Czy jest zamówienie społeczne na taką edukację? Czy są rodziny ,które troszczą się by ich dzieci miały osobowości uformowane duchowością chrześcijańską? Czy szkoły –dowolnego poziomu- przekazują ,choćby informacyjnie, system wartości ,które przynależą do kanony chrześcijańskiej etyki?
Odpowiedź na te, lub podobne pytania jest łatwa : tylko tam gdzie są chrześcijanie , tam winna być edukacja chrześcijańska, a nie gdzie indziej. Taki jest duch czasu.
Z pytaniami jednak jest tak , że nie lubią się kończyć. Zapytam więc: czy naprawdę chrześcijańska edukacja jest szkodliwa dla rodzin i dzieci niewierzących, oraz ateistów? Czy cele i treści chrześcijańskiej edukacji są szkodliwe w szkolnym wychowaniu w szkolnictwie państwowym?
Na przykład ,czy tylko uniwersytet katolicki powinien kierować się zasadą, jaką znajdujemy w najnowszej pracy abp..prof.Stanisława Wielgusa [1] :
“Sama wiedza jest ogromną wartością, a jej poważne traktowanie przez wykładowców i studentów absolutną koniecznością, zwłaszcza teraz, kiedy rozwój nauki i technologii następuje w postępie geometrycznym i bardzo trudno dotrzymać mu kroku. Jednak sama wiedza, nawet najgłębsza i najbardziej rozległa nawet, nie wystarczy. Uczelnie mają kształcić ludzi prawdziwie mądrych. A mądrość to synteza wielkiej wiedzy z dobrocią, uczciwością, pracowitością i szlachetnością”.
Czy gdyby w aulach i laboratoriach naszych uniwersytetów ,studenci razem z wykładowcami pracowali nad własną formacją “człowieka mądrego”, gdyby rozwijano w nich dobroć, uczciwość, pracowitość, szlachetność ,czy to by oznaczało, że są poddawani indoktrynacji religijnej ?Jeżeli to nie oznacza ,to dlaczego dzisiaj nasze uniwersytety nie pracują z młodzieżą nad taką formacją duchową człowieka?
Albo wyobraźmy sobie gimnazjum lub liceum, w którym nauczyciel dowolnego przedmiotu tak mówi do swych wychowanków:
“Bywają takie sytuacje: ktoś namawia ciebie do narkotyków ,alkoholu lub rozpusty. Proponuje by na kogoś napaść, kogoś sponiewierać, wyszydzić w jakiejś grupie czy klasie, być dla kogoś okrutnym. Zachęca by się włamać do cudzego samochodu albo do domu. ...Musisz nauczyć się mówić “nie”. Mówić “nie” złu, mówić “ nie “ pokusie ( chociaż by była największa ). Nie jesteś niewolnikiem ; tylko niewolnik mówi zawsze “ tak “.Człowiek wolny może powiedzieć ,ma prawo powiedzieć “ nie “[2].
Czy ten nauczyciel indoktrynuje religijnie uczniów? A czy dyrektor szkoły powinien upomnieć owego nauczyciela ,by nie narzucał uczniom pewnego systemu wartości i nie ograniczał tym samym ich prawa do wyboru dowolnego systemu wartości?
Moim zdaniem, idee chrześcijańskiej edukacji są par excellence ideami europejskimi. Kto tę edukację odrzuca i neguje , ten opuszcza Europę, sam skazuje się na banicję z kręgu cywilizacji i kultury europejskiej. A dokąd przechodzi, dokąd podąża? Do nikąd.
W kręgach współczesnej filozofii wychowania i kształcenia ,np. niemieckiej [ F.v.Bollnow, W.Brezinka, H.Giesecke ],odległej przecież od chrześcijańskiej, orzeka się jednomyślnie o końcu epoki wychowania [“ Das Ende der Erzihung”].Posłuchajmy jak o tym pisze abp. prof. Stanisław Wielgus [3]
“...mimo ciągłego rozszerzania inicjatyw i starań pedagogicznych, a także mimo wprowadzania coraz to nowych reform w szkolnictwie, znaki wielkiego kryzysu wychowawczego -...nie zmniejszają się. Co więcej, w zastraszającym tempie narastają, wspomagane przez filmy i video, rozpowszechniające coraz ostrzejszą przemoc i pornografię, przez niszcząca osobowość młodych ludzi muzykę, przez reklamę ( promującą bez ustanku hedonistyczny, konsumpcyjny sposób życia ) , a nawet przez internet.
Ludzie zajmujący się wychowaniem ,mówią już o tzw. ”nowych dzieciach”, które niezdolne są do koncentracji, które są niewydajne w pracy, zamknięte w sobie i niezdolne do życia w społeczeństwie. W wielu szkołach w krajach zachodnich upadła już całkowicie jakakolwiek dyscyplina ,a normalne nauczanie stało się wprost niemożliwe.
Mimo stosowania coraz to nowych metod nauczania ,nowoczesnych laboratoriów, komputerów i całej informatyki , a także zatrudniania lepiej niż niegdyś wykształconych nauczycieli, stan wiedzy absolwentów tych szkół jest niższy niż dawniej, zdolność do samodzielnego myślenia żałośnie niska, wola bardzo słaba, a orientacja w odniesieniu do świata i wartości żadna lub niewielka i fałszywa."....u większości zachodniej młodzieży występuje bardzo niska świadomość różnicy między moralnym dobrem a złem, nikła świadomość zła,...bardzo niski próg hamulców moralnych, poczucie kompletnego bezsensu ludzkiego życia ....”
Czy powyższy cytat nie może odnosić się do naszej, polskiej młodzieży szkolnej i studentów uczelni? Będzie fałszywy?
Książka , o której piszę może być przewodnikiem dla rodziców i nauczycieli ,którzy podjęli decyzje odrodzenia wychowania dzieci w swoich wspólnotach rodzinnych i społecznych. Odrodzenie wychowania jest możliwe, dlatego że kochamy nasze dzieci i z pewnością przerwiemy nieludzki proces zadawania im cierpień przez schematy i programy anty-wychowania,opracowane i wdrażane przez wrogów chrześcijańskiej Europy.
Literatura
[1] St.Wielgus, O chrześcijańską edukację, wybór tekstów i redakcja J. Michalczyk, Wydawnictwo Diecezjalne,Sandomierz,2014,str.237
[2] loc.cit.str.98
[3] loc.cit.str 301-302
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości