Pytanie takie zadał sobie i czytelnikom- wprawdzie nie wprost , tylko powiesił w szerszym kontekście- pewien bloger , nazwę go roboczo „racjonalista inaczej” w rozmowie z drugim racjonalistą [nazwę go roboczo „racjonalista z wyjątkiem” a dlaczego tak-wyjaśni się za chwilę] podczas dyskusji pod własnym wpisem, o którym można przeczytać wstępnie:
„Rzecz będzie o jasnowidzeniu, prekognicji, psychologii, parapsychologii i o fizyce teoretycznej.”
„ Racjonalistę inaczej” zdenerwował –najpierw lekko- drugi racjonalista , który zwalcza w publicystyce wszelkie „para-nauki”, ezoterykę wyrastającą z nauk przyrodniczych [ np. „New Age „ ], astrologię itp.
Ten drugi, czyli „racjonalista z wyjątkiem”, odważył się nawet tutaj na salonie, zaproszony przez „racjonalistę inaczej” na takie obraźliwe słowa :
„Twierdzę jednak, że nagłaśnianie tego typu działalności jest groźne i szkodliwe. „
W odpowiedzi, ”racjonalista inaczej” oskarżył tego, któremu nie w smak wszelkie para-nauki, o czynienie zagadkowego wyjątku , a mianowicie :
dlaczego nie krytykuje on ,np.: komisji watykańskiej
„która zaaprobowała wybrany do beatyfikacji cud uzdrowienia francuskiej zakonnicy z zaawansowanej choroby Parkinsona, niewytłumaczalny z punktu widzenia medycyny."
Następnie ,”racjonalistę inaczej” poniosło i wykrzyczał z bólem:
„Ależ jest to zjawisko [nie krytykowania KRK- przypis E.] naganne, nagminne i na znacznie większą skalę, niż taki czy inny wróżbita. Skoro zdaniem Pana, Panie Tomaszu, Kościół masowo, na ogromną wręcz skalę, otumania ludzi, zachęca do wiary w cuda, dlaczego Pan, sceptyk i racjonalista, nie woła o pomstę do nieba? Nie rozumiem tego. Dlaczego tu robi Pan wyjątek? Jest Pan psychologiem a psychologia ma tak wiele do powiedzenia o otumanianiu. Skąd zatem ta taryfa ulgowa? Bardzo chciałbym to zrozumieć zanim się ustosunkuję do Pana wypowiedzi - bo coś mi tu logicznie nie gra. Widzę jakby rozdźwięk osobowości, jakby coś w rodzaju nadłamanego kręgosłupa. Może są to pozory. Może kryje się za tym coś głębszego? A może też nie chce się Pan publicznie w tej drażliwej jakby nie było sprawie odsłaniać? Zgaduję, zgaduję i nie mogę zgadnąć. Dlaczego nie pisze Pan o Lourdes, nie woła o pomstę do nieba widząc tysiące czy miliony tam zmierzające?? „
Ta wymiana zdań pomiędzy racjonalistami [ jeden „racjonalista inaczej" ,a drugi – "racjonalista z wyjątkiem "] polegająca na wzajemnych oskarżeniach o postaci:
- niszczysz naukę i racjonalizm przez wmawianie ludziom, że jasnowidzenie, telepatia, astrologia, ezoteryka itp. ,to nowa nauka o przyrodzie
- atakujesz para-nauki, otwartość na inne światy, a nie negujesz i nie atakujesz ogłupianie ludzi przez KRK wiarą w cuda.
zaciekawiła mnie bardzo, z jednego powodu.
Dlaczego nagle ,”reacjonalistę inaczej” zawiodła inteligencja?
Dlaczego stracił pamięć?
Przecież to jest jasne, że „racjonalista z wyjątkiem” musi uczynić wyjątek i nie może atakować papieża, oraz Watykanu.
Racjonalizm jest cenną postawą , lecz czy dla jej obrony warto stawać przed św.Inkwizycją?
A może zapadnie wyrok :spalić na stosie [elektronicznym lub atomowym ,oczywiście]!
A może łaskawość wielka , i:
-zabronić nauczania !
-wydalić z pracy!
-Dzieci nie dopuścić do studiów wyższych !
-Niech głosi co najwyżej swoje herezje w domu !
„Racjonalista z wyjątkiem” musi inaczej traktować KRK, jeśli chce godnie żyć w czasach wszechwładnego panowania katolicyzmu, w czasach triumfowania tych, co to w czarnych sukienkach , panoszą się w szkołach, w mediach, ciągle „święcą” jakieś miejsca publiczne i pouczają, że in vitro,aborcja, eutanazja, związki partnerskie, to zło absolutne, dzieło szatana.
Z drugiej jednak strony nawet rozumiem dlaczego „racjonalista z wyjątkiem” zwalcza postępowanie „racjonalisty inaczej”.
Po prostu, ”racjonalista inaczej „ w swych dziełach jest jakiś taki „nie dorobiony, nie dokończony”.
Zrobił krok w dobrą stronę ,ale boi się uczynić następne.
Na przykład.
Nie oznajmia do tej pory ,iż :
„ miałem objawienie”!
Nie podaje do wierzenia maluczkim co mu przekazali posłańcy na latających i lądujących UFO. Słowem :
pragnie zamienić naukę na nową religię, ale brak mu odwagi.
Woli kluczyć, tumanić i wmawiać , że pracuje na obrzeżach nauki , gdy w rzeczywistości pragnie zaprowadzić para-naukowy „kult cargo”.
„Racjonalista z wyjątkiem” nie akceptuje tego na zasadzie :
skoro nie moja religia ,to muszę ją zwalczać.
No i ma rację.
Jeden z nich modli się do nauki , a drugi do para-nauki.
I jeden i drugi naiwnie sądzą , że religię i wiarę religijną można zakładać wśród ludzi tak, jak sadzi się marchewkę.
Zupełnie nie dopuszczają do siebie myśli , że wiara w bóstwo osobowe nie jest dziełem człowieka, lecz że człowiek ją otrzymał jako dar.
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura