Jakiś przypadkowy gościo ,który zajrzał do salonu w pierwszych dniach września, wystartował z dramatycznym pytaniem :
"Dlaczego czas jest anizotropiczny ? Tylko w jednym kierunku? Właściwie – czemu? Pytanie jest poważniejsze , niż gdyby ktoś myślał.
Ja umieram.
Czas , to dla mnie bardzo ważna sprawa.
Niestety , nie mam czasu.”
Uruchomiłem myślenie (co mi się rzadko zdarza .Na przykład, taki facet od SF pod tytułem : «dopadnie was kiedyś electrino», to w czasie wakacji co chwila ,niezależnie od pory dnia i nocy uruchamiał myślenie, będąc przekonany ,że wystarczy mu myśleć,by inni pomyśleli ,że on myślał poprawnie!),a więc uruchomiłem myślenie.
Zaraz,zaraz...
To znaczy ,że była taka pora ,iż moje myśli stały w bezruchu?
Co to znaczy «myśl nieruchoma»? Czy jest kinematyka myśli? A może także dynamika? I Jakie one są? Te kinematyki i dynamiki myślenia?
Relatywistyczne? Myśli przekraczają wartość c? Muszę przy okazji zapytać o to cirk.Ona ostatnio zrobiła mi wykład o świadomości taki , że jeszcze mi się lekko w głowie kręci.
Jeśli myśli śmigają z prędkością światła(Almanzor mnie kropnie za ten termin,u niego wolno w takich razach mówić tylko tak: «szybkość światła»), to co się dzieje z treściami myślenia? Wykazują inercję?
Podlegają skróceniu Fitzgeralda-Lorentza, a może skróceniu A.Jadczyka?
Wolałbym to drugie skrócenie,bo to pierwsze jest niewątpliwie dogmatem, a drugie dopiero możliwe, że będzie.
Jeśli będą tacy ,którzy w to Jadczyka skrócenie uwierzą,bo przecież nauka to system wierzeń w takie «święte krowy» jak np....(tu wstaw nazwisko znajmego swego)
No dobrze ,czy nie za dużo o tym moim, myśleniu? A tu czas mija,chociaż miałem myśleć o czasie.Myślenie o czasie ,powinno zatrzymać czas.
No, udało się !
Więc «całkiemnikt» pyta się:
«dlaczego czas jest anizotropiczny?»
Wolałbym «anizotropowy», ale się wycofam z tym, gdyż już słyszę tichego jak mnie stopuje:
iiii tam ! Może być tak i tak.
W takim razie ,teraz ja się zapytam dramatycznie:
Co u licha dla tego pana «całkiemnikt» znaczy słowo :
« anizotropiczny»?
Następne bowiem jego zdanie – pytajne sugeruje, że anizotropiczny to, taki płynący w jednym kierunku.
Wpadam w popłoch,a co w takiej sytuacji (tj. popłochu) robi tichy ?
Gogluje wikipedię ! Więc ja za nim.
Wikipedia (czyli wybawienie każdego blogera !):
Anizotropia (
an- 'nie'; gr.
isos 'równy, jednakowy'; gr.
trópos 'zwrot, obrót') – zależność od kierunku. Termin stosowany w wielu dziedzinach. Przeciwieństwem anizotropii jest
izotropowość
Kierując się wikipedią zinterpretuję to co napisał "całkiemnikt' bardzo krótko:
Czas płynie zawsze w pewnym kierunku.
To ciekawe i poruszające.
Minęło 10 minut od momentu gdy zacząłem pisać ten post.
Według gościa o nicku ”całkiemnikt” ,powinienem się zastanowić w jakim kierunku upłynęło owe 10 minut: od okna do regału stojącego po mojej prawej ręce ,czy od drzwi, do tego samego regału. Te dwa kierunki z grubsza są wzajemnie prostopadłe w moim pokoju.
Niesamowite !
Może tak być przecież ,że na dwóch różnych kierunkach czas upływa niejednakowo ! Co będzie znaczyło tym samym ,że czas jest dwuwymiarowy (według K.J.W.) !
Chwileczkę, a ile jest kierunków w przestrzeni o większej liczbie wymiarów niż jeden?
Na przykład w przestrzeni dwuwymiarowej jest nieskończenie wiele kierunków.
Wobec tego czas na płaszczyźnie ma nieskończenie wiele wymiarów,no i płaszczyzna tez, ma się rozumieć ( według K.J.W.) !
Jakiś admin salonu 24 musi to zapisać, co poniżej:
Eine odkrył przed Jadczykiem ,że czas ma nieskończenie wiele wymiarów ( to na wypadek gdyby Jadczyk pieklił się o priorytet, jako podstawę do nobla !).
A w przestrzeni trójwymiarowej, ile jest wymiarów czasu? Czy tyle samo, co w przestrzeni dwuwymiarowej?
W tym momencie przerwałem pisanie ,gdyż musiałem wyjść “na stronę”[kto wie, co to znaczy?],a żona która często jest pierwszą czytelniczką moich postów dopisała ostro:
“ jesteś hipokrytą. Całe życie uczyłeś ,że czas jest skalarem ,natomiast wprowadzenie przez starożytnych linii prostej jako obrazu upływu czasu było bezsensu.
U chrześcijan lub u Żydów - na przykład -czas jest cykliczny, a nie liniowy.
Teraz ,miast skrytykować mętny tekst o czasie – kontynuujesz sugestię wielowymiarowości czasu lub - jego wielokierunkowości.”
Natychmiast odpowiedziałem żonie:
Nie jestem taki głupi (jak np. TcC), bym bronił szkolnej fizyki. Próbował TcC to robić, to go wdeptali w ziemię (tę podsypaną z Kijowa) przy powszechnym aplauzie takich tuzów salonowych jak : ŁŁ,K.J.W., Błaszkowski.
I wróciłem do anizotropii czasu.
Gościo o nicku “całkiemnikt” otworzył puszkę Pandorry tym swoim stwierdzeniem ,że czas jest anizotropowy(przepraszam-miało być anizotropiczny !), chociaż z drugiej strony bardzo szybko ją zatrzasnął powiedzeniem ,że czas płynie “tylko w jednym kierunku”.
Niepokój mój nieco zmalał, ale nie zniknął, o nie. Jeśli czas płynie w jednym kierunku, to muszę wiedzieć, jaki to jest kierunek.
Czy to jest kierunek “okno- regał w moim pokoju”, czy może kierunek :“Berlin-Moskwa”( u mnie okno i regał stoją na kierunku “Wilnius-Praha”)?
Tym samym chcę napisać, że albo każdy obiera sobie kierunek upływu czasu jak chce, albo kierunek czasu jest ustalony przez odpowiednią komisję UE dla całego “europejskiego kołchozu”, bo dla całego świata, na ten kierunek - Amerykanie i Chińczycy nie wyrażą zgody.
Sprawa jednak na tym nie może się zakończyć, ale nie wiem czy “całkiemnikt” zdaje sobie z tego sprawę.
Oto na danym kierunku mogą być dwa zwroty (dwie strony- wprawdzie w Polsce tego się nie uwzględnia i zamiast “zwrot” mówi się “kierunek” czyli “kierunek na kierunku”, ha, ha, ha !) : w lewo lub w prawo.
Czas więc może być ( tak twierdzi “całkiemnikt”) tylko i wyłącznie na jednym kierunku ,np. Berlin-Moskwa, ale pojawia się nowe pytanie, które brzmi: z Berlina do Moskwy ,czy z Moskwy do Berlina ,czas płynie jednakowo, lub nie jednakowo?
Tak więc, nawet jednokierunkowy czas ma coś na kształt dwóch “wymiarów” , chociaż ja bym wolał - zaistnień.
Ale jednak “całkiemnikt” obciął jeden z tych dwóch wymiarów czasu jednokierunkowego, napisał bowiem :
“ja umieram”. Noooo, jeśli ktoś mówi(lub krzyczy) “ja umieram” to sugeruje czytelnikowi , że na owym jednym kierunku czasowym, czas płynie od narodzin do śmierci. Tymczasem sytuacja nadal jest zagmatwana.
Szkopuł bowiem w tym leży, że są faceci, co to mówią ,iż nasze narodziny to de facto śmierć, a nasza śmierć, to w istocie narodziny.
A ja myślę ,że nie wszystko co w sobie mamy – narodziło się ,i nie wszystko co mamy- umrze.
Toteż z ulgą stwierdziłem, że “całkiemnikt” nie w ciemię bity i po dłuższym namyśle puścił następne pytanie:
«.....Ale czym jest czas ?»
calkiemnikt.salon24.pl
i nie czekając na odpowiedź zaczął mnie namawiać bym przyznał,iż na blogu «Układ otwarty» można się wiele dobrego nauczyć.
Gdy ktoś takie pytanie stawia (“ czym jest czas?”),to ja podkulam ogon i chyłkiem wycofuję się. Nie jestem Sokratesem, tak jak pewien bloger, który Sokratesa udaje, powtarzając przy byle okazji:
“wiem ,że nic nie wiem,”.
I tym powtarzaniem : ”wiem ,że nic nie wiem “ ów samozwańczy Sokrates otwiera drzwi salonu na oścież dla Bazijewów i Bołotowów, nowych “świętych krów” bo stare, nie dały się niektórym wydoić – jak widać.
Pozostając więc chytrze przy szkolnej fizyce, stanę się takim kuriozum salonowym, że ŁŁ więcej nudy u fizyków nie uświadczy ( na którą się uskarżał), a przeciwnie ,co zajrzy na mój blog, to ze śmiechu będzie pękał, czego mu życzę metaforycznie, li tylko.
No, bo gdyby rzeczywiście to go miało spotkać ,to kto by piał z zachwytu po przeczytaniu newsa z Kijowa, że na powierzchni Słońca jest sto kilkadziesiąt kelwinów, no kto ?
No modern scientist comes close to Einstein's moral as well as scientific stature (John Horgan)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura