Następnego dnia, po długim, głębokim śnie, byłem całkiem wypoczęty i ochoczy. O dziwo, stałem się bardziej krytyczny, i to nawet cieszyło mnie.Wczoraj byłem zbyt zmęczony —mówiłem do siebie — teraz będę spokojnie obserwować. Jednocześnie odczuwałem bezsens tego sposobu myślenia... Czy ten stan krytycznego obudzenia nie jest zamknięciem się na coś innego, na świat, który dopiero czyni mnie prawdziwym człowiekiem?Dlaczegóż więc człowiek się tak budzi i dlaczego nazywa się dzień czymś klarownym, idealnym?Noc jest przecież pełna pomyłek, majaków, jest także czasem pełna upiorów, strachów, demonów. Ale człowiek w dzień ze swojej “winy” staje się pyszny, wydaje mu się, że zewnętrzność, którą pokazuje mu światło, jest decydująca i że nie ma niczego ukrytego.Czyż dzień nie jest podobny do raju, w którym człowiekowi wydawało się, że sam jest Bogiem? Czyż dzień nie narzuca człowiekowi jednostronności rzeczy widzialnych przykrywając przed nim to, co niewidzialne — ukryte?Czyż sam Bóg nie skrywa się na skutek tej jednostronności człowieka? Od człowieka oczekuje się, że mimo tej uwodzicielskiej jasności dnia będzie się troszczył także o niewidoczne — ukryte.Czyż cała przeszłość i cała przyszłość nie są też ukryte? Czyż nie są to dwie nieskończoności, a teraźniejszość, ta jasna, nierealna teraźniejszość, nie jest niczym w obliczu tych nieskończoności?Zająć się, sprostać niewidocznemu oznacza nieużyteczne zajęcie, niepotrzebne poczynania.Ale czyż nie są decydujące owe niepożyteczne czyny? Czyż nie budziły we mnie obrzydzenia moje studia w , właśnie dlatego, że byty takie pożyteczne? Sprawiały,że wszystko stawało się takie nudne, dające się obliczyć.Ale czy miłość nie jest właśnie wtedy najpiękniejsza, gdy jest nieobliczalna?Tak zastanawiałem się w czasie modlitwy porannej.F.Weinreb (1910-1988),z : “Begegnungen mit Engeln und menschen,Autobiografische Aufzeichnungen 1910-1930,Berno,1988
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura