Pierwsze moje spotkanie z Edytą było osadzone w ogromnym zdziwieniu.
Asystentka Edmunda Husserla, jednego z najwybitniejszych filozofów europejskich wieku XX –go ,kobieta-zjawisko w świecie nauki, której odmówiono habilitacji na podstawie prawa dyskryminującego płeć żeńską, uznana przez przyjaciół i bliskich znajomych za geniusza z uwagi na mądrość i moc intelektu, ta osoba rezygnuje ze światowej kariery intelektualnej i wstępuje do zakonu karmelitanek o bardzo ścisłej regule.
Nie mogłem tego pojąć, nie zgadzałem się na żadne racjonalne wyjaśnienia. Byłem tuż po „podpaleniu nieba „,moja wiara była spopielona, moje dziedzictwo domowe i szkolne zaprzeczone i odrzucone przeze mnie , byłem zafascynowany wiedzą przyrodniczą, oraz metodami jej zdobywaniu, a tutaj nagle staję przed niepojętym faktem: analityczny umysł, hiperkrytyczny, wsparty na gruntownej i rozległej wiedzy, na fascynującej tradycji Getyngi, owej „Mekki” poszukiwaczy Prawdy, zostaje odsunięty na margines, ustępuje placu wierze spętanej dogmatami : Edyta Stein ,wielka nadzieja myśli europejskiej przywdziewa habit zakonny, rezygnuje z wolności i autonomii ducha , na rzecz dyscypliny i wyrzeczenia się świata.
Kończyłem studia z fizyki, daleko przede mną była „smuga cienia” , o której ostrzegał Conrad , i w tym momencie, na drodze zdawało mi się pewnej i precyzyjnie wytyczonej, stanęła Żydówka o oczach Matki Boskiej z ikon Hodygirty z Dzieciątkiem.
Patrzyła na mnie z kredowej wkleiki do pierwszego wydania „Edith Steines Werke [1] spojrzeniem ,które zdawało się otwierać okno na wieczność.
Postanowiłem myślą zimną i szkiełkiem wiedzy psychologicznej zanalizować dzieciństwo i próg dojrzałości Edyty Stein, by wytropić motywy i pobudki ,który doprowadziły ją do Karmelu, gdzie asceza i ubóstwo myśli oraz ciała, zatracenie i śmierć dla świata były - drogą i celem .
Ojciec Edyty jest właściwie nieobecny we wszystkich dokumentach przedstawiających jej dom rodzinny i jej dzieciństwo. Zaraz po jej przyjściu na świat zmarł nagle. Wątpię ,czy wywarł znaczący wpływ wychowawczy na siedmioro swych dzieci [Edyta była ostatnim dzieckiem] , zajęty wykupem drzewa i jego obróbką do różnych celów, oraz hurtową sprzedażą. Myślę ,że wszystkie jego dni były wypełnione wysiłkiem na rzecz wyżywienia ,ubrania i wykształcenia tak licznego potomstwa.
Duszą i sercem domu i rodziny była matka Edyty. Z charakterystyki tej kobiety [przedstawionej obficie przez Edytę, krewnych i znajomych] wyłania się bezdyskusyjna postać „kobiety starotestamentowej”.
Pochodziła z rodziny Courantów [jej bratanek Richard Courant, kuzyn Edyty, to światowej sławy matematyk ,który wspólnie min.z Hilbertem, oraz Kleinem stworzyli fundamenty współczesnej fizyki matematycznej],ortodoksyjnej ,nie zasymilowanej rodziny żydowskiej.
W domu ,przy Michaelisstrasse 38 panowała wyłącznie ona [zwłaszcza po śmierci męża].Rytualnych przepisów izraelskich przestrzegała z całą surowością ,a wychowanie dzieci oparła na bojaźni Bożej. Modlitwę przy stole odmawiano po hebrajsku, spełniano wszystkie obrzędy przewidziane przez Talmud. Praca, kształcenie i synagoga, były liniami głównymi tej rodziny.
I właśnie tam, Edyta już w okresie gimnazjalnym, mając trzynaście lat stała się ateistką. Po latach napisze w swej autobiografii [2]:
„Całkiem świadomie i z własnej woli przestałam się modlić. I do dwudziestego pierwszego roku życia nie mogłam uwierzyć w istnienie Boga”.
Jej ateizm był oparty na totalnym pragnieniu prawdy i dążeniu do niej w sposób absolutnie krytyczny. Jej wnikliwy umysł z łatwością wykrywał sprzeczności i niedopowiedzenia w popularnych wykładniach wiary ortodoksji hebrajskiej. Gdyby była chłopcem, prawdopodobnie wywarto by na nią nacisk w kierunku służby rabinackiej, z uwagi na jej niezwykłą samodzielność myślenia i zamiłowanie do dociekań, oraz analityczności myślenia ,co objawiała już w dzieciństwie.
Przy jej bezkompromisowości i determinacji budowania swej tożsamości – poradziłaby sobie z tym naciskiem.
Co więc [ lub kto] zadecydowało, że taka ateistka, o takim umyśle stała się gorliwie wierząca katoliczką? Kiedy i dlaczego nastąpiła metanoia ?
Z odpowiedziami na te pytania nie mogłem sobie sam poradzić. W końcu zatrzymałem się na schemacie psychologii zewnętrza: bunt nastolatki wobec matczynego wzorca życia, bunt wobec tradycji i martwego już obyczaju. Przekora i sprzeciw ,jako formy zdobywania i utrwalania swej tożsamości, swej niepowtarzalnej indywidualności.
O tym pisali zarówno : J. Rousseau jak i J.H.Pestalozzi,
A.Adler i C.J.Lievegoed ,F.v.Bollnow i R.Steiner. Bardzo często z domów ortodoksyjnie religijnych wychodzą zastępy ateistów wojujących, a na przykładzie rodziny Edyty ta klisza rozumowania była szczególnie adekwatna.
Ale powrót „grzesznika” z eskapad i harców anty-religijnych odbywa się zwykle w bardzo późnym wieku, gdy u Edyty ateizm znika w 21 roku życia !
Tajemnica tego wydarzenia tkwiła we mnie bardzo długo ,a dokładnie do momentu ,kiedy przeczytałem wspomnienie Hedwig Conrad – Martius[3],starszej wiekiem i doświadczeniem osobistym [była zamężna] przyjaciółki Edyty, a później gdy przeczytałem krótki wyznanie samej Edyty.
Pewnego razu Edyta zatrzymała się w gościnie u Hedwig w Bergzabern i jak zwykle porą nocną [cierpiała na bezsenność] weszła do domowej biblioteki, i :
„Sięgnęłam po jakąś książkę na chybił trafił.
Nosiła tytuł: Życie św. Teresy z Avila napisane przez nią samą. Zaczęłam czytać i zostałam natychmiast zaabsorbowana i nie przestałam czytać ,aż dotarłam do końca. Kiedy zamknęłam książkę powiedziałam do siebie : to jest prawda.”[4]
Wszystko ,co nastąpiło potem w życiu Edyty było rozwinięciem mocy niewidzialnego Ducha ,który wkroczył w jej życie tamtej nocy ze stronic autobiografii Teresy z Avila.
Gruntowne studia katechizmu i mszału, pierwsze wejście do świątyni i uczestnictwo w mszy św., a po jej zakończeniu prośba do proboszcza o chrzest, i na koniec chrzest w tym samym kościele parafialnym Bergzabern 1 stycznia 1922 roku z udziałem matki chrzestnej , którą była dr Hedwig Conrad z domu Martius - wszystko powyższe było potencjalnie zwinięte [niby hologram] w tym wydarzeniu jakim było spotkanie duszy Edyty z duszą Teresy z Avila.
Spotkanie, to fenomen duchowy, bardzo tajemniczy i nieprzewidywalny. W spotkaniu , poprzez związek dusz ludzkich działa Bóg, i to działanie ma charakter „pochwycenia”.
”Pochwyconym „ przez Boga został Andre Frossard, ateista, syn założyciela francuskiej partii komunistycznej, kiedy wszedł do kościoła paryskiego w poszukiwaniu przyjaciela, a wyszedł z niego jako człowiek głębokiej wiary.
„Pochwyconym” przez Boga był także Paweł z Tarsu ,na drodze do Damaszku doznał spotkania z Jezusem Chrystusem, to spotkanie ma wymiar archetypalny. W spotkaniu ,dusza człowieka jest ugodzona w sam rdzeń swego bytu [R.Guardini],tam gdzie panuje Duch .
Prawie każdy zna wy-dar-zenia zwane „spotkaniem”,które polega na śmierci i ponownych narodzinach.
J.Tischner pisze ,że spotkanie może nastąpić w dramacie współistnienia dwóch duchowości ludzkich [5],chociaż Martin Buber mówi o spotkaniu ducha w człowieku, z duchowością ,która jest obecna w zwierzęciu, roślinie, lub nawet w krajobrazie [6].
Edyta Stein spotkała Boga podczas lektury wyznań św.Teresy z Avila i przez następujące po tym życie ,aż po kres ,wszystko było konsekwencją tego spotkania.
Kiedy już była w obozach przejściowych w roku 1942 ,zorganizowanych przez hitlerowców dla katolickich Żydów w Holandii,odmówiła ratowania siebie i swej siostry przez zorganizowaną dla niej ucieczkę, jakby pamiętając swoje słowa z piątku ,w oktawie Bożego Ciała w roku 1939 :
„Już teraz przyjmuję śmierć taką, jaką mi Bóg przeznaczył, z doskonałym oddaniem się jego woli i z radością.”[7]
Literatura
[1] Aus dem Leben einer juidischen Familie.Das leben Edith Stein: Kindheit und Jugend,tom VII,”Edith Steins Werke,Louvain-Freiburg,1950-1965,t.I-VII
Polskie wydanie w dwóch tomach :Światłość w ciemności,Kraków,1977,tom I ,z niemieckiego tł. S.I,J,Adamska OCD
[2] Światłość w ciemności, tom I,str. 60
[3] Edith Stein,Ein neues Lebensbild in Zeugnissen und Selbstzeugnissen,praca zbiorowa pod red . W.Herbstrith,Freiburg,1983
[4] Światłość w ciemności, tom I,str.202
[5] J.Tischner,Filozofia dramatu,Paryż,1990
[6] M.Buber,Ja i Ty, PAX,Warszawa,1992
[7]Edyta Stein- siostra Teresa Benedykta od Krzyża, praca zb. pod. red. s. Teresy Renaty od Ducha św.,
Paryż,1987
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura