Eine Eine
393
BLOG

Pan von H.F. twierdzi, że teologia nie jest nauką

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 16
 Muszę sam sobie, opowiedzieć o pewnym wydarzeniu na salonie, w które jestem mimo woli zamieszany,  na skutek braku rozwagi u mnie. Muszę opowiedzieć, by je zrozumieć, gdyż jest bardzo dziwne. Tak to bywa, gdy rozmawiają wielcy o sprawach zawiłych, a tu nagle ktoś z boku o zgoła nie widocznym formacie i bez klasy, naiwnie o coś zapyta. To o mnie.W jakiejś poważnej dyspucie o genetyce molekularnej i biotechnologii na niej opartej, Pan von Humbold F., niezwykle fotogeniczny facet (zob. autoportret na jego blogu, szkoda tylko że ubzdryngolony zbędnymi ozdóbkami) warknął głucho do kogoś ,że “teologia nie jest nauką”, a ja miast przepuścić to, przez swój genetycznie ustalony kanał przepustowy bez szwanku dla niego (to jest – dla kanału)na chwilę zatrzymałem to doniosłe twierdzenie, obwąchałem i wypaliłem pośpiesznie :-A skąd Pan to wie? Gdzie Pan o tym przeczytał, że teologia nie jest nauką?No i zaczęło się. Najpierw zapanowała ,źle wróżąca dla mnie, cisza ze strony Pana von H.F. Potem jednak przyszedł do siebie i zaprosił mnie kurtuazyjnie na swój blog, z czego ja natychmiast skorzystałem, albowiem możecie mi wierzyć lub nie – ja autentycznie jestem zainteresowany: kto, kiedy i w jaki sposób wykazał(i wykazuje) ,że teologia nie jest nauką.Tamże wyłuszczyłem raz jeszcze o co mi chodzi, ale nim Pan von H.F. był łaskaw udzielić mi rzeczowej odpowiedzi, wyrwał się jego akolit, autentyczny buszmen afrykański, niejaki mtwapa z taką mniej więcej filipiką, że twierdzeń negatywnych się nie dowodzi, to ja powinienem im udowodnić, że teologia jest nauką.Rozumiem ,że w buszu afrykańskim jest łatwiej o ręczną wyrzutnię pocisków ziemia-powietrze, aniżeli o jakikolwiek podręcznik metodologii nauk, więc temu Panu mtwapa odpowiedziałem słodko, że w nauce nie ma twierdzeń negatywnych ,są zaś twierdzenia o nie istnieniu lub twierdzenia o istnieniu, i że niekiedy twierdzenia o nieistnieniu, są daleko owocniejsze od tych pozostałych.Mnie dręczy ewentualny dowód twierdzenia, że teologia jako nauka nie istnieje, że jest bytem pozornym, jak mawiali starożytni: “pseudos”.Po tej przerwie spowodowanej przez mieszkańca buszu, wreszcie Pan von H.F. udzielił mi odpowiedzi, którą zaindeksuję jako odpowiedź numer 1. Odpowiedź nr.1 ma strukturę złożoną z trzech elementów:definicja teologii argument, że teologia zawiera teorie niefalsyfikowalne jest podobna do unikornologii = analizy jednorożców.  Niestety, odpowiedź ta nie jest odpowiedzią jakiej oczekiwałem, nadal nie wiem skąd Pan von H.F. wie ,że teologia nie jest nauką, kto ,gdzie i kiedy to wykazał, w jakiej pracy, gdzie mogę ją poznać. Ośmieliłem się nawet poszerzyć listę pytań o takie np., czy Pan von studiował teologię, czytał jakieś książki o teologii, czym się chyba ośmieszyłem w jego oczach.Ale czego ja właściwie się czepiam ,Pan von H.F., sam z siebie wie, że teologia nie jest nauką i przedstawia mi szczegółowe uzasadnienie. Opukam więc to przedstawienie. Punkt A. Definicja teologii u Pana von H.F.brzmi:“Teologia polega na wywodzeniu wniosków z pewnych aksjomatów”Mój komentarz:Niestety, znam wiele teologii, które nie spełniają tej definicji. Nie znajdziesz w nich żadnych aksjomatów ani wnioskowań hipotetyczno-dedukcyjnych z tych aksjomatów.Na przykład ,system teologiczny Augustyna z Hippony .System teologiczny Mistrza Eckharta.System teologiczny E.Drewermana. A jak ktoś nie lubi katolików ,to np. system teologiczny Paula Tilicha, system teologiczny R.Bartha (protestanckie),mogę dosypać jeszcze dziesięć systemów teologicznych, które nie spełniają definicji Pana von H.F.W pracach tych autorów, dopatrzyć się aksjomatów i wnioskowań dedukcyjnych, to może co najwyżej biskup kościoła scjentologów Tom Cruise. Po prostu, tam jest czysta hermeneutyka teologiczna.A jesli metoda hermeneutyczna polega na budowaniu  systemu aksjomatyczno-dedukcyjnego to ja jestem-zamiast Toma Cruise- biskupem kościoła scjentologów. Punkt B. Kwestia falsyfikalności modeli teoretycznych teologii, ponieważ otwiera odpowiedź nr 2 Pana von H.F., zostanie przeze mnie skomentowana za chwilę. Punkt C. Porównanie teologii z unikornologią, jakie dokonuje Pan von i jego ekipa, jest wielce interesujące. O ile mi wiadomo unikornologia nie jest jeszcze uformowana, trwają poszukiwania śladów istnienia tego zwierzęcia, dowody w postaci legend i reprezentacji malarskich (sam studiowałem gobelin z XIII w Paryżu w muzeum Cluny z postacią jednorożca, niezapomniane przeżycie) skłaniają od dawna archeologów i biologów amerykańskich do śledzenia tropów. Amerykanie zresztą mają niezłe osiągnięcia w weryfikacji naukowej głównych mitów chrześcijaństwa, ale na salonie na ten temat, ateiści i wierzący pospołu milczą. Ciekawe dlaczego? Czyżby mity wielkich religii były dla nich fałszywe ex definicione?By zakończyć ten akapit: porównanie teologii z unikornologią nie jest takie głupie na jakie wygląda. Byłbym ubawiony, gdyby jednorożce żywe zostały odkryte przez mtwapa za rogiem jego kurnej chaty w buszu. Przyroda lubi płatać figle, zwłaszcza “wierzącym” ateistom lub dawkinsonistom, by przypomnieć kilkanaście żywych okazów gatunków dawno wymarłych w świetle “teorii” ewolucji, okazów brykających sobie po buszu lub pływających w głębinach oceanów. Przejdę teraz do punktu B odpowiedzi nr 1. Pana von H.F., która – jak już uprzedziłem- otwiera i wyczerpuje odpowiedź nr 2. Odpowiedź nr.2Jej treść jest dowodem dla mnie, że nareszcie Pan von H.F. zrozumiał ,że mnie naprawdę idzie o to kto, kiedy i gdzie wykazał ,że teologia nie jest nauką.No i wreszcie udzielił mi –długo oczekiwanej przeze mnie - odpowiedzi. Oto ona:“Proszę uprzejmie. Z góry zaznaczam, że filozofia nauki to nie moja działka, ale postaram się nie popełnić żadnej niedokładności. Jak Pan z pewnością wie, najbardziej wpływowym filozofem nauki w historii był Karl Popper. Jego idee są dzisiaj przyjmowane niemal jako prawdy objawione, o czym kiedyś sam boleśnie się przekonałem podczas pewnego seminarium. Otóż w ujęciu Poppera teoria naukowa musi być falsyfikowalna: musi być możliwe, choćby teoretycznie, przeprowadzenie eksperymentu, który daną teorię obali. Do tego właśnie nawiązywałem w poprzednim poście: teorie teologiczne nie spełniają tego warunku.
Tak więc w skrócie: proszę poczytać Poppera. Cokolwiek.”
 Mój komentarz a także sprawozdanie z wykonania polecenia Pana von H.F.:Jawna asekuracja i przygotowanie tzw. “miękkiego lądowania” przez zwrot ”filozofia nauki to nie moja działka”, zwala mnie z nóg(chociaż na stojąco -jak dawni skrybowie- niniejszego nie piszę).Pan von ,która ogłasza gromko na salonie że “ teologia nie jest nauką” w parę chwil później, cieniutko czyni zastrzeżenie ,że filozofia nauki to nie jego działka. Takiej rejterady z udeptanej ziemi, to już dawno w obozie “wierzących “ ateistów nie było!Ale kończy, jak na “wojującego” ateistę w spotkaniu z “pobożnym”, prawidłowo i tradycyjnie a mianowicie apelem: ”proszę poczytać Poppera.Tak się szczęśliwie składa ,że mój młodszy kolega zrobił habilitację i uzyskał kontraktowego profesora, wobec tego ogłosił wszem naokoło ,że rozdaje księgozbiór, bo więcej książek nie będzie czytać ,bo i niby po co, zresztą wikipedia mu wystarczy.Ktoś zrobił rozdzielnik i mnie przypadł komplet dzieł K.Poppera. Nie lubię tego faceta, bo wśród angielskich marksistów namaszczonych przez Kreml musiał być najgłupszy, skoro na jego miejsce wybrali kilka lat później, czcigodnego mędrca telewizyjnego niejakiego Leszka K.Ale co to ma do rzeczy : Pan von mi dał zadanie, bym się douczył u Poppera w sprawie “korroboracji”(uroczy terminek, prawda?)i zastosował jego mądrości, więc uszy po sobie i do roboty.Zagłębiłem się więc w studia tekstów Poppera. Rzeczywiście ten filozof napisał ,że naukową jest tylko ta teoria, ten system teoretyczny, który jest falsyfikowalny, z którego przynajmniej jeden wyprowadzony wniosek może być empirycznie obalony( zob.[1],s.39-40).W innym dziel [2] wyczytałem co następuje:“ jedyne co możemy zrobić to starać się wykryć zawartość fałszywą w najlepszych teoriach”[s.114] (aby podnieść wartość naukową teorii-przypis mój).Po przeczytaniu powyższego natychmiast pojawił mi się w myśli następujący schemat: *W każdym systemie teologicznym jest naczelny aksjomat : istnieje niebo, w nim Bóg z hierarchią niebieską czyli aniołami różnej rangi. Oczywiście ,że hipoteza o istnieniu aniołów jest fałszywa. Kto dowiódł jej fałszywości? Proszę bardzo. Pierwszy eksperymentalny dowód falsyfikacji twierdzenia teologii.Astronautka radziecka Walentyna Tiereszkowa na pierwszej konferencji prasowej, zaraz po powrocie z podróży kosmicznej zapytana odpowiedziała kategorycznie: *“Towarzysze ,żadnych aniołów tam w górze ja nie widziałam. Rozglądałam się czas dłuższy, używałam lunety i nic podobnego: aniołów w górze nie ma”.Źródła? Radziecka Prawda oraz Komsomolskaja Prawda, w dwa dni po szczęśliwie przypadkowym lądowaniu, dat nie podaję, ruskie Google,pod adresem “W.Tiereszkowa”. Drugi eksperymentalny dowód falsyfikacji twierdzenia teologii.Polski astronauta H., podczas spotkania z aktywem Polskiej Akademii zapytany przez ludową panią docent, czy czegoś dziwnego tam w górze nie widział, bez wahania, nawet nie ustalając wspólnie z pytającą ,co to by miało być, odpowiedział, że nie -niczego nie widział, chociaż chwilę później ,na boku półgłosem uzupełnił: specjalnie, to się za niczym nie rozglądałem.Złośliwi dopowiedzą ,że musiał być ostrożny i nie opowiadać co widział, jeśli marzył o byciu komendantem OSL Orlęta w Dęblinie (a marzył i został). Trzeci eksperymentalny dowód falsyfikacji twierdzenia teologii P. Armstrong, pierwszy spacerowicz księżycowy, to samo nadał do bazy w Hauston : “nic podejrzanego nie widzę i nie słyszę”, gdy stukał stalowym drągiem w powierzchnię naszego odwiecznego satelity.Na koniec, tekst mający wykazać mój obiektywizm .Jedynie Aldrin –towarzysz Armstronga- po powrocie na Ziemię zamilkł, nie odpowiadał na żadne pytania w rodzaju: co widział i kogo spotkał, zamknął się w klasztorze, a następnie udał się na leczenie do zakładu zamkniętego i jego próba eksperymentalnej falsyfikacji teologii jest dwuznaczna. Sugeruje ,że może coś tam widział.Jednak mnie to nie dziwi, metodyka była zła: Aldrin pozostawał na parkingowej orbicie nad Księżycem i z tej odległości widoczność jest mocno ograniczona.Gdyby ktoś z czytających zauważył ,że obserwacje lub spostrzeżenia, to nie eksperyment weryfikujący, służę dziesiątkiem oficjalnych wypowiedzi fizyków – noblistów, które można sprowadzić do stwierdzenia:“nie zaobserwowane – nie istnieje”.W reasumpcji, z bólem muszę napisać:miał mi Pan von Humbold F. dostarczyć dowodu swej tezy, że *teologia nie jest nauką ,a za pomocą wskazanego przez niego kryterium naukowości Poppera kryterium, zwanego ”korroboracją “pomógł mi udowodnić tezę przeciwną, że*teologia jest nauką.Jak na ateistów “wojujących”, sytuacja nie jest wesoła.Ale ja nie mogę tej sytuacji zaakceptować, ona mnie wcale nie cieszy. Gdzieś przecież muszą być dowody, ich autorzy i dzieła tych autorów, w których ulubiona teza ateistów salonowych ,że “teologia nie jest nauką,” uzyskuje wymiar prawdy.Wołam więc z uporem maniaka: dajcie mi chociaż jednego autora jednej pracy, w którym jest napisane (i dowiedzione), że teologia nie jest nauką.Chyba, że twierdzenie to – tak rozkosznie łechcące czarne podniebienia niektórych ateistów salonowych- należy do trzeciego ( w kolejności) rodzaju prawd, z owej słynnej klasyfikacji rodzajów prawd, księdza profesora Józefa Tischnera. Literatura[1] K.Popper, Logika odkrycia naukowego,Warszawa,1977[2] K.Popper, Wiedza obiektywna,Warszawa,1992        
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura