Na dodatek sporo z tych wszechświatów ,każdy z osobna, pod jakimś względem jest nieskończony.
Kłócą się jedynie o to ,czy te wszechświaty są obok siebie równolegle w czasie ,czy przeciwnie – rodzą się i rozwijają w naszym wszechświecie-matce.
Całkiem niedawno podobną opowieść zaczął publicznie snuć jezuita watykański [rangi wysokiej-nazwisko przemilczę zadając mu ból, bo to chyba osoba duchowna z tych, co to łakną sławy] dorzucając sugestię ,iż w każdym z tych nieskończenie licznych wszechświatów mógł się pojawić [lub może się pojawić] Mesjasz-Zbawiciel, która to sugestia- moim zdaniem- może być podstawą do uznania owego jezuitę za “papieża” ateistów i materialistów.
John D. Barrow nie jest na szczęście, ani teologiem, ani materialistą ,lecz prestiżowym fizykiem angielskim o uznanym dorobku badawczym w dziedzinie astrofizyki, teorii grawitacji i kosmologii.
John D.Barrow [ 1952 - ]
Na dodatek, Barrow to świetny popularyzator nauki, gruntownie wykształcony filozoficznie specjalista od problematyki relacji “wiara- nauka” [ laureat nagrody Templetona - 2006],kilka publikacji z tych obszarów zostało wydanych u nas [wydana przez krakowski ZNAK “Theories of Everything “ w roku 1995 nie straciła nic z aktualności, a przeciwnie: prognozy Barrowa dotyczące TOE spełniły się !].
Ostatnia praca J.D.Barrowa [1]poświęcona jest hipotezie “Multiverse”.
W czasach nowożytnych ożywił ją filozof i psycholog W.James [3],a w fizyce pewną jej wersję zaprezentował Hugh Everett III przy okazji oryginalnej interpretacji mechaniki kwantowej[“ The many-worlds interpretation “] [4].
Ten ostatni zapoczątkował kwantową kosmologię i jego model światów równoległych podjęty został w teorii strun [specjalnie w teorii p- bran, M-Teorii, zob. tutaj:
www.autodafe.salon24.pl/306510,fizyka-w-wygietej-geometrii-czasoprzestrzeni],a także w pewnym ujęciu przez Maxa Tegmarka [5].Kogo interesuje historia tej hipotezy, oraz analiza porównawcza różnych jej wersji, powinien zajrzeć do publikacji [6 ].
Cóż może znaczyć ten zwrot? Księga zawierająca w sobie wszechświaty? Metaforyczność, lub wręcz symbolizm mówienia - zaskakujące jak na fizyka.
Rzeczywiście J.D.Barrow potrafi zaskoczyć czytelnika! Według niego księgą wszechświatów jest tensorowe równanie Alberta Einsteina ,rdzeń Ogólnej Teorii Względności [GR,OTW].
Niewidzialne światy przed czytelnikiem może otworzyć czasami nie tylko “księga” ,a zwykła mała książeczka ,jak np. ”Mały Książę”. Tajemnicza jest bowiem relacja między księgą, a czytającym.
Gaston Bachelard, fizyk, filozof i poeta w maleńkim traktaciku [7] pisze ,że :
“autor księgi i czytający ją przy płomieniu świecy , są unoszeni przez anioła wyobraźni do nieskończonych światów “.
John D.Barrow musiał wiedzieć o tym aniele wyobraźni i płomieniu świecy ,jeśli opasły tom poświęcił alchemii tego ,co dzieje się z nami, gdy medytujemy nad równaniem Einsteina.
Jego teza ,że istotą równania Einsteina ,są rozwiązania tego równania – jest pięknym owocem psychoanalizy twórczości w fizyce !
Zbiór tych rozwiązań [ skończony? nieskończony ?] tworzy bowiem magiczny krajobraz ,pasjonujący ansambl wszechświatów.
Podkreślę powyższe: istnieje rozległy zbiór rozwiązań równania Einsteina i każdy typ, rodzaj rozwiązania, uzyskany poprawną [matematycznie] metodą, reprezentuje określony model wszechświata.
Dzieje się tak dlatego ,że rozwiązania równania Einsteina nie są liczbami, lecz równaniami[funkcjami kilku zmiennych],które pozwalają, albo wyznaczyć metrykę czasoprzestrzeni wszechświata, albo dynamikę materii występującej w tej czasoprzestrzeni pod postacią pyłu, lub cieczy.
Zamiast mówić o zbiorze rozwiązań równania Einsteina, mówimy o krajobrazie wszechświatów ,do którego dociera specyficzna wyobraźnia odkrywców rozwiązań równania Einsteina.
I temu krajobrazowi poświęcona jest ta piękna praca. Oryginalność jej polega na tym ,że autor przez cały czas pokazuje szczegółowo, jaki ładunek myśli i wyobraźni zamknięty jest w równaniu Einsteina, oraz to ,że przez tyle lat [w 2015 roku minie sto lat]od momentu napisania tego równania, kosmologia i fizycy nieustannie odkrywają nowe jego rozwiązania ,czyli nowe modele istnienia niezwykłych wszechświatów.
Nie policzyłem dokładnie, ile modeli wszechświatów wynikających z równania Einsteina przedstawia J.D.Barrow w recenzowanej książce ,ale zapamiętałem dla swoich potrzeb taką listę:
Einsteina
Schwarzschilda
De Sittera
Friedmanna
Eddingtona –Lemaitre’a
Tolmana
Milnea-Crea
d’Albe
Kasnera
Diraca
Einsteina-Rosena
Straussa
Lifszyca
Schroedingera
Goedla
Bondiego-Golda-Hoyle’a
Bianchi
Misnera
Dicke-Bransa.
I każdy z tych modeli, jest interpretacją fizyczną jakiegoś oryginalnego rozwiązania równania Einsteina, której sedno Barrow wyłuskuje po mistrzowsku.
Kilka z nich jest dobrze znanych z polskiej literatury tematu [np. rozwiązania Schwarzschilda, Friedmanna, de Sittera],a szczególnie z prac autorstwa ks.M.Hellera[8].
W odniesieniu do wszystkich modeli wszechświatów wynikających z określonych rozwiązań równania Einsteina stawia się pytanie o ich fizyczną realność: czy rzeczywiście istnieją wszechświaty ,których modelem matematycznym jest dane rozwiązanie równania Einsteina?
W kosmologii, która przecież jest niczym innym, jak fizyką wszechświata rozumianego globalnie, oraz jako fenomen zwany czasoprzestrzenią[ spacetime], rozumienie “istnienia” nie jest filozoficzne [ ontyczne],lecz techniczne.
Jeśli z danego rozwiązania równania Einsteina wynika logicznie hipoteza o istnieniu obiektu, lub zjawiska i eksperyment / obserwacja potwierdza tę hipotezę, to model wszechświata fundowany przez to rozwiązanie jest coraz bliżej obiektywnej realności.
Są różne formuły popularyzacji nauki, Barrow trzyma się [i rozwija ją] formuły angielskiej. Dowodzi tego nieskazitelna poprawność merytoryczna tekstu i stawianie wysokich wymagań czytelnikowi, np. zadziwiająca rozległość i drobiazgowość odnośników bibliograficznych.
Najdrobniejsze kwestie, wypowiedź, lub praca każdego autora badającego rozwiązania równania Einsteina, są osadzone w cytatach i odsyłaczach bibliograficznych. Przypisy zajmują 50 stron i jest ich 436 !
To jest właśnie brytyjska formuła popularyzacji nauki: wciągnąć czytelnika do współudziału w procesie odkrywania struktury i działania Przyrody, do studiów rozważanego problemu. Raczej nie praktykowana u nas formuła.
Oczywiście, poza pracami: Smoluchowskiego, Natansona , Białobrzeskiego i Infelda [Leopolda] i bez linii kontynuacyjnej nowych roczników.
“Księga wszechświatów” J.D.Barrowa, to prawdziwy brylant brytyjskiej kultury ,w której ścisła nauka jest dominantą[9].
Literatura
[1].John D. Barrow, Księga wszechświatów, Prószyński i Ska,Warszawa,2012,
oryginał:The Book of Universes,London,2011
[2].Diogenes Laertios,Żywoty i poglądy słynnych filozofów,PWN,Warszawa,2012
[3].W. James, The Will to Believe,London, 1895
[4]. High Everett III,Theory of the Universal Wavefunction,Princeton University,1956
[6]B.Carr,Universe or Multiverse?,Univ.Press Cambridge,2007
[7]G.Bachelard, Płomień świecy, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 1998
[8]M.Heller, Teoretyczne podstawy kosmologii, PWN,
Warszawa,1988
[9]Przypis: prawie równocześnie z Barrowem ,opublikował książkę na ten sam temat, wybitny amerykański fizyk i popularyzator fizyki Brian Greene.
Książka nosi tytuł:The Hidden Reality.Parallel Universes and the Deep Laws of the Cosmos,lecz nie w moim guście. Greene to fanatyk teorii strun, a ja przeciwnie.
[5]. M.Tegmark, Parallel Universes, Scientific American,N.5 [may],2003
Komentarze
Pokaż komentarze (196)