Przyjaciel przyniósł mi nowowydaną książkę prof.Andrzeja Nowaka [historyka z UJ] zatytułowaną
OD POLSKI DO POSTPOLITYKI [1]
z zachętą, bym przeczytał bo : “interesująca “.
Skończyłem właśnie dzisiaj rano jej lekturę , gdy zerkając jednocześnie na nową Rzepę zoczyłem recenzyjkę z niej Piotra Zaremby , a w niej zaskakujący dla mnie zachwyt nad : “piękną polszczyzną” prof. Nowaka.
Ciekawe, od kiedy to “piękna polszczyzna” jest tworzona przez alogiczność zdań i sądów? I to występujących już w samym tytule dzieła!
Postpolityka , to zespół pewnego rodzaju poglądów na temat zjawisk faktów politycznych, lub społeczno-politycznych.
Natomiast Polska, to obiekt wręcz fizyczny :ziemia, struktura materialna, ludność, mowa, itd.
Jaki więc może być sens zdania : od Polski do postpolityki?
Żaden ,czyli brak sensu. Nawet przy stwierdzeniu , że jest to zbiór artykułów.
Lepiej więc by brzmiał tytuł, bardziej jawnie i otwarcie :
Od sasa do lasa.
Zarembie podoba się niesłychanie idea prof.Nowaka:
“pilnowania przez Polskę interesów Ukrainy czy państw bałtyckich” ,
gdy tymczasem mnie ta idea - rozśmiesza często i zawsze.
Polska jest państwem chorym, kalekim, a może nawet w agonii. Wszyscy sąsiedzi [ z wyjątkiem Niemiec ] Polski się boją , by nie wciągnęła ich w odmęty nicości, unikają jak ogniska zarazy, lub w najlepszym razie wzruszają ramionami gdy jakiś “szlachetny” Polak zgłasza chęć pomocy, obrony ,albo reprezentowania ich interesów.
Ja rozumiem ,że solidarność i wielkoduszność może płynąć od człowieka będącego w agonii w stronę człowieka zdrowego. I jest to tylko pomoc duchowa. Bardzo ważna.
Ale relacje między państwami nigdy nie są duchowe, a zawsze materialne, skutkujące czymś namacalnie fizycznym.
Niktórzy twierdzą ,że polityka gestów, słów[propagandy] jest też skuteczna.
Zgadzam się, ale w odniesieniu do pojedynczych ludzi , zwłaszcza ludzi nie czyniących użytek z własnego rozumu.
Relacje między państwami są ontologicznie inne od gestów i propagandy. Rząd, który daje się złapać na politykę gestów , ten rząd nie jest wart uwagi, tylko natychmiast powinien być odesłany do diabła in corpore..
Czy Polska posiada siłę gospodarczą by pomóc mniejszym sąsiadom ?
A czy posiada siłę militarną?
Przecież w relacjach Polska – Ukraina jest zgoła odwrotnie [ w każdym planie }:to Ukraina jest mocarstwem ludnościowym, gospodarczym i militarnym w porównaniu do Polski.
Polska jest totalną ruiną gospodarek : lądowych [sieć dróg, transport kolejowy, rzeczny ] , morskich [stocznie, rybołówstwo], powietrznych [ lotnictwo], nie mówiąc już o przemyśle wydobywczym, lub produkcji ciężkiej [silniki, pojazdy].
A z siłą militarnej jest podobnie , lub gorzej. Praktycznie armia uległa likwidacji [np. jest struktura metrialna,stan liczbowy ludzi ]. Symbolem sytuacji może być zakup 5 helikopterów u Rosjan, do których trzeba będzie dorobić opancerzenie [sic !].
Możliwe jednak, że jesteśmy mocarstwem [ i możemy pomóc Ukrainie lub Litwie, gdy będą w zagrożeniu ], gdyż niedawno pewien analityk salonowy wystąpił z odkryciem ,że dzisiaj o mocarstwowości jakiegoś państwa nie decydują militaria ,armia i uzbrojenie jej.
Zapomniał jednak wskazać przykład mocarstwa [jakiegokolwiek poziomu] ,które nie posiada potężnej siły militarnej.
Książka prof. Nowaka i jej recenzja Zarembyw Rzepie tworzą spójny układ, system myślenia charakterystyczny dla istoty postpolityki : kształtować u odbiorcy wizję relacji między państwami i narodami oderwaną kompletnie od ontologii rzeczywistości ,tak by odbiorca miał trudności w dojściu do prawdy o tej ontologii.
Literatura
[1] A.Nowak,Od Polski do postpolityki,Arcana,Kraków,2010
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka