Eine Eine
95
BLOG

Słońca poboczne nad przystankiem "519"-tki

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 6
 Z dwóch powodów przerwałem podróż autobusem linii “519” w kierunku Powsina i wysiadłem na przystanku “pałac w Wilanowie” w miejscu gdzie Wiertnicza łączy się z początkiem Wilanowskiej i gdzie na korony drzew parku Wilanowskiego ,Potocki nasadził dawno temu kopułę barokowego kościółka pod wezwaniem św. Anny.Dalszą drogę postanowiłem zaliczyć pieszo, rzuciwszy przed tym okiem wstecz na zachód słońca, które nad resztką łąk, zagarnianych pośpiesznie budowanymi apartamentowcami, zbliżało się do horyzontu nie poszarpanego sylwetkami bardzo dalekich wieżowców śródmieścia .Stanąłem obok wiaty przystanku i zmierzyłem wysokość słońca, posługując się zmyślnym urządzeniem zaprojektowanym przez niezapomnianego Jana Kanarka, meteorologa-amatora ,jednego z tych, bez których, dawny PIHM niewiele by mógł zaobserwować i zarejestrować w skali kraju bo satelitów jeszcze nie było widać, gdy nagle spostrzegłem rzadkie pasmo chmur typu cirro-stratus, obejmujące powoli zażółconą tarczę słońca. Stanąłem nieruchomo w oczekiwaniu na to, co być może nastąpi. I nie pomyliłem się.Po 2-3 minutach wpatrywania się w zachodnie niebo ,zobaczyłem jak powoli zaczął się pojawiać żółty krąg świetlny ze słońcem w środku, czyli piękne halo słoneczne o średnicy kątowej 22 stopnie. Jego dolna część (ok.5-10 % całości) była pod horyzontem z racji niskiego położenia słońca nad linią horyzontu. Po chwili, wewnętrzny brzeg kręgu zrobił się miedziany, ciemno czerwony.Co pan tak cały czas wypatruje-zagadnęła mnie starsza kobieta z grupy oczekujących na autobusy “siedemsetki”. -proszę popatrzeć, a zobaczy pani -no ,rzeczywiście, oj jutro będzie lało, skoro takie koło. Kiedyś tu, zeszłego lata ,u nas w Powsinku widzieliśmy dwa słońca, dasz pan wiarę, no to za jakiś czas była trzydniówa. -Niech pani poczeka trochę ,a może i tu będą dodatkowe dwa słońca. Ryzykujesz-pomyślałem- rodzaj chmur nie wskazuje jednoznacznie jaki typ kryształków lodu, a gadasz. Miałem trochę szczęścia, bo po dwóch minutach pojawiły się na jednej linii ze słońcem, dwa poboczne ,bardzo intensywne ,leżące symetrycznie na kręgu głównym, około 11 stopni nad horyzontem.niedobry znak-powiedział starszy ode mnie mężczyzna, który właśnie wstał z ławki i zbliżył się do nas. -opowiadał mi dziadek ,że na dwa dni przed 1 września 39-go ,w Skolimowie, widziano panie, cztery słońca, silnie świecące. No i co było później? Kiwnąłem głową na potwierdzenie,że wiem co było, ale nie odrywałem wzroku od rozwijającego się halo, gdyż zaczął powstawać łuk górny styczny zewnętrznie do kręgu 22 stopni.Piękne halo- pomyślałem i wyjąłem z torby aparat fotograficzny Zawsze go mam, gdy wybieram się na spacer poza miasto.-Proszę pana, jak pan myśli – nagle odezwał przy mnie dziecinny głos, chociaż jednocześnie dziwnie poważny.czy to halo jest wywołane przez blaszki sześcioboczne lodu, czy przez ołówkowe słupki ? Zamurowało mnie, i na chwile zapomniałem, że mam obserwować powstały łuk styczny. Po lewej stronie, obok mnie stał nastolatek o drobnej buzi, z wyglądu raczej uczeń szkoły podstawowej, który też bacznie obserwował efekt optyczny w atmosferze.-Myślę –zacząłem powoli-myślę, że to chmura złożona z dużej liczby graniastosłupów lodowych podłużnych, gdyż pojawił się łuk górny styczny, ale chłopiec mi przerwał;Proszę pana, co pan mówi, przecież są słońca poboczne, a te powstają przez załamanie w płytkach sześciokątnych,foremnych. Poddałem się podziwowi dla tego malca, gdyż właśnie wczoraj wnuk przyjaciela ,gimnazjalista 3 klasy, u mnie w domu miał kłopoty z wskazaniem różnic między kwadratem a prostokątem.Minęła chwila i zapytałem go (niezbyt mądrze):- To w szkole się o tym dowiedziałeś?W szkole?- roześmiał się. W I klasie mojego gimnazjum , to cały czas rozwiązujemy testy i przepisujemy wzory z tablicy. Raz chciałem w klasie pokazać tęczę, to pani od fizyki mnie skrzyczała, żebym nie przeszkadzał, że ciągle się wymądrzam, a ona musi program realizować, no i żebym nie był głupolem, bo tęcza w klasie nie powstanie. Halo obserwowane powoli znikało, w miarę jak warstwa chmur przesuwała się ku zenitowi, gnana wiatrem.Waldek, nasz autobus- krzyknęła, zapewne matka chłopca. Chciałem mu powiedzieć, by opisał to zjawisko na lekcji fizyki, gdy on odbiegając ode mnie kpiąco krzyknął: I nie zrobił pan zdjęcia. Mój dziadek też często zapomina, co ma w tej chwili robić. Ciekawe-pomyślałem, opuszczając przystanek kierując się w stronę Powsinka – jakie będą jego losy dalsze, w dzisiejszej szkole.Taki “diament”. I czy tacy się rodzą ,czy ich można wyhodować? 
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura