Wpływ matematyki oraz nauk silnie zmatematyzowanych(np. fizyki) na sposób myślenia ,a tym samym rozumowania, przez ludzi w sytuacjach odległych od nauki, w sytuacjach życia najbardziej praktycznego, o znaczeniu egzystencjalnym i najczęściej odległego od zagadnień matematyki, wyraża się także w niesłychanej popularności konwencjonalizmu.Izydora Dąmbska tak określa “konwencjonalizm”[1]:“Przez konwencjonalizm bowiem w szerokim sensie tego słowa znaczeniu rozumieć będę każdy pogląd ,który zwraca uwagę nas pojawienie się ,rolę i wartość konwencji w którejkolwiek dziedzinie”(s.6).A czym jest “konwencja”? ta sama autorka, podążając za K.Ajdukiewiczem [22] pisze, że są trzy znaczenia tego terminu:konwencja , to pewna umowa , porozumienie się, ugoda, konwencja , to pewne ustanowienie, decyzja, rozstrzygnięcie, wybór, konwencja, to pewien sposób bycia, uzus, obyczaj, moda, trend. Między tymi trzema rodzajami konwencji istnieje logiczna i praktyczna zależność: trzeci jest poprzedzony drugim, a drugi jest uwarunkowany pierwszym. W naukach zmatematyzowanych najczęściej występują dwa pierwsze rodzaje konwencji. Natomiast w praktyce życia społecznego, obyczajowego trzy rodzaje konwencji są silnie splecione i często mylone ze sobą. Konwencjonalizm nie jest neutralny względem problemów : prawdziwości sądów i działań opartych o konwencje. Konwencjonalizm oparty o drugi i trzeci typ konwencji , może mieć w dziedzinie etyki, prawa, obyczajowości negatywne stanowisko wobec klasycznej definicji prawdy.Nie funkcjonuje już definicja prawdy, jako zgodności sądów z faktycznym i rzeczywistym stanem rzeczy, lecz definicja prawdy, jako własności sądów nadanej przez pewną umowę ,konwencję, określonej grupy osób, lub warstwy społecznej. Na wzór nauk ścisłych, w dziedzinach życia społeczno-politycznego i obyczajowego, definicje znaczenia słów wcale nie abstrakcyjnych obiektów, są projektujące, a nie rzeczowe.Definicja człowieka, zwierzęcia, płodu ludzkiego, śmierci, prawie wszystkie definicje w naukach społecznych, w politologii, są projektujące, konwencjonalne i ich struktura najczęściej jest taka:“umówmy się, że ...”“przyjmijmy, że...”“ nazwijmy to...”W związku z tym, do weryfikacji prawdziwości/fałszywości zdań orzekających o jednostkowym lub ogólnym bycie, istniejącym poza umysłem, nie stosuje się metod empirycznej konfrontacji znaczenia słów z rzeczywistością, lecz metody prowadzenia negocjacji, zawierania umów, uzyskiwania kompromisów, uzgadniania stanowisk, sondaży publicznych i badań opinii społecznej. Ogromnie wzrasta znaczenie i rola zawodów prawniczych(sędziów, adwokatów) oraz instytucji mediacyjnych, rozjemczych, arbitrażowych i trybunałów orzekających.Zjawisko to jest istotą, jak i pochodną, formy i struktury współczesnych społeczeństw, zwanej ustrojem demokratycznym. Demokracja promuje konwencjonalizm prawdy, relatywizuje prawdę, uzależniając ją od aktualnego consensusu społecznego, dając złudzenie wolności osoby.. Prawdziwy sąd o rzeczywistości jest ten ,który zostaje uznany za prawdziwy przez większość w grupie społecznej. Oto przykłady.Niedawno, rządząca partia w Hiszpanii zgłosiła do Kortezów projekt specjalnych praw dla małp, które to prawa w pewnych zakresach pokrywają się z prawami, jakie obowiązują w świecie ludzkim.Konkretyzacja oraz interpretacja tego projektu prowadzą do stwierdzenia, iż małpy mogą uzyskać prawo do życia, do wolności osobistej (co min. oznacza, że więzienie osobnika z gatunku małp wymagać będzie zgody sądu),wolności od tortur.Uzasadnienie wprowadzenia w życie takiego projektu opiera się na twierdzeniu przyjętym przez większość społeczności biologów , że różnice genetyczne między tymi gatunkami są minimalne.Zdaniem tej większości, małpy to niemal ludzie, wykazują podobne stany emocjonalne, prowadzą wojny, liczą, rozumieją symboliczne znaki, posiadają samoświadomość(pozytywny test lustra).Oczywiście, są biolodzy ,którzy dysponują materiałem obserwacyjnym i eksperymentalnym przeczącym twierdzeniu owej większości, ale są oni zdominowani liczebnie(nie merytorycznie) większością i podlegają restrykcjom ograniczającym upowszechnienie medialne ich poglądów.W Austrii, na skutek bankructwa pewnego schroniska dla zwierząt, szympansowi groziło oddanie go do ZOO, więc zgłosiła się brytyjska nauczycielka, proponując, że gotowa jest zaopiekować się zwierzęciem ale na przeszkodzie stanęło prawo austriackie, które zabrania prywatnym osobom kupowania małp, chyba że tej nauczycielce przyznany zostanie status prawnego opiekuna szympansa.Wtedy jednak okazało się, że w Austrii prawo przewiduje , iż prawny opiekun (“tutor”) może być ustanowiony jedynie w stosunku do człowieka, czyli osoby. Austriacki Sąd Najwyższy nie orzekł jednoznacznie czy szympans jest “osobą” ,z czego natychmiast skorzystali aktywiści praw człowieka (!) i odwołali się do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, by ten określił kto może być “osobą”, a tym samym by określił - na czym polega człowieczeństwo! Możliwie, że wyrok stanie się niebezpiecznym precedensem zamazywania różnic pomiędzy małpami, a ludźmi.Hiszpański parlament (“Kortezy”) już w roku 2007, przyjął prawo o tożsamości płci w odniesieniu do ludzi. Kobietą lub mężczyzną można w tym kraju być nie tylko na podstawie różnic ontologicznych, ale także na mocy oświadczenia. Ponieważ istnieją ludzie chorzy na tzw. urojenia, np. mężczyzna udaje, że jest kobietą (zmienia styl bycia, przebiera się itp.),takie więc prawo legitymizuje ten przypadek schorzenia, orzekając tym samym, iż różnice płci u ludzi są efektem konwencji.Konwencjonalizm w naukach formalnych (np. matematyce) jest prawomocny w planie ontycznym i metodologicznym. Matematyk ma do czynienia najczęściej z abstrakcyjnymi obiektami, którym nadaje mocą definicji projektującej określone własności obiektu. Rzeczywiste ciała mogą być co najwyżej modelami tych definicji, np. kształt kartki z zeszytu modeluje znaczenie pojęcia prostokąta.Natomiast definicje projektujące(konwencje) obiektów realnych muszą być zgodne ze stanem faktycznym, ich prawdziwość/fałszywość nie jest relatywna w zależności od czasu i miejsca.Nie mogę powiedzieć ,że szympans jest człowiekiem tylko na tej zasadzie, iż genomy tych gatunków są zgodne ze sobą w 85-90 % ,gdyż “gatunek” jako powszechnik nie posiada statutu konwencjonalnego, lecz statut realny.Gdyby przyjąć konwencjonalizm oraz nominalizm zakotwiczony w biologii molekularnej, jako podstawę w epistemologii, to należałoby mówić o wielkim podobieństwie człowieka do myszy (80% identycznych sekwencji genów), a nawet o pewnym podobieństwie człowieka do główki sałaty, gdyż tu genomy są identyczne w 40 %.Taka tendencja do posługiwania się konwencją przy wyróżnianiu gatunku “ człowiek” ze świata zwierząt , tkwi jawnie w namiętnym sporze o pełną legalizację aborcji: żąda się ustanowienia prawnego, że płód ludzki do określonego czasu nie jest człowiekiem, gdy tymczasem definicja rzeczowa, oparta o biologię mówi, że z symbiozy nasienia ludzkiego(plemnika) i jajeczka ludzkiego nie może powstać w żadnym sensie(ani in potentia,ani in actus) piesek lub ryba tylko –człowiek. I jakiekolwiek konwencje w tej kwestii, to czystej wody obskurantyzm i woluntaryzm o tragicznych skutkach społecznych.W Pamiętniku żołnierza Korteza [3] można przeczytać jak to Montezuma, władca aztecki, wyjaśniał Hiszpanom istnienie kanibalizmu legalnego (ludzie zamknięci w klatkach oczekiwali na śmierć i spożycie co cenniejszych ich organów): "uznano ,że ci tam, nie są ludźmi."Już Ortega y Gasset zwrócił uwagę, w pierwszej połowie ubiegłego wieku na to ,że istnieje wiele kategorii(pojęć) etycznych i moralnych ,których sens nie może być ustalany drogą konwencji, plebiscytu lub badania opinii społecznej, jeśli chcemy uchronić społeczeństwo od poważnych wstrząsów, lub nawet anomii, choćby z tego powodu,że ci którzy konwencję przyjmują, nie posiadają odpowiedniej wiedzy do podjęcia tej decyzji.Ponowoczesność, często dla wielu, jawi się jako epoka odrażająca i bez pozytywnych perspektyw ,między innymi dlatego, że pławi się w gęstych oparach wynaturzonego konwencjonalizmu. Literatura[1] I.Dąmbska, O konwencjach i konwencjonalizmie,Warszawa,1975[2] K.Ajdukiewicz, Język i poznanie,T.1,2, Warszawa,1965[3] Diaz del Castillo Bernal, Pamiętnik żołnierza Korteza,Warszawa,1962
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura