atre you atre you
86
BLOG

Na 15tą rocznicę katastrofy smoleńskiej: Dziady cz. V.

atre you atre you Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Dokładnie 15 lat temu, o 08.41, kilkaset metrów od pasa lotniska w Smoleńsku w Rosji, rozbił się samolot prezydencki z prez. Lechem Kaczyńskim, jego żoną, Marią i wieloma znamienitymi przedstawicielami Narodu polskiego na pokładzie.

14 kwietnia 2010:

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/tlumy-oddaja-hold-pierwszej-parze/vtjeq

Trzy miesiące później...

10 sierpnia 2010:

https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/precz-z-krzyzami-na-stos-z-moherami/pejc638

15 lat później:

10 kwietnia 2025:

https://natemat.pl/599429,15-rocznica-katastrofy-smolenskiej-przed-pomnikiem-doszlo-do-rekoczynow

...

Fragmenty:

(..) Las, okolice lotniska pod Smoleńskiem. Wszędzie rozrzucone bezładnie dymiące szczątki samolotu.

Wchodzi poeta.

Poeta

Jest taka cisza, której nie zmierzysz, nie zważysz,

Nie wypowiesz. Milczenie stoi na jej straży

Jak kamień przed grobowcem. Chciałbyś go odwalić,

Być jak mesjasz i naród od zguby ocalić.


Niestety cisza rośnie i nabiera treści,

Której ni wypowiedzieć, ni światu obwieścić.

Głucha na zawołania, na wszelkie zaklęcia

W ciszę grobowców zmienia nasze przedsięwzięcia.

wychodzi

(...) Kancelaria Prezydenta.

Wchodzą: brat prezydenta i zastępca szefa Kancelarii.

Brat prezydenta

A więc to pewne.

Zastępca szefa Kancelarii

Nie miał nikt szans na przeżycie.

Brat prezydenta

Odpowiedzą mi, dranie, za brata zabicie.

(...) Plac przed Pałacem Prezydenckim, już ciemno. Mnóstwo palących się zniczy i kwiatów. Za nimi duży, drewniany krzyż. Wkoło ludzie. Podchodzą, przynoszą nowe znicze. Harcerze biorą je od nich i układają.

Poeta

Zanim ziemia wyrzuci z siebie morze lawy,

Niczym struty żołądek niestrawnej potrawy

Resztki, męczy się długo, trzęsie nią jak w febrze,

Ale się nie uskarża, o litość nie żebrze.


Aż w końcu, kiedy cała od żółci napuchnie,

Zatrzęsie się raz jeszcze i w sobie wybuchnie.

Wówczas żółć się wylewa z niej z krwią wymieszana

I staje się jak jedna, wielka krwawa rana.

Głos z tłumu I

Ludu mój, ludu, cóżem ci uczynił

Że tak mnie dręczysz, w czymże ci zawinił?

Głos z tłumu II

Ja nie wiem coś mi zawinił, o panie,

Lecz wiem, że w sercu ta rana zostanie.

Kto dzisiaj ze mną nie nosi tej rany,

Ten już jest z serca mojego wygnany.

Chór głosów z tłumu

Kto dzisiaj ze mną nie nosi tej rany,

Ten już jest z serca mojego wygnany.

Głos z tłumu I

Ludu mój, ludu, skoro znów tu stoję,

Przy twojej duszy straż swoją podwoję.

Głos z tłumu II

Straż swoją stawiasz przy duszy daremnie:

Gdy serce pali, dusza płonie we mnie.

Jeżeli jeszcze coś dla ciebie znaczy:

Postaw przy sercu nim pęknie z rozpaczy.

Chór głosów z tłumu

Jeżeli jeszcze coś dla ciebie znaczy:

Postaw przy sercu nim pęknie z rozpaczy.

Głos z tłumu I

Ludu mój, ludu, serce masz gorące,

Lecz twoje dłonie i usta parzące.

Głos z tłumu II

Skoro cię parzą me usta i dłonie

Weź choć ten prezent ode mnie na koniec.

podaje biało-czerwoną chustę harcerzowi, który następnie zarzuca ją na drewniany krzyż

Na Twoje czoło spalone i usta:

Biało-czerwona Weroniki chusta.

image

Wszyscy

wyciągają własne biało-czerwone chusty i zarzucają je sobie na twarz

Na nasze czoła spalone i usta:

Biało-czerwona Weroniki chusta.

(...) Kilka miesięcy później.

Pałac Prezydencki.

Wchodzi szef kancelarii.

Szef kancelarii

Jest już porozumienie w sprawie przeniesienia

Krzyża do św. Anny.

Prezydent (wybrany po poprzednim)

Koniec przedstawienia.

Doradca prez.

Oby.

Prezydent

Myślisz, że mogą być jakieś problemy?

Nie wpuszczą nawet księży?

Doradca prez.

Siłą nie możemy

Ich stamtąd wyprowadzać.

Szef kancelarii

Sami się wykruszą.

Prezydent

Nim to się stanie prędzej mnie dziady uduszą.

Patrz, jak trzymają. łapie się za gardło Ledwo oddycham. Katolik

Przecież jestem! I mnie to porusza i boli.

Szef kancelarii

Nikt w to nie wątpi.

Prezydent

Na co więc to przedstawienie?

Te modły są jak w okna rzucane kamienie.

Szef kancelarii

Przesada. Ludzie muszą to odreagować.

Prezydent

Tylko wariat mógłby w tym wszystkim nie zwariować.

Jak nie uda się zabrać krzyża do kościoła

Każ zrobić ogrodzenie żelazne dokoła.

Nad ranem wszystko sprzątnąć. Krzyż niech u nas stanie.

Potem coś wymyślimy.

Doradca prez.

Dobre rozwiązanie.

wychodzi

(...) Plac przed Pałacem Prezydenckim. Mnóstwo ludzi, znicze, kwiaty, w tle prosty, drewniany krzyż ozdobiony biało-czerwonymi szarfami, pod nim m.in. zdjęcia pary prezydenckiej. Pod krzyżem ogrodzonym metalowymi barierkami stale kilka, głównie starszych, osób.

Postać pierwsza

Dziś przenosiny krzyża.

Postać druga

Popatrz na tych ludzi.

Prędzej tu padną.

Postać trzecia

A mnie to wszystko już nudzi.

Starszy mężczyzna I

Nie dojrzeli by wołu, choćby na nich… usiadł.

Starszy mężczyzna II

W nich nasz naród upada.

Starszy mężczyzna I

Lecz nie całkiem upadł

Skoro wciąż mamy takich wielkich patriotów,

Z których każdy na życia poświęcenie gotów

Dla ojczyzny. A tych co ojczyzna obchodzi?

Każdy patrzy jedynie jak sobie dogodzić.

Postać pierwsza

Ojczyzna to nie marmur, ale żywi ludzie

Pracujący dla dobra wszystkich w wielkim trudzie.

Starszy mężczyzna I

A co ty możesz wiedzieć o trudzie, młokosie?

Ledwo z domu wyszedłeś już masz męty w nosie

I kręcisz nim jak młynkiem. To im nie pasuje,

To tamto. Jeszcze życia dobrze nie spróbuje

Jeden z drugim a już mu do szczętu obrzydło.

Jeszcze się nie rozpędził a już łamie skrzydło.

Tak więc nie ucz nas ptaszku co to trud i znoje.

To, co masz, masz dzięki nam. Biedne dzieci twoje!

Starszy mężczyzna II

I wnuki.

Starszy mężczyzna I

Wnuków lepiej na świat nie wywodzić

Gdy w domu pożar.

Starszy mężczyzna II

Pożar ugasim w powodzi.

Takie to już naszego narodu koleje:

Gasić pożar powodzią.

Postać pierwsza

Pan się z tego śmieje?

Starszy mężczyzna I

Zostaw ich. Zaraz przyjdą tu księża z przesłaniem

Jedności narodowej. Niosą nam kaganiec

Pojednania, obrączką tą chcą nas ożenić

Jak psa z kotem.

Starszy mężczyzna II

Należy tę troskę docenić,

Obrączkę przyjąć, w kantorze na euro wymienić.

śmieją się

w tłumie poruszenie, wchodzą trzej księża

Ksiądz pierwszy

Bracia, przyszliśmy do Was z przesłaniem miłości…

Głos z tłumu I

A co z przesłaniem prawa?

Głos z tłumu II

I sprawiedliwości!

Ksiądz pierwszy

Sprawiedliwość zostawmy Bogu. Powinnością

Chrześcijanina darzyć się wzajem miłością.

Głos z tłumu I

Kochać zdrajców narodu? Judaszy? Brutusów?

I w Ewangelii nie ma takiego przymusu.

Ksiądz drugi

Kto zdrajcą, kto Judaszem… któż ocenić umie?

Głos z tłumu II

Ja umiem!

Głos z tłumu III

I ja! Czego tu ksiądz nie rozumie?

Głos z tłumu IV

Przyszliście krzyż nam zabrać?

Głos z tłumu III

Idźcie precz!

Głos z tłumu IV

Nie damy

Krzyża!

Głos z tłum III

Krzyż jest nasz! Prędzej tu życie oddamy!

księża naradzają się między sobą

podchodzą do krzyża, klękają, modlą się przez chwilę

wstają i odchodzą, tłum żegna ich oklaskami

image

(...) Warszawa, noc, dom na Żoliborzu.

Brat prezydenta

wchodzi z zapaloną świecą, stawia ją przed oknem

przygląda się swojemu odbiciu w szybie

Czy to ty? Czy to tylko moje przywidzenie?

Obraz na wpół złamany. Stracone złudzenie.

Jak rewers bez awersu. Jaki w tym cel? Jaki

Powód? Czekam na Twoje, Panie Boże, znaki.

Ty nie grasz w kości, pozór to dla bezrozumnych.

Nikogo bez powodu nie wrzucasz do trumny

Ni do kołyski.

bierze świecę z powrotem do ręki

Świat się nie poznał na tobie,

Bracie. Lecz ja to zmienię… nie na próżnoś w grobie.

Nie pozwól by mnie czarna wątpliwość dopadła.

Musi być w tym jakiś cel… choćby ręka diabła.

gasi świecę

...

Całość w formacie pdf do ściągnięcia tutaj: https://drive.google.com/file/d/13KzLzENzDEzIkPAuKtder4nPKJqT_gzI/view?usp=sharing

...

Zobacz galerię zdjęć:

atre you
O mnie atre you

Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura