widział w nich nic złego , a także nie miał wyrzutów sumienia z powodu pracy nad nową bronią w latach powojennych( s. 336 ). Był naukowcem zatrudnionym w rządowych , supertajnych projektach poszukiwań broni masowej zagłady. Jego teoretyczne odkrycia były więc niczym innym, niż spełnieniem projektów i planów grup społecznych i politycznych, które to projekty i plany motywowane były ( i możliwe, że jeszcze są ) wolą mocy i panowania globalnego.Z jego wspomnień można się dowiedzieć na przykład, co było źródłem prac nad teorią automatów lub matematyczną teorią inżynierii genetycznej. Nie wola dotarcia do prawdy naukowej, lecz wola pokonania ograniczeń umysłu ludzkiego i zmiany gatunku zwanego człowiekiem.Mózgi elektroniczne były potrzebne wojskowym do symulacji, oceny , wyboru strategii i taktyki, organizacji produkcji zbrojeniowej. Badania w zakresie genetyki otwierały oszołamiające perspektywy przed wojskową techniką produkcji masy ludzkiej o pożądanych charakterystykach. Badania w zakresie teorii chaosu, otwierały takie same perspektywy przed teorią prowadzenia wojen bez wojen.Bez twórczości v. Neumanna, R.Wienera, S.Ulama powyższe nie byłoby osiągnięte w tym czasie. A twórczość tych osób i grup współpracujących była hipertajna, wiele rezultatów po dziś dzień nie może być udostępnionych powszechnie.Czy to nie jest dodatkowym dowodem, iż twórczość owa nie była czysto naukowa i teoretyczna? Pod koniec życia - nie bez wpływu spotkania egzystencjalnego ze śmiercią E.Fermiego oraz śmiercią przyjaciela, wielkiego fizyka i matematyka v. Neumanna , S. Ulam z niepokojem i melancholią rozważa przyszłość ziemian w świetle rozwoju nauk i technologii. Również spojrzenie wstecz na swoje życie musiało podlegać pewnemu zmąceniu , skoro chciał zmienić tytuł wspomnień na “Misadventures”.Cywilizacja śmierci zrodziła więc własną fizykę. W tę fizykę wpisane są biografie wielu fizyków i matematyków (jak również biologów i chemików), którzy fascynowali się techniką i środkami zniszczenia, przez siebie odkrywanymi i konstruowanymi. Wystarczy zanalizować postawy wewnętrzne np. E.Fermiego czy E.Tellera.Od pierwszego wydania autobiografii S.Ulama ( 1976 ), minęło czterdzieści lat. W tym czasie był A. Sacharow i Czarnobyl, ujawniono prawdę o motywach i celach budowania elektrowni atomowych ( produkcja plutonu i gazów biologicznych a nie energii elektrycznej ) i zaprzestano ich budowy jako, że już nie ma sensu dalszy wzrost liczbowy ładunków śmiercionośnych, gdy można powierzchnię ziemi wielokrotnie uczynić martwą.Złożono przyrzeczenia o rezygnacji z "wojen gwiezdnych" (lub może o zaprzestaniu stosowania niezbyt fortunnej nazwy, na rzecz skromniejszej nazwy:“tarcza antyrakietowa” USA, której elementy są budowane poza granicami tego państwa) , chociaż należy odnieść się do nich z rezerwą wobec aktualnych bardzo intensywnych eksperymentów w dziedzinie techniki funkcjonowania platform orbitalnych , okołoziemskich i dokonanych prób z działami laserowymi do niszczenia satelitów, no i przede wszystkim bezgranicznego rozwoju inżynierii genetycznej, która jest w przededniu uzyskania gabinetów w rejonowych przychodniach lekarskich. ,w których będzie się sprzedawało organy sklonowanych “ bliźniaków’ lub wyprodukowanych zwierzo-ludzi.Cała Ziemia jest w szczelnej otulinie elektromagnetycznej, która rejestruje wszystkich i wszystko co porusza się na jej powierzchni lub w głębinach. Przyszłość ma zarówno postać opowieści z tysiąca i jednej nocy ( bajkowe życie dzięki wynalazkom ) jak i koszmarnego thrillera. Wszystko, co może nastąpić zależy od wyborów moralnych wolnej osoby ludzkiej i całych wspólnot ludzkich. A wybory te są , albo utrudniane. albo kierowane potężnymi manipulacjami psychologicznymi, jeżeli uprzytomnimy sobie, uporczywą i kłamliwą propagandę oswojonia szerokich rzesz ludzkich nie dysponujących odpowiednią wiedzą z perspektywą wojny nuklearnej stosując podły, bo kłamliwy argument: ”broń taka sama, jak każda inna”.Czytamy u Jana Pawła II [3] :”Ludzkość musi dokonać przemiany moralnej.W obecnym momencie historii musi nastąpić ogólna mobilizacja wszystkich ludzi dobrej woli ( s. 118 )... Stoimy wobec wielkiego wyzwania moralnego , które polega na zharmonizowaniu wartości technologii wywodzącej się z nauk ścisłych z wartościami sumienia ( s.171) ..Nauka jest jedynie wówczas prawdziwie wolna , gdy czynnikiem decydującym w niej jest prawda.Dlatego działalność naukowca nie powinna być zanadto uzależniona od doraźnych celów , wymagań społecznych czy korzyści gospodarczych ( s. 274 ) ...Nauka , wiedza nie uznają fatalizmu, lecz starają się bez skrępowania budować przyszłość.Widziana w tym świetle nauka jest środkiem pokonywania fatalizmu przyszłości. Przyszłość nie jest już przeznaczeniem, któremu trzeba się poddać, lecz program em i zadaniem do wspólnej realizacji, przy udziale światła Bożego ( s. 311 ) 2.Oczywiście, mogą zdarzyć się i takie karkołomne interpretacje Genesis jak ta, którą proponuje M.Moskovits w książce [4] ,wydanej w ramach popularnej u nas serii “ Nauka u progu trzeciego tysiąclecia .Cytuję :“ Pomysł , że można zagrożeniom tym ( militarnym zastosowaniom fizyki - przypis M.S. ) przeciwdziałać poddając naukę kontroli i cenzurze, jest z gruntu zły. Nawet Bóg dopuścił , by Adam i Ewa spróbowali owocu z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego - zatem , czy ludzkość powinna ważyć się na coś , czego nawet Bóg zdecydował się nie robić ? “.Po pierwsze - nikt nie mówi o poddawaniu nauki cenzurze i kontroli, lecz o świadomym wyborze moralnie dobrych celów uprawiania badań. Nauka musi być wolna, jeśli chodzi o metody badań, kryteria prawdziwości sądów naukowych itd.Po drugie - prawdą jest , że Bóg dopuścił pierwszych ludzi..... w sensie uczynienia ich wolnymi co do wyborów, ale przed dopuszczeniem, zakazał zrywania owoców z Drzewa Wiadomości Dobrego i Złego, “aby nie pomarli” ,a gdy zakaz ten został złamany - ukarał, wypędzeniem z Raju, stawiając “ przed bramą Edenu, Cherubów z wirującymi mieczami ognistymi... . Literatura[1] S.Ulam, Przygody matematyka, Pruszyński i S-ka, Warszawa, 1996[2] v. Neumann , nawiązując do stanowiska R. Openheimera, ktory po wojnie protestowal wobec militaryzacji technologii nuklearnej , utrzymywał że “ niektórzy ludzie wyznają winę , by zdobyć uznanie za grzech “. .[3] Jan Paweł II , Wiara i kultura , Rzym, 1986, str. 120[4] Czy nauka jest dobra, pod red. M..Moskovitsa, CIS, Warszawa, 1997, str. 8
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura