Ani się nie obejrzeliśmy , gdy powszechnie rozrywka stała się ideałem życia. Mas media są przepełnione materiałami o beztroskim i barwnym życiu, wypełnionym muzyką, uciechami, używkami, seksem, nieograniczoną kasą, nic nie robieniem.
To wszystko podobno ma czekać na każdego nastolatka lub dwudziestolatka zaraz po opuszczeniu szkoły.
Wszystkie stacje radiowe i kanały telewizyjne, dziesiątki tytułów prasowych ( głównie wydawców niemieckich) atakują wyobraźnię nastolatków utopią Arkadii, w której rozrywka jest jedyną formą życia.
Jeżeli jest w nich mowa o pracy, to tylko w takich czczonych czyli kultowych zawodach jak:
-stały udział w konkursach miss rozmaitych dziedzin, -modelki w salonach mody lub agencjach fotograficznych,
-prowadzenie zespołu muzycznego lub uczestnictwo w nim,
-praca w agencji reklamowej.
O tym ,że mój kraj nie jest czymś wyjątkowym ,że idea “społeczeństwa przyjemności” jest globalną ideą nowej etyki, mogłem się przekonać z lektury niezwykłej książeczki autorstwa Petera Hahne [1], o tytule identycznym z tytułem niniejszego postu.
Tekst został wydany w Niemczech w 2004 roku, sprzedany w milionie egzemplarzy, a nasze tłumaczenie przeszło kompletnie nie zauważone, lub zauważone przez tych speców medialnych, co to młodzież kierują na tory permanentnej rozrywki, luzu i tumisiwizmu - i przez nich z dzikim zadowoleniem ,świadomie przemilczane.
Peter Hahne, to popularny prezenter telewizyjny kanału ZDF, teolog ewangelicki i mistrz pióra. Wydał kilkadziesiąt pozycji z zakresu teologii życia i teologii polityki. Tutaj możesz zobaczyć szczegóły:
W skromnej objętościowo książeczce , lapidarnie, dowcipnie i dobitnie pokazał degrengoladę wychowawczą świata dorosłych, którzy sterroryzowani przez przemysł medialno-rozrywkowy wyrazili milczącą zgodę na oddanie swoich dzieci w pacht propagandy pod hasłem: “życie, to tylko rozrywka i przyjemności na cudzy koszt.”
“Bez nakazów i zakazów, robię co mi się podoba i odpowiedzialności za nic nie mam zamiaru ponosić”.
Gdy czytałem Hahnego miałem stałe wrażenie ,że czytam analizy socjologiczne stanu kultury życia w moim kraju.
Z tą tylko różnicą, że Hahne znajduje i opisuje rodzące się próby naprawy sytuacji i powrotnego podjęcia przez świat dorosłych odpowiedzialności za wychowanie nowych pokoleń ,czego w moim kraju ja- nie widzę. Na starość wzrok szwankuje.
Przed młodzieżą ,w przekazie medialnym i sieci nie stawia się u nas za wzór życia: pracowitość, służbę społeczeństwu, powagę w wyborze zawodu, lecz narkotyzuje się ich iluzją życia za darmo. Coraz silniej i coraz bardziej agresywnie.
W tej sytuacji, na rodzicach i wychowawcach w naszym kraju, coraz bardziej zaczyna ciążyć brzemię odpowiedzialności za przygotowanie naszych dzieci do życia prawdziwego i jedynie możliwego do realizacji, a mianowicie życia polegającego na właściwych proporcjach rozrywki i powagi.
Szkoła nie może odmówić podjęcia pracy wychowawczej w dziedzinie ukazania dzieciom powagi wielu momentów ich przyszłego życia.
Wbrew i na przekór oddziaływaniu mas mediów , które żartem , tanim dowcipem, prześmiewaniem się ze wszystkiego, w wykonaniu wielu prezenterów telewizyjno-radiowych, zwłaszcza programów młodzieżowych i różnych stałych programów o modnej dzisiaj nazwie “ talk-show” - wychowawcy muszą ukazywać dzieciom powagę i doniosłość takich wydarzeń w życiu osoby jak : przyjaźń, miłość, małżeństwo, rodzina, praca, narodziny, śmierć, choroba.
Nauczyciel nie może udawać, iż nie dostrzega zła tkwiącego w filozofii “ luzu”, filozofii” lekkiego i przyjemnego “ życia, filozofii nieograniczonej wolności " od ".
Jeżeli chcemy uchronić nasze dzieci przed przyszłymi tragicznymi wyborami wywołanymi przez przyjęcie rozrywki, jako ideału życia, musimy wykształcić w ich charakterach cechę, którą filozof i etyk Dietrich v. Hildebrand nazywa – prawością [2].
Człowiek prawy, to człowiek podporządkowujący się prawu, człowiek wyrażający zgodę na istnienie praw i podległość im.
O jakie prawa chodzi w tym miejscu?
Człowiek prawy, to ten - pisze v.Hildebrand - kto dostrzega wartości i udziela odpowiedzi na wołanie biegnące od nich. Prawość oznacza widzenie wszystkiego i wszystkich, jako wartości. Prawy człowiek traktuje poważnie wszystko, co istnieje, ale w zgodzie z absolutną hierarchią wartości.
Dla takiego człowieka rozrywka nie jest złem, ale też nie należy do kategorii wartości najwyższych. Człowiek nieprawy, to człowiek ślepy na ten fakt, to człowiek odwracający na opak hierarchię wartości.
Człowiek nieprawy odmawia prawa do istnienia np. wartościom moralnym i etycznym takim jak : obowiązkowość, pracowitość, odpowiedzialność, służba drugiemu, poświęcenie i ofiara.
Ileż tzw. twórców programowych radia, telewizji i gazet ,swoimi produktami adresowanymi do nastolatków namawia ich do życia, które spełnia dzisiaj definicję nieprawego człowieka.
Dzieci z natury swej nie są nieprawe. Do okresu dojrzewania wielbią dobro objawiające się w ludziach prawych.
Dzieci pragną być lekarzami,pielęgniarkami,leśnikami,nauczycielami,architektami,uczonymi itd. ,bo w sposób naturalny dostrzegają wartości moralne tkwiące w pracy na rzecz innych, w służbie dobru.
Idzie tylko o to, byśmy przez zaniechanie nie zniszczyli tego fundamentu dla wykształcenia prawego charakteru.
W zespole klasowym wychowawca powinien współpracować z tymi, którzy jeszcze nie zostali zarażeni bakcylem życia, jako rozrywki. Promować te osoby, powierzać im funkcje publiczne, umożliwiać wpływ na postawy przeciwne.
Dzieci zagubione w hałaśliwym i agresywnym świecie, który się jawi im jako nieskończona lada supermarketu, z której można brać wszystko bez wysiłku , bez pracy, bez wyrzeczeń, te dzieci pozostawione same sobie często kończą jak tych dwóch nastolatków z Kielc , którzy potrzebując 55 złotych na dysk z nowym nagraniem ukochanych idoli muzycznych - udusili staruszkę , by spokojnie ukraść jej ostatnią rentę.
I nie tłumaczmy tych faktów nową epoką, nowym stylem życia i nowymi obyczajami. Wszystkie przyczyny leżą w nas - w świecie dorosłych .
To my, z lenistwa, z urojonych lęków przed łamaniem praw człowieka ,z zapomnienia o naszej odpowiedzialności za wychowanie do prawego życia naszych dzieci, nie podejmujemy trudu wpojenia im prawdy , że w tajemnicy ludzkiego życia od narodzin do śmierci wpisana jest powaga bytu.
Jest czas rozrywki i czas pracy, jest czas beztroski i czas intensywnego trudu, czas radosnych uniesień i czas bolesnych wyrzeczeń i samo-ograniczeń. Doprowadzając naszych uczniów w procesie wychowania do świadomości tego pomagamy - niby położna, lub położnik - w narodzinach dojrzałej osoby.
Literatura
[1P.Hahne, Dość tej zabawy! Koniec społeczeństwa przyjemności, Księgarnia św. Jacka,Katowice,2007
[2] D.v.Hildebrand, Fundamentalne postawy moralne, W drodze,Poznań,1982
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura