Kiedy się pisze lub rozmawia o Edmundzie Husserlu, Edycie Stein, Martinie Heideggerze, Martinie Buberze, Romanie Ingardenie lub Józefie Tischnerze, to w tle widoczna jest zawsze sylwetka Maxa Schelera.Nie ma on jednak specjalnego wzięcia lub poważania u polskich filozofów i psychologów. Pierwszy jego większy tekst w języku polskim ukazał się w roku 1977, to jest ,blisko 50 lat po śmierci autora. Taki jest przeciętny dystans naszej kultury od kultury Zachodu, chyba że przez kulturę będziemy rozumieli występy zachodniego zespołu muzyki młodzieżowej lub odbiór kanału TV- HBO.Kilkanaście razy stwierdziłem w rozmowach z absolwentami psychologii uniwersyteckiej ,że coś tam słyszeli o Schelerze (“przecież to nie był psycholog”),nikt jednak do niego nie odwoływał się podczas wykładu, nic jego nie czytali(“nie było go w wykazie obowiązkowej lektury”).Oczywiście, M.Scheler był profesorem psychologii na uniwersytetach Getyngi, Berlina i Monachium, autorem prac z tej dziedziny a także był filozofem ,co dla polskiej psychologii jest raczej wadą, gdyż jest ona unikalna w Europie przez swoje “odfilozofowanie”. Najgorsze zaś (tak słyszałem) dla rodzimych przedstawicieli nauk humanistycznych jest to , że w pracach naukowych M.Schelera niespodziewanie można natrafić na słowo “Bóg”.To właśnie , przez niektórych polskich “niedzielnych katolików” uniwersyteckich jest uznane za żenujące i lepiej Schelera studentom nie polecać.Max Scheler urodził się 22 sierpnia 1874 roku w Monachium , a zmarł 9 maja 1928 roku we Frankfurcie nad Menem.Matka jego przeszła na katolicyzm w 1899 roku. Max Scheler studiował :medycynę, filozofię i psychologię, a następnie u W.Diltheya, C.Stumpfa i G.Simmela – socjologię.Pracę doktorską o tytule:“Beiträge zur Feststellung der Beziehungen zwischen den logischen und ethischen Beziehungen” napisał pod kierunkiem Rudolfa Euckena w r.1897, a następnie w r. 1899 pracę habilitacyjną pod tytułem : “Die transzendentale und die psychologische Methode“.W latach 1900-1910 studiował fenomenologię u T.Lippsa i E.Husserla, profesorem został w 1921 r. na uniwersytecie w Kolonii.Najgłośniejsze jego prace to:1.Der Formalismus in der Ethik und die materiale Wertethik,1913-19162.Wesen und Formen der Sympathie, 19233. Die Formen des Wissens und die Bildung,19254.Die Stellung des Menschen im Kosmos,1928Max Scheler był postacią charyzmatyczną, doskonałym wykładowcą uniwersyteckim, uwielbiany i podziwiany przez studentów, miał świetne pióro, prowadził bujne życie osobiste na granicy skandali(konwertyta trzech kościołów, czterokrotnie żonaty),prawdziwy “lew salonowy”, niesłychanie towarzyski. Wywarł wielki wpływ na “getyńską “ szkołę fenomenologów.Karol Wojtyła napisał rozprawę habilitacyjną : “Ocena możliwości oparcia etyki chrześcijańskiej na założeniach systemu Maxa Schelera “a podczas swego pontyfikatu zazwyczaj odwoływał się do myśli tego filozofa i jego termin-postulat: “cywilizacja miłości”( o konieczności jej budowy) jest wprost cytatem z wykładu Maxa Schelera, jaki ten ostatni wygłosił 17.01.1925 r. w Lessing-Hochschule w Berlinie.Jan Paweł II bardzo często mówił słowami M.Schelera ,zwłaszcza wtedy kiedy analizował stan współczesnej kultury i cywilizacji oraz przewidywał jej perspektywy.Wspomniany wykład M.Schelera zawiera elementy tragicznej wizji przyszłości świata, kiedy to “podbudowane systematycznie pod względem naukowym, barbarzyństwo, będzie barbarzyństwem najstraszliwszym ze wszystkich możliwych do pomyślenia”[1].Podstawy personalizmu można znaleźć w jego pracy [2], a dokładnie w jej rozdziale VI (s.370-583), który ma dwie części:Zur theoretischen Auffasung der Person uberhaupt (s.370-469)Die Person in ethischen Zusammenhaengen.(s.469-583) Oczywiście ,istotowe cechy natury “osoby” u Schelera są takie same, jak i u jego uczniów(E.Stein, R.Ingarden).Osoba jest fenomenem indywidualnym, posiada świadomość otoczenia, w którym się realizuje(“Um-Welt”),świadomość swojego istnienia, oraz duchowe centrum. Występują jednak różnice ,które polegają na pojawieniu się co najmniej trzech nowych obszarów fenomenów.Po pierwsze,według M.Schelera osoba jako indywidualny byt uczestniczy jednocześnie w dwóch warstwach: empirycznej, ziemskiej, materialnej oraz nadzmysłowej, nieziemskiej, duchowej. Osoba jest pomostem, łącznikiem pomiędzy Niebem a Ziemią(słynna metafora Schelera).Dowodem tego jest możliwość poznania tych dwóch ontycznych sfer, przy czym to poznanie polega na tym, że świat wewnętrzny osoby ,intencjonalny jest jednocześnie potencjalnym kosmosem w całości. Poznanie np. Słońca jako obiektu fizycznego polega na pojawieniu się w duszy człowieka Słońca pomyślanego, imaginacyjnego jako obiektu poza przestrzennego i poza czasowego. Anima, quasimodo omnia est. Osoba jako mikrokosmos będący reprezentacją megakosmosu.Po drugie,Scheler odkrywa aksjologiczne “ Ja” osobowe. Odkrywa ,że osoba ma dostęp do świata wartości, do świata sensu, gdyż sama jest wartością. Wartość osoby pochodzi z jej ontycznej wolności: bez jej zgody nikt z zewnątrz nie może posiąść osoby tak, jak posiada się rzeczy. Wartość i wolność osoby czynią ją odpowiedzialną absolutnie za siebie samą. Te trzy cechy prowadzą do doświadczenia przez “Ja” swojej godności. Godność osoby wypływa z aktów samopoznania, a nie z nadania przez otoczenie.Wreszcie po trzecie, Scheler radykalnie inaczej od innych personalistów, widzi relację między osobami, relację między “Ja – Ty’. Nawiązuje do starożytnej idei więzi kosmicznej pomiędzy wszystkimi bytami [3]. Platon pisał o “duszy” świata, jako czynniku scalającym wszystko, a Arystoteles o pojęcie formy i entelchii tworzących zróżnicowanie ontyczne.Parmenides tę więź nazywał “sympathea”. Tłumacze książki używają wyrażenia “sympatia”. Jest to bardzo ubogie słowo pod względem znaczeniowym w stosunku do oryginału niemieckiego(der Sympathie).Sym-pa-thea, w języku greckim , to duchowa więź między wszystkimi rzeczami i istotami żywymi, to jednia, która gwarantuje stabilność układu jakim jest wszechświat, to powinowactwo duchowe wszystkiego, co istnieje, to miłość jednocząca i podtrzymująca byt w istnieniu. Podtrzymująca w istnieniu, czyli za to istnienie -odpowiedzialna.Jednak dopiero chrześcijaństwo jednoznacznie wprowadziło miłość Boga do stworzenia, jako warunek istnienia wszystkich bytów.I znowu muszę podkreślić że współczesne, potoczne rozumienie słowa “miłość” ma tutaj bardzo mylące zastosowanie. M.Scheler w toku subtelnych analiz pokazuje znaczenie miłości(sympatii),jako aktu duchowego w życiu wspólnym osób. Miłość dla Schelera, to nie emocje.Miłości w jego sensie - nigdy nie mamy, tylko ona nas ma. Taki rodzaj miłości ma moc otwierającą. Osoba tak kochana ,otwiera się przed Drugim. “Ja “ tak kochające “Ty”, nigdy nie jest zaślepione, przeciwnie. Scheler oznajmia kategorycznie:“Do indywidualnej osoby odnosi się to, że jest ona nam w ogóle dana jedynie przez akty miłości.”(s.256)Co to znaczy ,że osoba jest nam dana? Czy tak dana jak rzecz, przedmiot?“ ..to co w człowieku jest osobą, nigdy nie może być nam dane jako przedmiot. Niemożliwe jest uprzedmiotowienie osób, ani w miłości, ani w innych aktach poznawczych. Osoba jest nie poznaną i w wiedzy nigdy nie dającą się zaprezentować, jako przedmiot-rzeczywistością”(s.257).Na czym polega więc miłość do osoby?“ Miłość do osoby, jest moralną miłością w ścisłym sensie tylko wówczas, gdy uznajemy istnienie danej osoby za najwyższą wartość”...Tutaj chcę zwrócić uwagę na to, że moralnie wartościową miłością nie jest ta, która kieruje się na osobę, ponieważ ta osoba ma pewne cechy i właściwości (jest piękna, dobra, posiada cnoty)(s.256)”.Miłość jest więc odpowiedzialnością za osobę kochaną, skoro jej istnienie uznajemy za najwyższą wartość.Fenomen takiej miłości ( fenomen Parmenidesa sympathei) nie byłby ontycznie możliwy ,gdyby nas nie ukochał jako pierwszy- Bóg.Tym samym relacja “Ja- Ty” , jest odbiciem relacji “osoba-Bóg”. Miłujemy się wzajemnie, bo odpowiadamy za siebie wzajemnie przed Bogiem.“Zatem powszechna miłość do człowieka jest również istotnym warunkiem miłości do Boga, o ile jest ona czymś więcej niż “amare Deo”, a mianowicie, o ile jest “ amare in Deo”( s.167). Literatura[1] M.Scheler,Formy wiedzy i kształcenia,w : Pisma z antropologii filozoficznej i teorii wiedzy,Warszawa,1987,s.383.[2] M.Scheler, Der Formalismus in der Ethik und die materiale Wertethik,Sechste Auflage,Bern-Munchen,1980[3] M.Scheler, Istota i formy sympatii,Warszwa,1980,s.129-156
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura