Eine Eine
269
BLOG

Jezuici chcą Jungiem uzdrowić szkołę ?

Eine Eine Kultura Obserwuj notkę 69

 

 
Ojcowie Jezuici, czyli pisząc bardziej oficjalnie – Towarzystwo Jezusowe, zakon istniejący od blisko 500 lat, ma wielką, pozytywną tradycję na polu oświaty i nauki, funkcjonującą w przestrzeni życia świeckich, także w polskich prowincjach zakonu.
                       Przez wiele lat Jezuici byli wyłącznymi nauczycielami i wychowawcami polskiej młodzieży magnackiej i szlacheckiej. W 1579 na bazie kolegium jezuickiego w Wilnie utworzona została Akademia i Uniwersytet Wileński, która była pierwszą szkołą wyższą w Wielkim Księstwie Litewskim,i jednym z najstarszych uniwersytetów europejskich.
W 1661 powstała jezuicka Akademia Lwowska,późniejszy (1784)Uniwersytet Lwowski.W czasach obecnych ,na przykład w Warszawie,przy Rakowieckiej ,Jezuici od lat prowadzą aktywne centrum oświecenia w rozmaitych postaciach i często tam zaglądam odkurzyć moją skromną wiedzę teologiczną i nie tylko taką.
                        W kontekście tych wielkich dokonań oświatowych (i naukowych) Jezuici bardzo cząsto zaskakiwali i szokowali składową konserwatywną hierarchii KK swoją śmiałością i odwagą w asymiliacji i propagowaniu nowych idei kulturowych.Można powiedzieć ,że to także oryginalna i wyrózniająca ich w światowym życiu konsekrowanym - tradycja.
Własnie krakowskie wydawnictwo Jezuitów wprowadziło do ksiegarń nową pozycję z pedagogiki ,której treść i tendencje ideowe – moim zdaniem – niezbyt harmonijnie wpisują się w model pedagogiki chrześcijańskiej.
                            Dobitnie pisząc,uważam,że praca Bernie Neville'a [1] tylko fragmentami może być pożyteczna dla krajowej myśli pedagogicznej chrześcijańskiej,a dla praktyki oświatowej(nauczycieli)zastosowana,może przynieść duże szkody dzieciom.
Praca jest imponującą panoramą tendencji pedagogicznych ostatniego ćwierćwiecza.Nikt i nic nie zostało w niej pominięte, co było «trendy» w tym okresie.Na dodatek wszystkie szkoły i prądy pedagogiczne zostały przez autora bardzo rzetelnie zaprezentowane.
Jednak istnieje w tej opasłej (i drogiej ) książce warstwa wyraźnie proponująca pewien styl i treść uczenia i wychowywania dzieci dla potrzeb XXI wieku.
                                  Po prostu, jest to propozycja zmasowanego wprowadzenia do praktyki oświatowej psychoanalizy Freuda, Junga i Hillmana przetłumaczonej na konkretne wskazówki metodyczne i wychowawcze. Propozycja konsekwentnie osadzona na postmodernizmie i mulitikulturowości, jako fundamencie kształcenia i wychowania.
I w tym miejscu pojawia się u mnie sprzeciw .
                                                 Psychoanaliza -zwłaszcza jungowska - nie jest tylko psychologią badającą obszary nieświadome w człowieku.
Jest także wypróbowanym zestawem postępowania specjalisty(psychoanalityka) w kierunku zmiany osobowości pacjenta.Dysponuje zweryfikowaną metodą wpływania na nieświadomość i poruszenia w niej nieprzewidywalnych archetypów i symboli.
Pacjent i psychoanalityk, w gruncie rzeczy nie wiedzą, co może się objawić i zamanifestować w świadomości na skutek oddziaływania na nieświadomość.
Credo pedagogiki psychoanalitycznej jest :
 
stań się tym, kim jesteś.
 
Praca nauczyciela w zasadzie powinna polegać na pomocy w tym samopoznaniu i samonarodzinach.Ponieważ nasza istota spoczywa w najgłębszych pokładach czyli w nieświadomości, to każdy zabieg dydaktyczno-wychowawczy nakierowany na ten obszar psyche niesie ze sobą straszliwe ryzyko co najmniej w dwóch postaciach:
  • wydobycia na jaw samemu dziecku i jego najbliższym niekiedy mrocznych skłonności i zdeformowanych symboli oraz archetypów,

 

  • możliwość manipulacji przez nauczyciela tymi wydobytymi i wprowadzonymi do świadomości archetypami.

 

 

W niezwykłym eseju «O rozwoju osobowości» [2] poświęconym problemowi wychowania dzieci i młodzieży, Carl Jung z wielką mocą ostrzega przed zbyt swobodnym i konsekwentnym wpływem dorosłego na obszary nieświadomości dziecka.
Po pierwsze stawia pytanie:
  • jak to się stało i jak to się ciągle jeszcze dzieje,że stosuje się głupie i ograniczone metody wychowawcze?[s.245]

 

I odpowiada na nie:
  • Oczywiście tylko i wyłącznie dlatego ,że istnieją głupi wychowawcy,którzy nie są ludźmi ,lecz uosobieniem automatów metodyki.Kto chce wychowywać ,niech się sam najpierw wychowa...Problem wychowania w ogólności charakteryzuje się jednostronnym zainteresowaniem dzieckiem,które ma być wychowane,i równie jednostronnym brakiem zainteresowania wychowaniem dorosłego wychowawcy.[s.246]

 

Po drugie-zdaniem Junga –osobowośc musi się najpierw rozwinąć ,zanim będzie można ją poddać wychowaniu.Pierwszym znakiem wyłaniającej się osobowości jest «mieć przeznaczenie»[Bestimmung], co znaczy tyle: «usłyszeć głos»[Stimme],co mówi twój «daimonian»..
Mówi mała dziewczynka:
«Będę nauczycielką»
Inna:
»Będę pielegniarką»
Chłopczyk:
« Będę lotnikiem»
Drugi chłopczyk:
»A ja będę marynarzem».
Czy nauczyciel(szkoła) może znać i afirmować przeznaczenie każdego dziecka? Czy daimonian osoby ludzkiej powinien być wynikiem metodyki i techniki nauczania i wychowania?
 
«Przeznaczenie»,głos daimoniana jest potrzebą indywidualnej duszy ludzkiej .
 
Czy szkoła,która jest fenomenem społecznym ,w której dziecko(uczeń) jest w grupie rówieśniczej osób obcych i nie zawsze przyjaźnie usposobionych (rywalizacja !) może bez skutków negatywnych odsłaniać życie duchowe jednostki,wkraczać w jej intymną sferę pragnień ,marzeń i tęsknot ?
                                   Czy pedagogika, oparta na psychoanalizie,nie podda się pokusie manipulacji najgłębszymi pokładami nieświadomości człowieka w rozwoju,psychiki dojrzewającej, o dopiero odsłaniającej się osobowości?
A może nauczyciel ,funkcjonariusz oświaty państwowej będzie miał polecenie pewien rodzaj «głosu wewnętrznego» dziecka tłumić, a inny – wzmacniać i uwspólniać czyli przyczyniać się do stanów «zarażenia» i «epidemii» ?
Retoryczne odpowiedzie na te pytania, spotykają się z ogromną partią książki poświęconą technikom i strategiom wpływania na nieświadomość dzieci i młodzieży.
Niczego tam nie brakuje !
Psychodrama,medytacja,wizualizacja,sugestia pośrednia,trening autogenny,metody relaksacji,feedbacku,kontroli umysłu,intuicji pozaumysłowej,działanie podprogowe,hypnoterapia,techniki psychologii humanistycznej,metody neurolingwistyki, multikulturowość,mitologia grecka,politeizm hinduski,a nawet –cyborgizm , jako «unia mystica» osoby z automatem.
 
Książka, jako panorama historycznych pomysłów na edukację i wychowanie – imponująca.Trzeba być niebywałym erudytą i mieć talent pisarski, by tak detalicznie, a zarazem zajmująco, uporządkować ów «kosmos» idei z zakresu współczesnej paidei.
Jej przydatność w pracy naukowej,typu komparatystycznego – bezsporna.
 
Pytanie jest tylko o skutki ewentualnych prób wdrożenia w praktyce szkolnej głównego przesłania tej książki, przez nauczycieli-praktyków.
Czy wydawnictwo zadało sobie takie pytanie?
A czy opiniodawcy zalecający taką pozycję wydawnictwu, znali profil wydawnictwa?
Czy rzeczywiście WAM jest szczególnie predystynowane do popularyzacji np. idei nauczania o zaletach politeizmu w stosunku do monoteizmu religijnego?
Albo o cenności wychowawczej multikulturowości w stosunku do kształtowania tożsamości kulturowej u dziecka?
W niektórych miejscach, autor pisze o znaczeniu prezentowanej przez siebie idei w pedagogice dla dorosłych,o kształceniu w zespołach międzynarodowych,których absolwenci będą pracować w środowiskach wielu nacji i wielu kulturowych tożsamości.
Rzeczywiście, w dzisiejzym świecie takie akcje i formy kształcenia osób dorosłych występują i w odniesieniu do nich moja opozycja wobec recenzowanego tekstu jest o wiele łagodniejsza, lub w ogóle odwołana.
 
Lecz przecież, nie pedagogice dorosłych poświęcona jest książka, a prawie w całości –idei paidei dla dzieci i młodzież,którą to ideę opatrzyłem krytyczną myślą i pytaniami zdradzającymi mój głęboki niepokój, czy naprawdę jest mozliwość harmonijnego zespolenia jej z pedagogiką chrześcijańską.
 
Pytań miałbym znacznie więcej, tylko dlatego,że kontrowersyjność tej edycji – biorąc pod uwagę profil wydawcy i promocję tej książki w środowiskach nauczycieli – bije w oczy.
 
Literatura
[1] Neville Bernie, Psyche i Edukacja,WAM,Kraków,2009
Tytuł oryginału :

 

Neville Bernie,Educating Psyche: Emotion, Imagination and the Unconscious in Learning, 1-ed.,1989, 2-ed.,2005
[2] C.Jung, O rozwoju osobowości,w : Rebis czyli kamień filozofów,PWN,Warszawa,1989,s.244-271
Eine
O mnie Eine

No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (69)

Inne tematy w dziale Kultura