Eine Eine
811
BLOG

A.Einstein-od przodu i od tyłu

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 60

 

 
A.Einstein nie ma dobrej opinii wśród salonowych speców od “dziwnej fizyki”. Zarówno jego teoria względności , jak i jego biografia, doczekały się z ich strony bezpardonowej krytyki..
 
Można to wyjaśnic tak..
 
Każdy z krytyków twórczości Alberta Einsteina uważa, że on sam jest tym “Einsteinem” czasów współczesnych.
 
Wszystko, co Albert Einstein odkrył i dowiódł na temat : czasoprzestrzeni, grawitacji, związków między masą a energią, wartości prędkości c w próżni jako granicznej dla ruchów ciał, fotonów jako kwantów promieniowania elektromagnetycznego , zostało w postach lub komentarzach owych speców od “dziwnej fizyki” nie tylko zanegowane, lecz wręcz wyśmiane.
Natomiast ,jeśli idzie o biografię Einsteina ,to salonowi, niedoszli “einsteini” grali i grają oklepaną katarynkową melodyjkę:
  • plagiator lub zwyczajny złodziej -większośc rzekomych jego odkryc , to ukradzione cudze pomysły, np. idee szczególnej teorii względności, to plagiat z pracy Poincarego, a idee ogółnej teorii względności – plagiat pracy Hilberta]

 

  • autor wielu błędów i pomyłek w formalizmie matematycznym swych teorii

 

  • w życiu prywatnym i osobistym - osoba pozbawiona zasad moralnych i etycznych[rozwodnik, bezduszny ojciec wobec nieuleczalnie chorego syna]

 

Wobec powyższej sytuacji , będzie sensownym, gdy napiszę kilkadziesiąt zdań na temat niezwykłej biografii Alberta Einsteina, pióra Waltera Isaacsona, Amerykanina ,autora świetnych biografii Franklina i Kissingera [1].
Nic bowiem, tak skutecznie nie likwiduje przesądy i uprzedzenia, jak wiedza o faktach w oparciu o dokumenty i oświadczenia świadków.
 
Może któryś ze speców od “dziwnej fizyki” , oczekujący na wiecznotrwały laur w nagrodę za skomponowanie tej fizyki , zrozumie wreszcie , iż tacy jak Albert Einstein, to nie są burzycielami gmachu nauki , tylko odkrywcami nowych wnętrz tego gmachu, lub budowniczymi nowych domen , oraz zaskakująco prostych korytarzy pośród pogmatwanych linii labiryntów.
 
Czytelnik polski nie może narzekac na brak literatury na temat teorii względności, oraz biografii jej autora.
 
Przecież tutaj powrócił po wojnie i działał w nauce polskiej, wybitny współpracownik Alberta Einsteina, współautor z Einsteinem wielu rozpraw z relatywistyki – prof.Leopold Infeld.
L.Infeld pozostawił znaną i uznaną w świecie rodzimą relatywistykę, by zatrzymac się tylko przy takich nazwiskach jak: A.Trautman, J.Plebański , S.Bażański , i następnym pokoleniu jak :J.Kowalski-Glikman, lub A.Krasiński.
 
Kilka lat temu wydawnictwo Prószyńskiego wprowadziło na nasz rynek wspaniałe dzieło Abrahama Paisa [2] , lecz ta pozycja jest przeznaczona przede wszystkim dla fizyków-zawodowców , gdyż jest poważnym traktatem z historii myśli relatywistycznej Alberta Einsteina, opartym o zweryfikowane i trudno dostępne źródła, a jej lektura wymaga sporej wiedzy matematycznej..
 
Walter Issacson , to humanista i utalentowany dziennikarz. Jego książka, to majstersztyk z rodzaju twórczości o nazwie vie romancee, oraz jednocześnie z zakresu literatury popularnonaukowej.
 
Autor wiele miejsca poświęca przystępnemu wyjaśnieniu głównych idei STW oraz OTW. Robi to bezbłędnie , z dużym talentem popularyzatorskim. Nie unika powiązań idei teorii względności z filozofią przyrody. Podobały mi się szczególnie partie poświęcone konsekwencjom tez OTW dla filozofii czasu i przestrzeni.
 
Jednak książka recenzowana, w istocie, jest poświęcona sylwetce psychologicznej Alberta Einsteina na tle jego bardzo szczegółowej biografii.
 
Odkrycie autora, iż bohater książki był światowym celebrytą wieku XX z upodobania i namiętności - jest poruszające.
W.Issacson przekonująco dowodzi , że Einstein uwielbiał byc stałym przedmiotem zainteresowania mediów i opinii publicznej, aktywnie i starannie -niczym aktor –współtworzył reklamę swej osoby i dzieła, i owe gwiazdorstwo spełniało wszystkie kryteria pop-kultury.
Jego życie osobiste –począwszy od okresu dzieciństwa - Issacson opisuje detalicznie, nierzadko wydobywając na światło dzienne nieznane przedtem epizody, wydarzenia i ich kulisy.
 
Zaskakujący przebieg miała na przykład sprawa nagrody Nobla dla A.Einsteina.
Do tej pory wszyscy podnosili kwestię wskazania przez komitet nagrody, dziwnej tematyki, za którą tę nagrodę Einstein otrzymał.
Nie uznano bowiem teorii względności [ nawet szczególnej teorii względności] za godną nagrody, lecz wskazano prawo fotoefektu. Było to zaskoczeniem dla świata naukowego, ale Issacson ujawnia tło tej sprawy znacznie bardziej kompromitujące noblowski komitet.
 
Pierwsza nominacja Einsteina do nagrody Nobla miała miejsce w 1910 roku [zgłoszenie-chemik Ostwald].Do roku 1921 [a więc przez dziesię lat ! ] było czternaście nominacji bez pozytywnego rezultatu, nawet słynny eksperyment Eddingtona z ugięciem promieni światła w pobliżu Słońca w roku 1919 nie spowodował zmiany stanowiska komitetu, negatywnego stanowiska autorstwa fizyka L.Arrheniusa, jako głównego opiniodawcy.
 
Na skutek publicznego listu 6 najwybitniejszych fizyków na czele z Nielsem Bohrem oceniającego negatywnie dyskryminację dorobku naukowego najwybitniejszego fizyka XX wieku – komitet noblowski drgnął i wyznaczył na referenta sprawy – oftalmologa ( ! )  A.Gullstranda .
Kompetencje tego referenta w zakresie fizyki i matematyki były raczej skromne ,co jednak wcale mu nie przeszkodziło w kilkudziesięciostronicowym elaboracie przedstawic druzgocącą ,negatywną opinię o teorii względności A.Einsteina ze stanowiska ...epistemologii.
Wobec powstałej sytuacji, zadziałały talenty dyplomatyczne komitetu , który za rok 1921 nagrody z fizyki w ogóle nie przyznał !
 
W 1922 roku, powołany referent [już fizyk ] W.Osseen okazał się jeszcze większym dyplomatą i zawnioskował przyznanie nagrody Einsteinowi za prawo fotoefektu , które doświadczalnie odkrył inny fizyk – W.Lenard.
 
Tragifarsa była oczywista dla środowiska naukowego.
Przecież komitet mógł przyznac nagrodę np. za pracę na temat emisji wymuszonej promieniowania ExB [z lipca 1916 roku], w której hipoteza fotonu pełniła podstawową rolę, gdyby funkcję referenta głównego powierzono jakiemuś wybitnemu fizykowi ,gdy tymczasem Ossen był mało znaczącym teoretykiem i po prostu wszystkich prac Einsteina nie znał.
 
Nie wykluczone ,że specjalnie zasugerował prawo odkryte przez Lenarda, tylko dlatego że Lenard gwałtownie atakował twórczośc A.Einsteina nazywając ją “ żydowską fizyką, która kompromituje naukę germańską”.
 
Wobec zaistniałej sytuacji, wielu fizyków oczekiwało, że Einstein nie przyjmie nagrody za nie odkryte przez niego prawo , tymczasem Einstein nagrodę przyjął i całą kwotę przelał na konto swej pierwszej żony Milevy uzyskując tym samym [ jak napisał obszernie w liście do E.Besso, swego największego przyjaciela ] :
“ spokój i uwolnienie od nieustannych , publicznych aktów agresji tej psychicznie niezrównoważonej kobiety”.
 
Podobnych, barwnych i nieznanych mi przedtem epizodów z życia Einsteina w książce Issacsona jest ogrom ,co czyni z niej fascynującą lekturę.
 
Możliwe ,że mylę się ,ale istotnym odkryciem Issacsona jest to , które ujął w następującym stwierdzeniu:
 
Życie i twórczośc Alberta Einsteina zaprzeczają jego głównemu przesłaniu, że w nauce, badaniu naukowym przyrody - decydującą rolę odgrywa wyobraźnia uczonego.
Dzieło Einsteina, to wynik niesamowicie silnej woli i uporu w nieustannej, morderczej pracy umysłowej, oraz w stałej gotowości uczenia się od innych.
 
Prawdziwośc tego stwierdzenia , autor wykazuje na wielu przykładowych epizodach z życia Einsteina- pracocholika, zwieńczonych sukcesem naukowym, wyobraźni zaś wyznaczając bardzo skromny zakres ,rzędu 5-10 % wszystkich, doniosłych aktach twórczych tego uczonego.
 
Pytaniem końcowym mego postu jest jednak:
 
dla kogo jest ta pozycja , książka - gdy weźmiemy pod uwagę jej cenę ?
 
Tych , którzy by ją przeczytali z satysfakcją – nie stac na kupno jej, a ci którzy nawet nie zwrócili by uwagi na jej horrendalną cenę – na ogół nic nie czytają.
 
Bogatym i snobującym się na okazałe biblioteczki domowe , radzę szybki zakup tej pozycji. Zrobi wrażenie na znajomych, kolorowy grzbiet jej twardej oprawy.
 
 
Literatura
[1] W.Isaacson, Einstein, jego życie, jego wszechświat,WAB,Warszawa,2010
[2] A.Pais,Pan Bóg jest wyrafinowany, nauka i życie A.Einsteina,Warszawa,2001
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Kultura