Eine Eine
87
BLOG

Zagadki Harasymki w kolibie

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 1
 Harasymko się zgłosił:-Ja powiem zagadkę-Powiedz, powiedz- zachęcali kompany.Harasymko rzekł krótko:Szymbałe, szymbałe ,panna cieniutka, dziureczka malutka, dwa palce trzymają, a dwa pchają, duszko słodziutka!Kompany rechotali, śmiech głośny jakby rżenie przeleciał prze kolibę.-No , zgadujcie-nalegał Harasymko.Milczeli wszyscy, jedni, bo obznajmieni z zagadką, inni, aby nie naruszać butynu, inni wreszcie z obawy przed pułapką Harasymka.Ogłosił po chwili:-Igła !Cieszyli się wszyscy a najgłośniej Harasymko-No dalej, dalej, jeszcze Harasymko -wołali.Harasymko opanowując śmiech ogłosił:Szymbałe, szymbałe, prosył chłopec u diwki dyrki, ona każe: touste majesz, ne upchajesz..Rechotano znów, ale nikt nie odgadł. Harasymko mimo próśb nie odsłonił zagadki. Mówił dalej:Szymbałe,szymbałe , cipko- stoit, słabko-wysyt, sam mochnatyj, konec łysyj.To samo- wyrwał się któryś.Co to samo? A może to będzie to samo:Zabyw jak suk, wytieh jak flak, a z kińcia kapaje ?Po kątach szeptano bezradnie. Bomba przyznał bez zapału lecz bez szyderstwa:-Za trudne! Gdzież tacy wynalazcy od zagadek jak w Żabiem! Same głowy, nie zgadniemy.Stanisław Vincenz, Na wysokiej połoninie-Zwada,Warszawa,1981,s.209-210
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura