Eine Eine
351
BLOG

Ksiądz Michał

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 58
Tajemnicza jest rola “spotkania” w życiu duchowym człowieka. R.Guardini pisze gdzieś, że “spotkanie Drugiego”, to najgłębsze poruszenie duszy ludzkiej pod wpływem duszy “Drugiego”. Martin Buber, wnikliwy znawca głębi ludzkiej uważał ,że w “spotkaniu” zawsze następuje metanoia, przemiana, nowe narodziny.Józef Tischner w pracy niedostrzeżonej(“Filozofia dramatu”) ,której znaczenie dla filozofii będzie dopiero odkryte, napisał, że w spotkaniu istotne jest owo “pomiędzy”, to co się wydarza “pomiędzy” dwiema osobami. To coś, co umożliwia im wykroczenie poza siebie, ku transcendencji, ku Bogu.To nie przypadek ,że danym mi było spotkać księdza Michała. W życiu międzyosobowym- nic nie jest przypadkiem. Najpierw było spotkanie ze słowem, tekstem księdza Michała. Jan Parandowski pisze w zapomnianej a bezcennej “Alchemii słowa”, że styl pisania wyraża człowieka. Wrócę za chwilę do tego.Kiedyś, bardzo dawno temu (były to pierwsze lata szóstej dziesiątki ubiegłego wieku)napisałem felietonik o Bing Bangu, która to hipoteza wówczas stawiała pierwsze, nieśmiałe kroki i posłałem go do jakiejś redakcji. Może to był “Znak” ? a może dominikański “W drodze” ? lub jezuicki “Przegląd Powszechny”? Nie pamiętam, nie zbieram swoich tekstów, bo niby po co ? Zaraz po opublikowaniu, sekretariat redakcji wręczył mi list od czytelnika- mam go do dziś, w pliku korespondencji późniejszej od księdza Michała.Nieznana mi osoba, bardzo rzeczowo wyjaśniała w tym liście, że moja sugestia ,iż Bing Bang może być empirycznym dowodem aktu Stworzenia jest mieszaniem dwóch różnych płaszczyzn: naukowej i teologicznej, które może prowadzić do błędów logicznych. W podpisie listu: ks.Michał Heller, Ropczyce.Ponad 40 lat temu, nieistniejący jeszcze wówczas w sferze publicznej, ksiądz Michał w sposób wyciszony, nader delikatny, nieśmiało, wręcz przepraszająco, ale jednocześnie precyzyjnie logicznie wyjaśniał mi ,że akt Stworzenia miał miejsce poza czasem i fizyczną przestrzenią i był transcendentny wobec rzeczywistości cielesnej, materialnej i jako taki, nie może być tożsamy z procesem fizycznym o nazwie Bing Bang.Wkrótce ustaliłem, że autorem tej teologicznie uzasadnionej krytyki, mojej zbyt śmiałej, i tym samym błędnej transpozycji dwóch różnych rodzajów bytów, jest młody wikary i katecheta z Ropczyc.Minęło kilka lat, a spostrzegłem, w wykazie prac magisterskich z zakresu filozofii przyrody publikowanych przez komórkę wydawniczą KUL, że ksiądz Michał obrał sobie za temat pracy dyplomowej: analizę struktury formalnej szczególnej teorii względności ! Uzyskałem dostęp do tego tekstu; każdy wydział fizyki dowolnego uniwersytetu szczyciłby się taką pracą magisterską swego absolwenta.W rok lub dwa lata później, ksiądz Michał broni tezy doktorskiej : Koncepcja seryjnych modeli wszechświata, w której ukazuje się jego talent matematyczny i głębokie rozumienie geometrii różniczkowej.W 1969 roku zdaje kolokwium habilitacyjne na podstawie pracy: “Zasada Macha w kosmologii relatywistycznej” uzyskując docenturę. W kraju pojawia się pierwszy kosmolog o niewątpliwym talencie matematycznym i gruntownym wykształceniu filozoficznym. Rzadkie połączenie, niezwykle rzadkie.Ksiądz Michał wyrusza wreszcie w świat, po długim oczekiwaniu na łaskawą zgodę “właścicieli” kraju i w okresie 1972-4 jest na Catholic University of Louvain . Salonowe ,wyleniałe lwy ateistyczne wzruszą oczywiście ramionami: nic dziwnego, filozof i teolog.Ci zaś, co znają odrobinę historii kosmologii roześmieją się: ksiądz Michał obejmuje katedrę księdza Georgesa Lemaitrea, największego kosmologa XX wieku, obok A.Einsteina i M.Friedmana, a nie katedrę filozofii lub teologii, gdyż w tych dziedzinach nie jest specjalistą i nie prowadzi badań.Intelektualna domena współczesnego kościoła rzymsko-katolickiego nie jest jeszcze wówczas świadoma, jakiego blasku i jakiej mocy jest ta “gwiazda”, która w osobie księdza Michała pojawiła się na horyzoncie kosmologicznym.W rzadkich i trudno dostępnych czasopismach specjalistycznych z zakresu astrofizyki i kosmologii w latach siedemdziesiątych ub.wieku, można przeczytać pierwsze raporty z badań księdza Michała w dziedzinie ogólnej teorii względności.Interesują go globalne własności czasoprzestrzeni ,które rozważa w modelu rozmaitościowym z zastosowaniem metod wiązek włóknistych i wiązek reperów. Wpisuje się natychmiast, w krąg bardzo wąskiej grupy polskich relatywistów z A.Trautmanem, S.Bażańskim i J.Plebańskim na czele.Od początku, uderzającym w tekstach księdza Michała jest klarowność i jasność myśli oraz kładzenie akcentu przede wszystkim na sens, znaczenie logiczne stosowanych kategorii i związków. Wielu młodych matematyków tamtych lat (70-80)wyznawało, iż rozumienie geometrii różniczkowej oraz rozmaitości Banacha zawdzięczali lekturom prac księdza Michała. I tak pozostanie do dzisiaj: formalizacja języka kosmologii za pomocą abstrakcyjnych geometrii, to prawdziwy żywioł księdza Michała.Moje spotkanie z osobą księdza Michała nastąpiło bardzo późno. Może to była jesień roku 1979, a może wiosna 1980 roku, w podwarszawskim Józefowie ,w wygodnej willi o nazwie “Betania” skrytej w gęstwinie sosen, mieszczącej centrum religijne kościoła ewangelicko-reformowanego.Duże grono fizyków, matematyków , filozofów oraz teologów chrześcijańskich z różnych krajowych ośrodków uniwersyteckich, spotkało się na dwudniowym seminarium poświęconym problemowi języka.Organizatorem seminarium był mój ówczesny doktorant p. Włodzimierz Zuzga ,z łatwością więc poprosiłem go, by wysłał zaproszenie do księdza Michała. Zaproszony- przyjechał, obdarowując szczodrze zebranych, swoją oryginalną myślą metodologiczną.Referował i poddał pod dyskusję główne tezy pierwszego rozdziału książki zatytułowanej "“Wszechświat i filozofia” ,książki przygotowywanej do druku(ukazała się nakładem Polskiego Towarzystwa Teologicznego na przełomie 1980/81).Rozdział nosił tytuł: “W kręgu mitów współczesnych” i autor skupił uwagę słuchaczy na kwestii – mit języka. Do tej kwestii wróci po roku w znakomitym eseju :”Wszechświat i słowo’ (Kraków,1981,s.129-158).Wielka to była dla nas uczta duchowa słuchanie księdza Michała, obserwowanie jak prowadzi dialog, jak argumentuje, jaki jest stosunek jego do oponenta, co go prowadzi w dyspucie naukowej. Drobny i szczupły, o ascetycznej twarzy, powściągliwy maksymalnie w gestykulacji, o silnie stłumionych emocjach, emanował serdecznością i wewnętrzną pogodą. Język ekspozycji tematyki- przepiękny, zwięzły, ścisły, bez metafor i przenośni, dążący tylko do odsłonięcia prawdy o rzeczy rozważanej.Miałem szczęście odbyć długi spacer duktem leśnym (w przerwie poobiedniej) z księdzem Michałem i ważną dla mnie rozmowę o relacjach współczesnych nauk przyrodniczych z wiarą i religią. Zabrzmi nieprawdopodobnie: skutki tej rozmowy w moim życiu zawodowym i osobistym, a dokładnie w moim życiu wewnętrznym, duchowym są odczuwane przeze mnie do dzisiaj. Nie powinienem tego mówić, są to bowiem rzeczy intymne, osobiste, jeśli ten nakaz łamię to tylko w jednym celu, stwierdzenia , że: istnieje dar zwany “spotkaniem”, jeśli go otrzymasz ,twoje życie ulegnie przemianie ,na która nie będziesz miał żadnego wpływu.Ksiądz Michał zaprosił mnie do Krakowa ,na rozpoczęte przez niego comiesięczne spotkania interdyscyplinarne w ramach seminarium duchownego “krakowsko-częstochowskiego”(oczywiście jego zaproszenie było także powtórzone ogólnie dla chętnych).Tak zaczęła się moja kilkunastoletnia przygoda intelektualna, w której znaczącą rolę odegrał (może nawet o tym nie wiedząc) ksiądz Michał i zaraz równolegle z nim – ksiądz Józef(o którym-jeśli będę miał siły- napiszę osobno i równie dużo).Start dla mnie był ostry, bo poproszono mnie na pierwszym posiedzeniu o prelekcję na temat ontologii fizyki kwantowej Czesława Białobrzeskiego ( w środowisku wiadomym było, że dokonałem wyboru pism tego fizyka i filozofa, opracowałem jego korespondencję ze światowymi fizykami, miałem dostęp do rękopisów pośmiertnych Cz. Białobrzeskiego).Trema znikła, po wejściu na salkę pełną fizyków i filozofów, (wśród których nawet odnalazłem kolegów ze studiów) dzięki braterskiej życzliwości kierowników konwersatorium- księży Michała i Józefa.Po pierwszym posiedzeniu, przyszły dziesiątki następnych ,w latach 90-tych rzadziej, ale za to dłuższe (kilkudniowe) i z udziałem gości zagranicznych. Przed kierownikami naukowymi tej grupy wystąpiły dodatkowe zadania, a mianowicie kształcenie kadry naukowej PAT-u. Dorobek tego konwersatorium interdyscyplinarnego jest ogromny(6 pozycji książkowych prezentujących najważniejsze wykłady) i wpływ na filozofię i metodologię nauk przyrodniczych w kraju nie do przecenienia, chociaż pełnych analiz dokonań – niestety, brak.Zresztą czas nagle przyspieszył, powiał wiatr historii. JPII, co dwa lata zwoływał seminaria do Castel Gandolfo (huk roboty miał prof.J.Janik, a ksiądz Michał dzielnie go wspierał),ksiądz Józef opuścił rewiry nauki i filozofii znikając na zawsze w “biskupiej gromadzie”, powstał OBI, Biblos w Tarnowie, usamodzielnili się uczniowie, ksiądz Michał mimo słabego zdrowia, aktywności nie przyhamował.Od 1985 roku(profesor nadzwyczajny) wypromował ponad 20 doktorów z kosmologii i filozofii fizyki, przez blisko 10 lat uczestniczył w pracach międzynarodowej grupy badającej relacje między nauką a teologią w USA i jednocześnie pisał i publikował wspaniałą eseistykę z pogranicza nauk, filozofii i teologii.Od połowy lat 90-tych powołał Krakowską Grupę Kosmologiczną i wspólnie z grupą warszawską prof.A.Sasina zaatakowali problem unifikacji ogólnej teorii względności z mechaniką kwantową publikując 17 raportów (indywidualnych i zespołowych)z badań w tym zakresie.Unifikacja została osiągnięta w modelu nieprzemiennej geometrii Connesa. Najpierw został utworzony grupoid transformacji dwóch przestrzeni: totalnej wiązki reperów nad czasoprzestrzenią M oraz grupy strukturlnej wiązki G. Na tym grupoidzie definiowana jest algebra funkcji gładkich o zwartych nośnikach z mnożeniem konwolucyjnym.Posługując się modułem derywacji algebry A, skonstruowano geometrię różniczkową (metrykę, koneksję, operator krzywizny), co pozwoliło określić uogólnione równanie Einsteina, które zawiera w sobie znane równanie Einsteina (pola grawitacyjnego). Reprezentacja algebry A na odpowiedniej wiązce przestrzeni Hilberta, daje kwantowy sektor modelu. Okazuje się, że operatory, odpowiadające tej reprezentacji, są operatorami losowymi i jest możliwe zbudowanie probabilistycznej dynamiki (zob.[1]).Popularny opis głównych założeń modelu unifikacji OTW i QM jest książce ks.Michała[2].W moim zestawie bibliograficznym dorobku księdza Michała figuruje na koniec 2007 roku- 819 pozycji! Tytaniczna praca ! W tym zestawie bibliograficznym, 61 tytułów książkowych (druków zwartych),kilkadziesiąt z tych tytułów miałem zaszczyt recenzować, co niektórzy moi koledzy kwitowali dowcipem: ty żyjesz z Hellera ! Poprawiałem ich twardo: nie z Hellera (bo nikt w kraju z honorariów autorskich nie wyżyje), tylko z Hellerem.W istocie, filozofia nauki (dokładnie fizyki) oraz teologia nauki mojego autorstwa narodziła się i rozwijała w cieniu koncepcji księdza Michała, była inspirowana jego myśleniem, precyzowana w sporze z jego poglądami, podążała częstokroć według wektorów odczytanych z jego prac. Jestem jego nie spłacalnym dłużnikiem. Ale wiem ,że ksiądz Michał ma wielkie serce, sam obdarowany obficie przez Pana ,dla każdego kto się z nim zetknął lub współpracował z nim jest hojnym darczyńcą. Uczy, wychowuje, nastraja duchowo, wspiera i pomaga, sam pozostając niewidzialnym w swej skromności i dobroci.7 maja bieżącego roku w Buckingham Palace w Londynie, ks.Michał odbierze nagrodę Johna Templetona. Trudno określić jedną formułą ideę tej nagrody(i działalność fundacji powstałej w 1972 roku w USA).Taki “mini-Nobel”, podobnego mają matematycy.Miliarder Templeton zauważył był, że tym naukowcom, którzy obok wybitnej działalności na polu nauki, prowadzą poważne studia nad religijnością, nad wzajemnymi wpływami religii i nauk, którzy sami w życiu osobistym są czynnymi członkami wspólnot religijnych, tym właśnie uczonym stawiane są niewidzialne bariery przed uznaniem i prestiżem publicznym, stosuje się wobec nich swoisty ostracyzm.Templeton postanowił właśnie takich badaczy “szukających i tworzących mosty” między różnymi dyscyplinami nauki, dziedzinami kultury i religii, nagradzać, ujawniać i stawiać za wzór prawdziwych twórców kultury i cywilizacji ludzkiej.Nie jest to nagroda konfesyjna, a jest to nagroda ściśle związana z życiem światowej nauki. Nagrodę tą otrzymali min. J.Barrow-kosmolog, F.Dyson- fizyk kwantowy, C.v.Weizsaecker – fizyk jądrowy, C.H.Townes- optyk kwantowy.Do tego grona wybitnych uczonych, jury nagrody J.Templetona zaprosiło polskiego ,najwybitniejszego kosmologa, księdza profesora Michała Hellera z Tarnowa. Syna inż.Kazimierza Hellera, współtwórcy COP-u w latach 1934-1939 , Sybiraka w latach dzieciństwa, przyjaciela śp. Jana Pawła II, członka dziesiątków towarzystw naukowych świata, doctora honoris causa AGH w Krakowie(1996),myśliciela wybitnego, nieoficjalnego doktora Kościoła Rzymsko-katolickiego.Ksiądz Michał to symboliczny wielki “kamień szlachetny” KK w moim kraju. Dziękujmy Bogu za dar istnienia Tej osoby wśród nas. Literatura[1] J. Math. Phys. 46, 2005, 122501[2] M.Heller, Kosmologia kwantowa,Warszwa,2001.,s.115-129
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Kultura