17 marca rozpocznie się w Krakowie proces cywilny, w którym powódką jest maturzystka jednego z miejscowych liceów ,a oskarżonym o naruszenie dóbr osobistych, jest Okręgowa Komisja Egzaminów maturalnych, regionalna agenda Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Zdaniem skarżącej, podczas rozszerzonego egzaminu maturalnego z biologii zaniżono jej punktację z trzech zadań ponieważ nie były zgodne z tzw. kluczem odpowiedzi[ustalonym przez OKE] ,a merytorycznie były poprawne i zgodne z tekstem podręcznika zatwierdzonego przez MEN do użytku w szkołach.Z powodu zmniejszonej liczby punktów nie została przyjęta na kierunek lekarsko-dentystyczny UJ.
[wikipedia.pl]
W odpowiedzi na pozew, OKE żąda oddalenia powództwa i twierdzi, że nie doszło do naruszenia żadnych dóbr osobistych maturzystki. Ponadto oświadcza, że- zgodnie z przepisami - wyniki egzaminu maturalnego są ostateczne. Zdaniem OKE, nie doszło także do błędów przy ocenie maturzystki. Punkty przyznawane są tylko za poprawne rozwiązania, to znaczy - precyzyjnie odpowiadające poleceniom zawartym w tzw. modelu rozwiązania (“kluczu”). Natomiast odpowiedzi niezgodne z tymi modelowymi poleceniami ,są traktowane jako brak odpowiedzi.
Wydarzenie może być uznane za prawniczy precedens, jednak mnie interesuje jego tło, lub dokładniej pisząc : kontekst naukowy, oraz dydaktyczny.
Otóż od kilku lat[nie od początków swojej działalności] OKE kieruje do nauczycieli[egzaminatorów] poszczególnych przedmiotów maturalnych tzw. model rozwiązania danego zadania maturalnego, który ma bardzo szczegółową strukturę kolejnych, poprawnych kroków/etapów rozwiązania z osobną punktacją za każdy krok, a ocena całego rozwiązania zadania jest sumą tych punktów.
Powyższe jest osadzone w decyzji służbowej OKE o obowiązku nie przyjmowania [przez nauczyciela-egzaminatora]rozwiązań poprawnych, lecz o strukturze nie występującej w modelu/kluczu, lub o strukturze niepełnej, czy innym porządku kroków.
Takie stanowisko instytucji publicznej ,obwarowane aktem urzędowym głoszącym ,że wynik egzaminu maturalnego jest ostateczny może podlegać analizie merytorycznej ze stanowiska metodologii nauki ,która jest przedmiotem nauczania, oraz psychologii twórczości umysłowej.
Niezbyt skomplikowana analiza, a w rzeczywistości prosta i oczywista prowadzi do twierdzenia:
nawet w przedmiotach nauczania, odpowiednikach nauk ścisłych[matematyka, fizyka, chemia] występują zadania, które mogą mieć różne metody poprawnego rozwiązania, nie mówiąc już o przedmiotach humanistycznych, gdzie indywidualne wykonanie zadania powinno prowadzić wręcz do wysokich ocen pozytywnych zdającego egzamin.
Stanowisko OKE jest więc błędne merytorycznie w podwójny co najmniej sposób.
Po pierwsze, ignoruje możliwość istnienia poprawnego rozwiązania niezgodnego z “kluczem”, oraz po drugie - sugeruje ,że wśród dwóch, trzech modeli poprawnego rozwiązania danego zadania ,tylko model ustalony przez specjalistów OKE jest najlepszym i dlatego uzyskuje najwyższą punktację.
Tymczasem w twórczości umysłowej[ a powinniśmy zakładać ,że abiturient zdający egzamin może objawić twórcze i oryginalne podejście do problemów występujących w arkuszu egzaminacyjnym] nie sposób przewidzieć wszystkich wariantów ,ani drogi dojścia do poprawnego rozwiązania, ani postaci samego rozwiązania.
Niestety, OKE zdaje się mieć gdzieś rzeczywisty proces myślenia zdającego egzamin maturalny, byleby tylko procedury urzędowe były maksymalnie zmechanizowane i automatyczne.
OKE pilnuje nachalnie tylko swojego interesu, a mianowicie: nie mieć żadnych trudności z odczytaniem wyników egzaminu, które się pojawiają przez indywidualnym podejściu zdającego do metody analizy zadania i drogi rozwiązania.
Po prostu: odrzucać takie podejście, obniżać punktację. Czy muszę dowodzić ,że taka filozofia dydaktyki egzaminów maturalnych jest epidemiczna? I prowadzi do pojawienia się nauczycieli [oraz szkół] ,którzy nie będą pobudzali uczniów do własnych ,samorodnych rozwiązań problemów ćwiczeniowych ,lecz przeciwnie – za takie postępowanie będą obniżali ocenę bo “ rozwiązanie jest niezgodne z modelem rozwiązania jaki ja mam służbowo polecony”.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości