Eine Eine
170
BLOG

Oko widzi , to, co chce

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 41

 

 
Otwieram “Timajosa”, dziełko napisane przez Platona ponad 2300 lat temu , w świetnym tłumaczeniu Pawła Siwka i czytam:
 
Przed wszystkimi organami bogowie najpierw sporządzili oczy, które nam niosą światło, i osadzili je z następującej przyczyny.
Z całego ognia ,który nie ma zdolności palenia, lecz tylko dostarcza łagodnego światła dziennego, utworzyli ciało stosowne [do patrzenia].
Sprawili, że ogień czysty, który jest wewnątrz nas i jest tej samej natury co ogień dnia, cieknie łagodnie i nieprzerwanie przez oczy. Zagęścili wszystkie części oka, lecz szczególnie jego części wewnętrzne tak, aby zatrzymywały wszystko to, co jest gęstsze, a przepuszczały tylko ogień czysty.
Kiedy światło dzienne otacza ogień wypływający ze wzroku, wtedy podobne spotyka podobne, jednoczy się ściśle z nim i tworzy wzdłuż osi widzenia jedno spojone ciało. Gdy światło, które wychodzi z wnętrza, zderzy się ze światłem zewnętrznym, tworzy jedno ciało, zespół ogni o tych samych właściwościach zmysłowych we wszystkich swych częściach dzięki ich podobieństwu.
Gdy teraz ten zespół dotknie jakiegoś przedmiotu, lub zostanie przezeń dotknięty, przesyła ruchy przez całe ciało aż do duszy i wywołuje to wrażenie zmysłowe, dzięki któremu mówimy, że widzimy.”[1] s.56-57.
 
O czym pisze Platon?
O widzeniu, percepcji, spostrzeganiu przedmiotów świata zewnętrznego przez człowieka dzięki posiadaniu narządu wzroku – oczu.
Można ten mechanizm percepcji wzrokowej przedstawić trochę krócej i językiem bliższym językowi potocznemu, współczesnemu , ale tylko – bliższym (na razie).
 
Oto moja próba.
Gdy ogień promienia wzrokowego opuści oko, to połączy się z światłem dziennym tworząc na osi widzenia - ciało widzenia.
To właśnie ciało, spotyka się z promieniami świetlnymi biegnącymi od przedmiotu, który będzie spostrzeżony.
Ciało widzenia poddane jednoczesnemu działaniu dwóch promieni (od oka i od przedmiotu) przekazuje -dzięki tym promieniom- wszelkie ruchy do organizmu patrzącego wywołując w jego duszy wrażenie zmysłowe: “spostrzeżenie przedmiotu”.
 
Zrobię egzegezę terminów i słów oraz ich kontekstu, które występują u Platona.
Cóż to może być ów “ogień promienia wzrokowego”?
Jeśli przyjmiemy dosłowność opisu sprzed 2300 lat, to narazimy Platona na zarzut bełkotu. Jednak, czy ów zarzut jest uprawomocniony?
 
Czy dzisiaj nie mówimy o kimś ,że ma “ognisty wzrok”? Nie natrafiamy na “palące spojrzenie”? Lub na “gorące spojrzenie”? Czy wzrok nie może “zabijać”?
Innymi słowy: czy oczy ,wzrok i spojrzenie nie emitują jakiś stanów wewnętrznych osoby patrzącej się?
Czy możliwe, by to było tylko złudzenie odbiorcy, tego na którego skierowane jest ogniste spojrzenie, i do którego dociera to spojrzenie?
 
Neurofizjologia mózgu twierdzi, że oczy to jedyne miejsce organizmu gdzie wypustka, element kory mózgowej nie jest zasłonięty.
W filozofii personalistycznej mówi się wręcz, iż oczy, to organ duszy. Spojrzenie wzajemne “oko w oko”, to bezpośredni kontakt, obcowanie dusz.
 
Być widzianym przez kogoś, to być skanowanym przez wewnętrzne stany duchowe jego duszy. Jakże często czujemy to skanowanie, to omiatanie nas - przez spojrzenie Drugiego. Patrzeć się na drugiego –to przyjmować go w swojej duszy.
 
Gdy Platon mówi o “ogniu promienia wzrokowego”, to chyba chce powiedzieć ,że spojrzenie i spostrzeżenie nie są neutralne wobec tego na czym / kim spoczywają, do czego/kogo docierają i zatrzymują się.
 
Wzrok obejmuje przedmiot widzenia.
 
Proces ten rodzi jednak coś, co sytuuje się między przedmiotem widzenia, a źródłem ognia promienia widzenia.
 
Platon nazywa to “ciałem widzenia”.
 
Ten fenomen pojawia się w miejscu spotkania promieni światła biegnącego od przedmiotu, z ogniem promieni widzenia.
 
Współczesna neurofizjologia procesu widzenia obiektu mówi ,że w mózgu powstaje “obraz” wewnętrzny obiektu fizycznego. Czy rzeczywiście jest to obraz umiejscowiony we wnętrzu obserwatora? Jakże często wydaje się nam , że obraz ten jest w przestrzeni zewnętrznej, często nawet podążamy w jego stronę, chcemy go dotknąć.
 
Proces zapamiętywania dotyczy właśnie tego obrazu[“ciała widzenia”], a nie obiektu w zewnętrznej, fizycznej przestrzeni.
Jeżeli jestem pierwszy raz w jakimś pokoju, to proces widzenia polega na formowaniu w mózgu obrazu wnętrza pokoju, wystroju ,mebli, oświetlenia, wymiarów, czyli "ciało widzenia"pokoju.
Gdy jestem po raz drugi w tym samym pokoju, proces widzenia jest bardziej skierowany na zapamiętany wcześniej obraz [“ciało widzenia’] wnętrza pokoju ,aniżeli na to –rzeczywiście istniejące poza umysłem - wnętrze.
 
Promienie światła rozproszonego na strukturze wnętrza pokoju i biegnące do naszych oczu napotykają na “ciało widzenia” uformowane przez “ogień promienia wzrokowego”.
Jeśli w pokoju nie nastąpiły jakieś rzeczywiste zmiany w wyglądzie, lub układzie sprzętów, proces widzenia zatrzymuje się na “obrazie” uformowanym podczas pierwszego zobaczenia wnętrza pokoju, czyli na – “ciele widzenia”.
 
Można więc powiedzieć ,że widzimy to, co mamy w sobie.
 
Jeśli natomiast “ciało widzenia” [czyli nasz obraz świadomościowo-pamięciowy] nie jest identyczne z układem fizycznym wnętrza pokoju [bo coś w tym pokoju uległo zmianie podczas naszej nieobecności], mózg otrzymuje o tym sygnał wrażeniowy i następuje korekta “ciała widzenia”.
 
Powtarzalność percepcji – o dużej częstotliwości-tego samego obiektu fizycznego może doprowadzić do tego, że widzenie nie ma za swój przedmiot -zewnętrzny obiekt, lecz obraz utrwalony w pamięci [“ciało widzenia”] i wtedy powiemy za Goethem ,że:
 
Oko widzi to, co chce
 
Jeżeli do tej powtarzalności, jako czynnika utrwalającego w pamięci “ciało widzenia”, dodamy różną intensywność ognia wewnętrznego promienia wzrokowego, wyznaczoną przez stany duszy człowieka, to trudno nie zgodzić się z poetą ,który mówi o “wzroku, co zabija”.
 
Pytanie tylko, co zostaje zabite i unicestwione: “ciało widzenia” ,czy przedmiot przesłonięty przez to ciało?
 
Kiedy ktoś mówi, w stanie silnego wzburzenia:
 
nie istniejesz od tej chwili dla mnie, nie ma już ciebie dla mnie ,umarłeś dla mnie ,
 
to czy wie o tym ,że zabija w sobie platońskie “ciało widzenia “ ,a nie – na szczęście- rzeczywisty, żywy obiekt ?
 
A jeśli ktoś odznacza się brakiem świadomego rozpoznania i odróżnienia “ciała widzenia” od obiektu realnego ?
 
Granica między tym, co wewnętrzne, a tym, co zewnętrzne, może być płynna, lub bardzo rozmyta, i wtedy styk świadomości ze światem zewnętrznym - staje w płomieniach.
 
 
 
 
Literatura
[1]Platon,Timajos,Warszawa,1986,s.56-7
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Kultura