To jest mój setny wpis. Ostatni przed wyborami prezydenckimi. Od tej pory będę w specjalnej serii notek, z których pierwsza pojawi się jutro, odliczał dni do pierwszej i drugiej tury wyb. prez. umieszczając pod nimi ewentualnie jakieś refleksje czy komentarze odnośnie bieżących wydarzeń.
Przed wyb. prez. preferencje wyborcze ludzi się upraszczają i poparcie dla partii politycznych zaczyna równać do poparcia dla poszczególnych kandydatów i z pewnością zacznie się zmieniać po wyborach. Najnowszy sondaż United Surveys dla WP pokazuje, że gdyby wybory do parl. odbyły się teraz - KO nie miałoby z kim utworzyć już koalicji przeciwko PiS, bo do Sejmu dostałaby się oprócz niej i PiS jedynie Konfederacja: KO dostałoby 200 miejsc w Sejmie, PiS 167, a ci ostatni 93. W tej sytuacji to PiS miałoby największe szanse utworzyć koalicję z Konfederacją odsuwając od władzy KO i Donalda Tuska.
Do wyborów jednak jeszcze dwa lata a po drodze są wyb. prez., których wynik znowu wszystko zmieni. Poza tym, jak napisałem na początku, przed wyb. prez. poparcie dla partii dostosowuje się do poparcia dla poszczególnych kandydatów reprezentujących dane partie. Kandydatka Lewicy i kandydat Trzeciej Drogi mają najniższe poparcie, więc tak samo odbija się to na ich ugrupowaniach. Gdyby to wyb. parl. a nie prez. miały się odbyć za niecałe dwa miesiące - to poparcie wyglądałoby już zupełnie inaczej. Nie ma więc tutaj choćby z tego powodu wyciągać jakichś daleko idących wniosków na przyszłość. Tym bardziej, że prawdziwym game changerem będzie to czyj reprezentant znajdzie się w Pałacu Prezydenckim.
Jeśli znajdzie się w nim kandydat KO - wówczas należy się spodziewać dodatkowego wzrostu notowań dla KO, a dalszego spadku dla PiS, również z powodu rozliczeń tej partii, które wówczas nabiorą tak naprawdę dopiero tempa i nie będzie już żadnych przeszkód w Pałacu Prezydenckim do dokonania wreszcie prawdziwych zmian w związku z przywracaniem praworządności. To wszystko będzie pogrążać coraz bardziej PiS, za to do góry będzie szła Konfederacja przejmująca wyborców PiS i to ona zajmie miejsce PiS w nadchodzących miesiącach. Na tej fali mogą również wzrosnąć znowu notowania Szymona Hołowni, który moim zdaniem powinien założyć nową, tylko własną, prawicową partię, bo przecież jest to człowiek o poglądach wybitnie prawicowych, wierzący i praktykujący katolik, przeciwnik aborcji na życzenie (dzięki niemu nie została ona jeszcze wprowadzona i nie zostanie wbrew zwycięstwu Trzaskowskiego).
Jeśli znajdzie się w nim kandydat PiS - notowania PiS wrócą na początku do poziomu z poprzednich wyb. parl., ale raczej nie pójdą wyżej. Straci za to Konfederacja, która najpewnie wróci do poziomu 15 proc., albo i mniej, gdyż wyborcy znowu wrócą do PiS. Tylko z powodu wygranej Nawrockiego PiS jednak nie odbierze wyborców koalicji rządzącej, którzy z tego powodu nie pokochają nagle Kaczyńskiego. Nadal również będą trwały rozliczenia, choć już wówczas ewentualni skazańcy będą mogli liczyć na ułaskawienie. Nawrocki będzie kontynuował politykę blokowania starań rządu prowadzoną przez Dudę i w zasadzie niewiele się zmieni aż do kolejnych wyb. parl.
Wiele na naszej scenie politycznej namiesza w tym czasie kwestia wątpliwego rozejmu na Ukrainie. Nawet doprowadzenie do wstrzymania walk staje pod coraz większym znakiem zapytania a działania Trumpa zmierzające do resetu z Rosją i przywrócenia Putina na polityczne salony (niestety nierealne) nie przysporzą raczej wyborców zapatrzonym w niego ślepo pisowcom, ani zbyt prorosyjskiej i flirtującej z niemieckimi wrogami Polski i UE z AfD Konfederacji.
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/to-byloby-tsunami-na-polskiej-scenie-politycznej-nowy-sondaz-zaskakuje/cwg5qy9
...
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka