atre you atre you
213
BLOG

Jestem z PiS, a więc jestem za, a nawet przeciw, czyli ostatni taniec kurczaków na pieńku.

atre you atre you Polityka Obserwuj notkę 9
Nikt tak jak Jarosław Kaczyński nie sprzeniewierza się spuściźnie po Lechu Kaczyńskim i nikt tak jak on nie uwłacza Jego pamięci i pamięci tych, którzy razem z nim zginęli w tym feralnym locie do Smoleńska na uroczystości katyńskie w kwietniu 2010 r. Wkrótce okrągła 15 rocznica tej niewyobrażalnej i bezprecedensowej w naszej historii katastrofy.

Partia, której minister obrony wymachiwał Polakom przed oczami tajnym Planem Użycia Sił Zbrojnych RP Warta-00101, za co teraz usłyszał zarzuty, oskarżając jeszcze poprzedni rząd Tuska o rezygnację z obrony wschodnich ziem Polski w razie ataku Rosji... teraz pod jakimiś wydumanymi pretekstami głosuje po raz kolejny przeciwko przyjęciu wspólnych unijnych planów dozbrojenia Europy mających być uzupełnieniem planów natowskich, w ich ramach, a nie ich zastąpieniem (jak to mylnie, większość jak najbardziej świadomie, tam interpretuje), planów, których jednym z głównych elementów jest tzw. Tarcza Wschód, czyli polski projekt umocnień obronnych wschodniej granicy. Polski, nie unijny, niemiecki czy brukselski. Czego tu nie rozumieć? Przeciw czemu tu głosować?

Tu chodzi tylko o jedno:

Jarosław Kaczyński nie może, szczególnie w tym okresie wyborczym, przed wyborami, od których zależy jego polityczny byt, jego i jego partii, przyłożyć ręki do żadnego sukcesu tego rządu i osobistego Donalda Tuska. Ten sam Jarosław Kaczyński, który jakiś czas temu mówił o utworzeniu wspólnej europejskiej armii musi więc teraz stawać okoniem, żeby jego właśni wyborcy nie oskarżyli go o działanie na korzyść swojego największego wroga... a przynajmniej za jakiego sami uważają aktualnego premiera.

Ta sama partia, która jeszcze niedawno na stojąco wiwatowała wybór Donalda Trumpa na kolejnego prezydenta USA... tego, który wymusił de facto na Europie większy udział we własnej obronie i planuje reset z Rosją Putina... teraz sama jakby jemu na przekór sprzeciwia się planom wzmocnienia obronności Europy i odciążenia USA, które chcą się skupić głównie na rywalizacji z Chinami, które nie bez racji są postrzegane teraz w USA jako ich najgroźniejszy rywal gospodarczy i militarny. Rosja nie jest dla USA żadnym zagrożeniem już od przynajmniej trzech dekad. Niestety PiS wciąż tkwi w przeszłości i tego nie rozumie. Rosja jest głównie zagrożeniem dla nas, Europejczyków, i to my musimy wreszcie zadbać o swoje bezpieczeństwo, a nie liczyć jedynie na parasol ochronny USA. Ten parasol jest niezbędny i kluczowy, ale nie zadziała, jeśli sami nie będziemy w stanie w tym pierwszym etapie zadbać o siebie, bo nikt nie będzie ryzykował dla przegrywów, którzy nie potrafią zadbać o własne bezpieczeństwo.

Wczoraj odbyło się głosowanie w Sejmie nad uchwałą o Tarczy Wschód. Głosowanie po klarownym i wymownym przemówieniu wicepremiera Kosiniaka-Kamysza zostało powtórzone przez błąd marszałka i w tym powtórzonym głosowaniu już kilkunastu posłów mniej zagłosowało przeciwko niej. Nie wiem, może wyszli, a może coś ruszyło ich sumieniem albo uświadomili sobie, że tak naprawdę sami nie wiedzą przeciw czemu głosują, i że głosują jedynie przeciw Tuskowi, bo tak sobie życzy Kaczyński, a te plany unijne nie są żadnym zagrożeniem dla naszej suwerenności czy NATO, a wręcz przeciwnie, jego wzmocnieniem: po raz pierwszy udało się nam skłonić unijnych biurokratów do uznania konieczności wspólnej obrony naszych granic głównie przecież przeciw Rosji. Gdyby do tego doszło za rządów Morawieckiego i przy jego walnym udziale - zostałoby ogłoszone przez prezesa jako wielki wręcz przełomowy na miarę chrztu Polski sukces. W zasadzie możnaby to nawet uznać za spełnienie marzeń Lecha Kaczyńskiego, który przecież zabiegał o to, żeby Europa bardziej skupiła się na obronie swoich wschodnich rubieży i zmieniła swoją postawę wobec Rosji.

Teraz jego własny brat głosuje przeciwko temu, o czym on mógł tylko marzyć i staraniom o co poświęcił swoją prezydenturę... a być może nawet i życie. Hańba! Hańba, panie Jarosławie, hańba!

Zamiast tego mamy kontynuację polityki grania na trumnach i uderzania w jakimś amoku na oślep w różnych kierunkach oprócz tego, w który uderzyć się jeszcze nie mają odwagi, choć powodów znaleźliby bez liku, któryś w końcu muszą sobie po prostu zostawić. Nic dziwnego, że kandydat PiS na prezydenta dołuje w sondażach i dogania go już kandydat Konfederacji, któremu jednego nie można zarzucić: braku konsekwencji. Tej już nie ma w PiS, które w zasadzie zaprzecza powoli wszystkiemu z czym dotąd było kojarzone i co jeszcze przyciągało do niego nowych wyborców, również tych młodych.

Została niestrawna skurupa, z której już nic nie jest w stanie się urodzić. A to, co się z niej niegdyś urodziło... teraz oskubują z ostatnich piór myśląc, że ludzie jeszcze nabiorą się na tego oskubanego pisowskiego kurczaka podrygującego na własnym pieńku i straszącego wszystkich siekierą leżącą obok.

Z przeciwnej strony jednak też nie jest za ciekawie. Chociaż sondaże dają kandydatowi KO ciągle największe szanse na wygraną w pierwszej turze i rośnie jego przewaga nad pozostałymi, to wyborcy tych pozostałych zdecydują którego kurczaka gospodarz-wyborca umieści w Pałacu Prezydenckim, a którego... domyślcie się sami. W końcu zbliżają się święta i na polskim stole nie może zabraknąć ulubionej zupy Polaków. Ktoś więc będzie musiał tutaj dać swoją polityczną... głowę. Nie postawiłbym jednak wbrew wszystkiemu swojej za to kto to będzie. Tym bardziej, że gospodarz jest coraz bardziej tym całym piejącym towarzystwem w kurniku znudzony i zniechęcony, i może po prostu wziąć pod pachę pierwszego, który mu się akurat nawinie albo czymś podpadnie.

atre you
O mnie atre you

Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka