W sobotni, wczesny ranek salon 24 powitał mnie takim oto tytułem:
“Deal z Mińska nieczego nie zmienia.”
Postanowiłem – “nieczego” nie podejrzewając- przyjrzeć się bliżej treści wpisu, skoro administracja salonu do tego zachęca .
Już przy pierwszym akapicie zauważyłem ,że autor lubi powtarzać argumenty w dwóch kolejnych obok siebie położonych zdaniach :
“zaakceptowanie planu Putina byłoby najzwyczajniej zaproszeniem do dalszej agresji. Zbyt wielka uległość Zachodu byłaby bowiem jedynie zaproszeniem do dalszej agresji. “
Autor zdradza perfekcjonizm zawodowy, wie bowiem że powtarzalność zdań zapewnia sukces propagandzie politycznej. W następnych miejscach tekst staje się jednak złośliwie przewrotny:
“ Gdy przywódcy Francji i Niemiec udawają się na rozmowy z gałązką oliwną “
Nie jest jasne dla czytelnika, czy przywódcy “udawają” że mają gałązkę oliwną ,czy tylko udają się na rozmowy z gałązką.
A w dalszych akapitach autor zaczyna używać jakiegoś nieznanego mi bliżej języka, na przykład:
“ Rozmowy w Moskwie był tylko przedstawienie teatralnym, “
“ przewagę w tek niewypowiedzianej wojnie.”
“ Zachodni przywódy będą..”
“..że nie przyczni to”
“upadek moskiewskiego dyktatora z szeregów KGB.”
Itd.itd.itd
Zagadkowość tego tekstu, biorąc pod uwagę : język, styl ,gramatykę, ortografię i korektę autorską natychmiast mi się wyjaśniła, gdy przeczytałem w profilu podanym przez niego samego , że ten tekst napisał:
“pracownik Uniwersytetu Warszawskiego”
który oznajmia twardo:
“Polsce potrzebna jest dziś naprawa języka polityki.”
Bądźmy cierpliwi ,a zobaczymy do jakiego kuriozalnego języka dojdzie ten autor w procesie “naprawy języka polityki”.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości