Nie leży. Bo gdyby leżała Krynica w prefekturze Fukushimy, to nie odbyło by się tam forum ekonomiczne, gdyż celebryci i prominenci boją się promieniowania jądrowego bardziej niż diabeł święconej wody, co jednak wcale im nie przeszkadza , by np. u nas , za pomocą np. Turskich i Strupczewskich zapewniać naiwnych poddanych , że promieniowanie jądrowe z czynnych elektrowni atomowych jest wręcz lecznicze .
I nie było by tam wyplatania takich głupot, jak poniższa wypowiedź niejakiego Tomasz Zadrogi ,który nie wiadomo dlaczego jest Prezesem Zarządu Polska Grupa Energetyczna[ opublikowana we wpisie „Czas atomu w Polsce: 2023”]:
„ Po 2020 roku nie ma w Europie alternatywy dla innego scenariusza, chyba, że pojawią się nowe technologie, których jeszcze nie znamy. Energetyka jądrowa – pomimo ogromnych nakładów inwestycyjnych jest obecnie najtańszą i wbrew temu co się wydarzyło w Japonii (Fokushima) i w Czarnobylu – najbardziej przyjazna środowisku.”
Cztery otwarte, stopione rdzenie reaktorów jądrowych, oraz sześć otwartych basenów z zużytym paliwem jądrowym we wrzącej ,radioaktywnej wodzie ,imć pan Zadroga nazywa „najbardziej przyjaznym” dla środowiska ludzkiego punktem na kuli ziemskiej [ pomijając Czarnobyl bo tam tylko jeden reaktor i z nadpalonym a nie płynnym rdzeniem ] ,chyba tylko dlatego , że Krynicę od Fukushimy dzieli kilkanaście tysięcy kilometrów i w ostateczności, i w razie czego , Zadroga ma zapewne nadzieję zaczepić się w jednym z licznych schronów atomowych w Szwajcarii, bo to i do konta bankowego blisko...
A to : „w razie czego „ nie tylko Zadroga , ale i my wszyscy mamy jak banku [ też szwajcarskim ] , bo nie widać na horyzoncie czasowym żadnych „mądrych i starszych’, którzy by wiedzieli co zrobić z kilkaset tysiącami ton uranowego i plutonowego gnoju śmiercionośnego, oraz z milionami ton radioaktywnej wody, które się uzbierają w prefekturze Fukushima przez najbliższe dziesięć lat.
Spryciarze z Tokio już Fukushimę zneutralizowali , prosto , łatwo i przyjemnie: po prostu zakazali u siebie jakichkolwiek medialnych informacji na temat tego , co tam się dzieje w „zonie śmierci”. Brak informacji oznacza zwykle kursowanie informacji w rodzaju: jest dobrze , będzie dobrzej.
Zadroga , ten najbardziej „kompetentny” technolog jądrowy wśród ekonomistów , twierdzi także , iż mimo ogromnych nakładów inwestycyjnych przy budowie elektrowni atomowych , to jednak uzyskiwana energia elektryczna jest obecnie najtańsza , ukrywając tym samym przed słuchaczami , że jej cena zależy od sprzedaży tego gnoju śmiercionośnego , jaki wypluwa każda elektrownia atomowa , i który [ gnój śmiercionośny ] interesuje jedynie tych od rzemiosła wojennego.
W sukurs głupot wypowiadanych przez Zadrogę , przyszły humorystyczne głosy w dyskusji na tymże forum krynickim, opublikowane na salonie w dwa dni później pod takim pytaniem :
„Czy elektrownie atomowe są bezpieczne?”
Rozumiem , że nie każdy musi się znać na technologii jądrowej , ale czy ekonomiści muszą się ośmieszać dywagując w ten sposób i na takim poziomie merytoryczności ?
Exemplum :
„Niezależnie od tego, musimy zabezpieczać elektrownie jądrowe od Jumbo-Jetów pikujących z terrorystycznymi kamikadze na pokładzie wycelowane w reaktor atomowy. „
Albo coś takiego:
„...kiedy dochodzi do utraty kontroli nad reaktorem. Dramatyczne skutki może zniwelować dobrze wyszkolona załoga.”
Fizycy jądrowi powinni to wziąć pod uwagę ,że półokres rozpadu plutonu , zależy od stopnia wyszkolenia obsługi reaktora.
Itd.,itd.,itd.
Gdyby to chociaż było spotkanie przy herbatce u ciotki Matyldy [ znajomej wyrusa ] ! A przecież tam dyskutował Cimoszewicz...Widocznie zabrakło Kwaśniewskiego, by kwestia bezpieczeństwa elektrowni atomowych stanęła na odpowiednio wysokim poziomie.
Z bajkami i bujdami na temat energetyki jądrowej głoszonymi na krynickim forum ekonomicznym, dziwnym trafem koresponduje inny wpis salonowy pod dramatycznym tytułem:
Czemu prywatne firmy nie budują elektrowni atomowych?
Tym razem autorka , w lęku przed powrotem socjalizmu pod postacią budowy elektrowni atomowych przez państwo , występuje pod chorobliwym wpływem sloganu: prywatne - to najtańsze i najlepsze.
Zachowuje się tak jak ci od PKP: sprywatyzować, sprywatyzować, będzie modern i cacy.
Tylko jakoś ci prywaciarze nie pchają się do tych interesów ,chyba że będą mieli zagwarantowaną kasę państwową na inwestycję i eksploatację ,a w przypadku elektrowni atomowych – zagwarantowany zbyt gnoju śmiercionośnego dla przemysłu zbrojeniowego.
Tymczasem ,na to by sprzedawać ów gnój śmiercionośny [ produkt i cel istnienia każdej elektrowni atomowej ] , trzeba mieć zezwolenie „starszych i mądrzejszych” , czyli klubu atomowego , a uzyskanie takiego zezwolenia , jest zawsze wielką niewiadomą i prywaciarz ,który by w ciemno zainwestował w energetykę jądrową, będzie uznany za wariata w towarzystwie znajomych.
W tym tekście, co woła o prywaciarzy w energetyce jądrowej, są rekordowe bzdury możliwe do wymyślenia tylko przez humanistów.
Czytam tam o małych elektrowniach atomowych mocy 25MW i taniutkich, bo za ok.50 milionów „zielonych”. Czyli coś dla Kulczyka, he, he.
Autorka jednak nie wie o czym pisze.
Zapotrzebowanie na energię elektryczną w kraju kształtuje się na poziomie 30 GW.
Wiadomo , że 1GW to 1000 MW.
Jeżeli założymy , że energetyka jądrowa roku 2030 ma realizować 25% zapotrzebowania na prąd elektryczny, to trzeba będzie postawić nad Wisłą 280 tych małych elektrowni atomowych , czyli 280 reaktorów jądrowych.
Przypomina mi to futurologię z początków XIX wieku , były to dni rozwoju lokomotyw parowych , więc wiek XX miał być przepełniony silnikami parowymi , w gazetach rysownicy prezentowali nawet samochody na parę...
No i dzisiaj zapewnia się , że już niedługo będzie wszystko oparte na reaktorach jądrowych , nawet takich kieszonkowych , każdy w domku będzie miał własną elektrownię atomową.
Fizyka kijowska ,czyli fizyka z kija wzięta, zapodaje przez swego przedstawiciela na salonie 24 , że ona to reaktor jądrowy z masowym udziałem elektrino, robi w garnku 3 litrowym w temperaturze kuchennej , ino potrzebuje na to trochę euro , a fondów i donatorów , jak nie ma , to nie ma.
Jedno jest pewne.
Gdy do każdego z nas, przybliży się prefektura Fukushimy , z dawkami kilku siwertów dziennie , lub gdy ktoś przez zagapienie się [ lub ze skąpstwa ] nie da Ukraińcom miliarda dolarów [ bo euro już nie będzie ] na kolejną , okresową reperację sarkofagu czarnobylskiego , to rzeczywiście nastąpi domowa energetyka jądrowa bez-emisyjna.
Zarówno sprzęty ,jak i my sami będziemy świecić i grzać wystarczająco intensywnie.
P.S.
Jesli kogoś interesują szczegóły o katastrofie w Fukushimie i moje stanowisko na podstawie danych japońskich [do czasu wprowadzenia cenzury przez rząd japoński na newsy w sprawie Fukushimu] proponuję zajrzeć
tutaj. a także do następnego, aktualniejszego tekstu :
tutaj.
P.S.2
Japoński rząd poinformował dzisiaj [22 września 2011], że badania wskazują, iż radioaktywny jod 131 emitowany z Daiichi Fukushima elektrowni jądrowej rozprzestrzenia się nie tylko northwestward ale także na południe od elektrowni.W czerwcu i lipcu pobrano próbki gleby w 2200 lokalizacjach i wówczas twierdzono rozprzestrzenianie się jodu 131 [oraz cezu 137] głównie na północno-zachodnich obszarach.Z wrześniowych badań w 400 lokalizacjach stwierdzono, że chmura jodu i cezu przemieściła się głownie na południe.Jod 131 może powodować raka tarczycy.
nhk.or/japan

Tak dzisiaj wyglądają bloki nr.1 i 2
28.09.11 TEPCO podaje,że temperatura w blokach nr.1-2-3 spadła poniżej 100 stp. C to jest wynosiła 99,4 stp. poraz pierwszy od momentu katastrofy.To ciekawe.Już dwukrotnie wcześniej TEPCO podawała takie informacje [ jest zapis u mnie w artykule "Fizycy i 8,9 "]czyżby tamte były nieprawdziwe?
Również ciekawe co oni robią z wodą -chlodziwę,czy jest mozliwe by mieli system obiegu zamkniętego i wykorzystywali tę samą wodę n-krotnie?To jest niemożliwe ,gdyż skaże nie jej wzrastałoby za każdym razem ,no a później od niej nastepowałoby skażenie aparatury wykonującej cvhłodzenie.
Muszą wywalać ją do oceanu,tylko to ukrywają.I jankesi na to zgadzają się?
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie