... czyli - jak nie prowadzić debaty...
Obejrzałem przed chwilą debatę między red Stanisławem Michalkiewiczem a dr Jerzym Targalskim – i – nie wdając się w ocenę poglądów obu interlokutorów, bo te są ogólnie znane i nie stanowią jakiegoś większego zaskoczenia – postanowiłem odnieść do jednego jej aspektu, powiedzmy technicznego – ale mającego istotny wpływ na obraz całego wydarzenia. Chodzi o prowadzącego, przedstawiciela telewizji wRealu24, red. Piotra Szlachtowicza.
Rzecz mianowicie w tym, że jak się już kogoś zaprasza do telewizji i do debaty, to należałoby mu okazywać jakiś szacunek. A ten szacunek mógłby – a nawet powinien – przejawiać się np. w NIE PRZERYWANIU wywodu uczestnika, nawet, jeżeli się z jego poglądami nie zgadzamy. Na niewchodzeniu w buty – czyli specyfikę zachowań dajmy na to Stokrotki, czy marszałków w równym stopniu Niesiołowskiego co Kuchcińskiego – specyfikę polegającą na bezceremonialnym odbieraniu głosu, czy wprost przerywaniu i uniemożliwianiu dokończenia myśli przez osobę, której poglądów nie podzielamy. Na tyleż ostentacyjnym, co – nie bójmy się tego słowa: chamskim okazywaniu i egzekwowaniu swej chwilowej a w istocie mikrej – władzy.
A w taki sposób – moim zdaniem zachowywał się prowadzący Szlachtowicz – wobec dr Targalskiego. Poganiał, przerywał, niemalże łajał, okazywał swe zniecierpliwienie.
Słuchałem tego z niesmakiem, choć mi Pan Targalski ani brat ani swat, choćby w poglądach – i myślałem: czy to tak musi wyglądać? Czy taki prowadzący nie może się jakoś przygotować, czy ktoś mądrzejszy nie może go przygotować? Zanim zacznie się puszyć i nadymać – żeby nie zaczął się puszyć i nadymać. Aż chciałoby się powiedzieć – trochę KULTURY, panie Szlachtowicz, weź se pan wyguglaj słowo kultura – i choć próbuj się pan jakoś zachowywać. A jak pan nie wiesz jak – to zawsze można zgodnie z przysłowiem…
Trochę podobną sytuację, choć na wyższym poziomie zaobserwowałem podczas tzw Męskiej rozmowy w NCzasTV – między red.Sommerem a Janem Śpiewakiem. Tu akurat rzecz dotyczyła poglądów. Przed rozmową słyszałem gdzieś wypowiedź Tomasza Sommera, dość protekcjonalną w tonie (chyba w rozmowie z Grzegorzem Braunem) o tym, że zaprosiliśmy Śpiewaka, ale nie wiadomo, czy da się z nim rozmawiać, no bo wiadomo – w domyśle wisiało, że będzie reprezentował żydowski punkt widzenia. Tymczasem w samej rozmowie red Sommer wypadł słabo, schematycznie – zaś w wątku dotyczącym reprywatyzacji wręcz zawstydzająco. Wywody redaktora Sommera o tym, że te sprywatyzowane kamienice są porządnie odrestaurowane i cieszą oko – wobec kontrargumentacji Jana Śpiewaka, że istotniejszy jest los lokatorów i na tym powinna skupiać się nasza uwaga – no więc te wywody pana Sommera były – w mojej ocenie – wręcz dość paskudne, szczególnie wobec ogromu nieszczęść ludzkich i skali nadużyć związanych z owym zjawiskiem piękniejących w oczach – redaktora Sommera – kamienic. Słuchając liberalnego Tomasza Sommera, myślałem sobie: strzeż nas, Boże, kimkolwiek jesteś – przed takimi liberałami.
Tak więc w obu przypadkach prowadzący niekoniecznie stanęli na wysokości zadania.
Co do samego, przywołanego w tytule pana Szlachtowicza, mam jeszcze jedną refleksję – choć nie do końca kulturalną, gdyż odnoszącą się do jego powierzchowności. Ale pozwolę sobie na nią, gdyż szereg razy w swoim życiu spotykałem się z sytuacją, że facet duży i gruby pozwala sobie na postawę wyższości wobec faceta mniejszego i chudszego. I niekoniecznie ma to miejsce między sportowcami czy komandosami, bo tam wiedzą, że ten większy zwykle po prostu robi więcej hałasu upadając – tylko właśnie w przypadku zwykłych tłuściochów. Tłuściochy sprawiają wrażenie, że wierzą w to, że ich racje we wszelkich dziedzinach są wprost proporcjonalne do ich wagi w kilogramach tłuszczu. I tak się tłuściochy zachowują.
A pan Szlachtowicz jaki jest, każdy widzi – a dr Targalski jest nieduży i chudy. I to się dało zauważyć w zachowaniu red. Szlachtowicza.
Dlatego powiem na koniec: debata interesująca i na dobrym poziomie – ale niesmak pozostał.
Dziękuję za uwagę
jako zodiakalny Bliźniak posiadam dwie, albo więcej twarzy, czy może osobowości. Na potrzeby tego miejsca jestem zwolennikiem poszanowania prawdy w życiu publicznym, zachowania podmiotowości tak państwa, jak i jego obywateli każdego z osobna
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura