Tytuł obecnej notki jest trawestacją tytułu najnowszego wpisy na blogu Sabine Hossenfelder.A jest on tam taki:
"Nie masz wolnej woli, ale nie martw się."
Sabine beztrosko drybluje po temacie,używając fizyki jako tarana do zmiażdżenia wolnej woli,oraz kompletnie ignoruje dorobek filozofii i psychologii analitycznej. W konsekwencji swobodnie wygłasza takie na przykład kuriozalne tezy:
albo:
"Mam więc nadzieję, że przekonałem Cię, że wolna wola to nonsens i że pomysł zasługuje na wyrzucenie do kosza".
Możliwe, że ta nonszalancja Hossenfelder w traktowaniu świata wewnętrznego człowieka , zaczęła się od przyjęcia fałszywej definicji pojęcia "wolna wola człowieka",szczególnie propagowanej przez zachodnio-europejskie wikipedie:
Tymczasem twierdzić, że człowiek ma wolną wolę, to inaczej twierdzić,że człowiek jest bytem wewnętrznie absolutnie wolnym.
Jedynie akt urodzenia jest poza naszą wolną wolą lecz życie, jego forma i treść, oraz akt śmierci mogą być wyłącznie skutkiem naszej absolutnej wolności wewnętrznej.Ani zwierzę,ani roślina w tym sensie, nie są istotami wolnymi.
Sabine nic o tym nie wie,ponieważ jej antropologia jest fałszywa.Dla niej człowiek jest bytem czysto naturalnym,produktem przyrody ,którą rządzą prawa fizyki. Jej dywagacje na temat mózgu ludzkiego i procesów występujących w tym organie, zatrzymują się na przypadkowej dynamice kwantowych cząstek zdeterminowanych prawami mechaniki kwantowej.Oto co mówi:
Argumentacja ,niby maczugą po mózgach czytelników,biedna Sabine. Dla niej neurologia i neurochirurgia mózgu widocznie nie są naukami i zaprzeczają naukom, gdy twierdzą ,że funkcje i działania poszczególnych układów tworzących mózg są tajemnicze i nie poznane dotychczas.
Hossenfelder tym felietonem, ukazuje kulturę i oświecenie Zachodu ,dokładnie tak samo obskuranckie i cofające mieszkańców tej częsci globu ziemskiego do pierwotnego barbarzyństwa,jak niegdyś na ziemiach środkowo-wschodniej Europy czyniła filozofia i pseudonauka sowiecka.
Komentarze
Pokaż komentarze (134)