“Pamięć” wody i hoemopatia u dorosłych, heretycy w naukach, jako produkt nikczemnej działalności Watykanu w dziejach kultury, a co w naszych szkołach, co u młodzieży i niektórych nauczycieli?Pewnego razu, wstąpiłem do jednego z warszawskich gimnazjów i przypadkowo zobaczyłem na ścianie korytarza, tuż obok pokoju nauczycielskiego ogłoszenie-reklamę, adresowane do uczniów tej szkoły mniej więcej tej treści. * Jeśli przystępujesz do egzaminów wstępnych do liceum lub technikum zasięgnij rady astrologa. Ścisłe prognozy tego, co cię czeka -na podstawie matematycznie ustalanej konstelacji planet i gwiazd. Dla uczniów, horoskopy po zniżonych cenach.Obok tego ogłoszenia, było drugie. Wykonane kolorową techniką druku komputerowego głosiło: * Czeka cię klasówka? Nie zwlekaj! Tarot określi twoje szanse. Chcesz wiedzieć, kiedy będziesz pytany? Weź udział w seansach układania tarota ,indywidualnych i zbiorowych. Ceny przystępne.Nie mogłem się powstrzymać - kilkadziesiąt minut później , by nie zaczepić młodych nauczycieli, przyrodników pytaniem :czy widzieli te ogłoszenia i czy akceptują ową reklamę i proceder upowszechniania wśród dzieci i młodzieży szkolnej astrologii i wróżenia z kart.W odpowiedzi roześmieli się i wzruszyli ramionami:-To nie jest chyba szkodliwe - usłyszałem .-Astrologia ma solidne podstawy w postaci wiedzy astronomicznej. Na pewno istnieje rzeczywistość niematerialna, do której można dotrzeć przez np. układanie kart specjalnego rodzaju – dodał nauczyciel chemii.W pierwszej chwili oniemiałem. Byłem przekonany , że żartują. Nie mogłem uwierzyć w to , że ci którzy są powołani do budzenia rozumu dziecka, do wprowadzania go w świat poznawany przez nauki, do kształcenia w dzieciach postawy racjonalnej, która polega na zaufaniu do boskiego daru jakim jest rozum ludzki- czyli nauczyciele - akceptują w środowisku szkolnym astrologię i wiedzę tajemną wróżenia z kart.Ale rzeczywistość owego spotkania z tzw. para-nauką na podwórku oświatowym, była wobec mnie bezlitosna. W dłuższej rozmowie, która zaraz się rozwinęła nauczyciele przedmiotów przyrodniczych starali się mnie przekonać , że trzeba być otwartym na podobne treści i praktyki, skoro oficjalna nauka nie potrafi wyjaśnić wiele dziwnych zjawisk i tajemnic urządzenia przyrody i świata ludzkiego.Tutaj posypały się przykłady takich tajemniczych zjawisk i wiedzy ezoterycznej , która je wyjaśnia i przewiduje jak np. : telepatia, różdżkarstwo, UFO, stany egzo-świadomościowe, przepowiadanie przyszłości itd.Wyszedłem z tej szkoły przybity i roztrzęsiony.Odczekałem kilka tygodni, by spokojnie i bez emocji rozważyć jakie to przyczyny powodują to , że do miejsc i środowisk, w których dzieci mają poznać wartość rozumu i krytycznego myślenia wchodzi czad irracjonalizmu, zabobonów i obskurantyzmu.Dlaczego niektórzy nauczyciele -przyrodnicy zrównują naukę nowożytną z magią, wiedzą tajemną lub szamanizmem. Czyżby to był ,”granie na nosie” Watykanowi, takie “zyg zyg” ? Tfu do licha i mnie zaczyna się wszystko kojarzyć z Kościołem!? Czyżbym był układem otwartym?Oto kilka moich hipotez wyjaśniających, które poddaję pod namysł czytelnika.Przede wszystkim, okres studiów jakie odbywa kandydat do tego zawodu nie tworzy - z założenia -formacji nauczycielskiej. Panuje opinia , że studenta się nie wychowuje, bo to dorosły człowiek.Koślawa to prawda. Jeśli wiemy , że absolwent uczelni np. wyższej szkoły pedagogicznej będzie pracował w szkole, winniśmy go zapoznać z ethosem tego zawodu.Nauczyciel, to przede wszystkim strażnik prawdy naukowej. Nauczyciel to ten, który wychowuje dzieci w szacunku dla prawdy. Prawdy o sobie samym , o świecie, o metodzie dochodzenia do tej prawdy i o znaczeniu prawdy dla życia osobistego i wspólnotowego. Nauczyciel, to ten, który uczy racjonalnego krytycyzmu w obliczu fantazmatów wyobraźni , lęków i skłonności do magicznego myślenia.Niestety , wielu młodych nauczycieli podczas studiów w ogóle nie rozważało ze swymi wykładowcami przyszłej roli i odpowiedzialności w spotkaniu z dzieckiem , które z ufnością i nadzieją idzie do szkoły po racjonalną wiedzę.Uczelnie pedagogiczne programowo rezygnują z kształtowania formacji duchowej przyszłych nauczycieli. Może to i dobrze - mówią niektórzy z wisielczym humorem -jeśli się bowiem zważy, że nierzadko te uczelnie importują wykładowców z Białorusi, Ukrainy lub Słowacji na zasadzie handlu wymiennego ( oświadczenia strony polskiej brzmią : wy nam dajcie habilitacje, a my wam damy u nas zarobek),to nie wiadomo, jaka byłaby owa formacja absolwentów.Tak czy inaczej - uczelnie przygotowujące do zawodu nauczyciela nie tworzą formacji duchowej swych absolwentów, która dawałaby odpór fali myślenia magicznego.Po drugie - moi rozmówcy powiesili, na przysłowiowym kołku, swoje wykształcenie przyrodnicze i nieświadomie oddali się w niewolę ezoterycznej i magicznej pseudo-wiedzy prawdopodobnie za sprawą prawdziwych igrzysk medialnych magii, gnozy, wróżbiarstwa ,jakie non stop odbywają się na ekranach TV, przed mikrofonami radiowych stacji, na łamach prasy i na ladach księgarń.Pseudo-wiedza jest nachalnie promowana w tym, co już dawno przestało być życiem kulturalnym kraju.Nauczyciele i młodzież są w niej zanurzeni i jej ulegają nagminnie. Dzień pracy audiowizualnej sfery zaczyna się i kończy horoskopami oraz naszpikowany jest rozmowami , seansami, pogadankami wróżbitów ,"kapłanów" i guru rozmaitego autoramentu i zasięgu.Działalność ta otrzymała od jej autorów i propagatorów kłamliwą pieczątkę: taką postać i treść, ma wolna od cenzury kultura zachodnia, europejska.Prawdą jest, że kultura europejska jest wolna, ale również prawdą jest ,iż kształcenie i wychowanie rodzinne oraz instytucjonalne w krajach Europy zachodniej, takiego śmietnika intelektualnego nie promuje i nie zawiera. Wobec tego europejskość naszej oświaty, powinna być budowana przez pobieranie i upowszechnianie z kultury zachodniej jej cennych składników i tradycji ,a nie poronionych płodów "wolnego rynku idei".Swego czasu, przeczytałem nawet w Gazecie Szkolnej, piśmie nauczycielskim, artykuł "metodyczny" o zastosowaniu na lekcjach w szkole podstawowej treningu z " mandalami".W artykule proponuje się, by uczeń narysował znak nieskończoności , a następnie poruszał oczami tak ,by wzrok obiegał figurę i w konsekwencji czego pojawi się pozytywny stan duchowy, swoiste odnowienie psychicznych władz.Pewien nauczyciel fizyki w liceum warszawskim ,został wyśmiany przez uczniów, gdy twierdził, że prędkość światła w próżni jest maksymalną prędkością w przyrodzie, gdy tymczasem oni na kanale Discovery słyszeli, że w Niemczech doświadczalnie odkryto rozchodzenie się fizycznych sygnałów z prędkością trzykrotnie większą.Tymaczasem już wróble na dachach budynków szkolnych ćwierkają o tym, że na tymże kanale Discovery, występuje swoista mieszanka science fiction, tajemnej pseudo-wiedzy, hipotez i niesprawdzonych teorii, w połączeniu z informacjami o zweryfikowanych faktach przyrodniczych i udowodnionych prawach.Jeżeli do pseudo-wiedzy propagowanej w mas mediach, dodamy jeszcze treści programów w rodzaju np. Archiwum X, to otrzymamy melanż, który przeniesiony przez dzieci i niektórych nauczycieli do rzeczywistości szkolnej, raczej będzie ustalał priorytet astrologii, aniżeli wiedzy astronomicznej.Znaleźliśmy się w sytuacji, którą intuicja poety - myśliciela opisała w Panu Cogito :jesteśmy - mimo wszystkospołeczeństwem zaawansowanymmagia i gnozakwitnie jak nigdysztuczne rajesztuczne piekłasprzedawane są na rogu ulicy------------rosną z tego fortunygałęzie przemysługałęzie zbrodni--------------(Z. Herbert, Wiersze zebrane,Czytelnik,Warszawa,1982,s.231)Tymczasem prawdziwe kształcenie dzieci i młodzieży, to przekaz nie hipotetycznej wiedzy i teorii nie sprawdzonych, lecz wiedzy sprawdzonej i poddającej się falsyfikacji empirycznej i logicznej.Europejskość naszej szkoły powinna polegać na uczeniu młodzieży umiejętności krytycznego namysłu nad nowymi ideami i umiejętności oddzielenia (oraz eliminacji) pseudo-nauki, lub para-nauki od racjonalnej wiedzy.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura