122
BLOG
Historyczne przemówienie Andrzeja Dudy w USA. Niestety nie wygłoszone.
BLOG
Wszyscy pamiętamy jeszcze przemówienie J.D.Vance'a w Monachium określone mianem historycznego, w którym nie patyczkował się z europejskimi liderami, pełne różnych zarzutów i tez, których nie będę tutaj z osobna oceniał, głównie jednak naciąganych i nieprawdziwych. Do tej pory nie doczekał się adekwatnej odpowiedzi od nas. Żaden europejski lider nie poleciał do USA i nie wygłosił przemówienia, w którym odniósłby się do zarzutów J.D.Vance i prześwietlił stan amerykańskiej demokracji, wolności słowa i aktualnej administracji. A byłoby o czym mówić. Osobiście zacząłbym od ataku na Kongres zwolenników Trumpa po przegranych przez niego poprzednich wyborach i odniósłbym to do zarzutów Vance'a odnośnie naszej demokracji. Nie mają odwagi. Dlaczego Orban ma odwagę mówić to, co mówi o nas, o Ukrainie przekraczając kolejne granice absurdu i bezczelności? A oni nie mają odwagi nawet powiedzieć oczywistej prawdy. Nic dziwnego, że tak nas traktują: jak wasali, których przyjmuje się w przerwie na toaletę i każe im czekać na korytarzu. Nie zmienię tego bez wątpienia tym tekstem, ale to nie znaczy, że sam mam już milczeć. Po to w końcu pisze się bloga, niektórzy piszą pamiętniki, a blog też jest jakąś formą pamiętnika, zapisów myśli, pragnień etc. Poniekąd po to powstała sama literatura. Ale do rzeczy... Niestety nie było wspólnej konferencji obu prezydentów przy okazji ostatniego pobytu Andrzeja Dudy w USA, na której nasz prezydent mógłby cokolwiek wygłosić. Donald Trump po przybyciu do Polski pewnie będzie miał niejedną konferencję a dziennikarze będą się bić o wywiady z nim. A Duda znowu będzie niecierpliwie przebierał nogami przed kamerami TVRepubliki i już nie tylko, tyle że w Pałacu Prezydenckim czekając na jego przybycie. A nie na odwrót. Tak się bowiem wita swoich gości. Trump pokazał jak się wita wasali. Tym bardziej więc należy mu się takie przemówienie:
[tekst przemówienia zatytułowany jak powyższy wpis został wysłany na adres mailowy Kancelarii Prezydenta z prośbą o przekazanie prezydentowi Dudzie... mniejsza już o to czy wierzę w to, że tak się stanie]
Drogi Donaldzie, szanowni Państwo...
Na początku chciałbym podziękować panu Prezydentowi za zaproszenie i że to właśnie ja, jako pierwszy europejski lider, miałem zaszczyt gościć z oficjalną wizytą u pana Prezydenta i Państwa po oficjalnym objęciu przez niego urzędu. Nie chcę jednak nikogo zanudzać przydługimi wstępami, więc od razu przejdę do rzeczy. Pozwolę sobie tutaj przytoczyć sparafrazowaną przeze mnie na potrzeby tego przemówienia słynną kwestię z Hamleta W. Szekspira: świat wyszedł z formy, najwyższa pora wrócić go do normy. A tym samym czas, drogi Donaldzie, jak tym razem pisał wielki polski poeta C.K.Norwid: "odpowiednie dać rzeczy słowo":
Przybywam z kraju, który wielokrotnie w swojej ponad tysiącletniej historii niestety tracił również niepodległość a nawet znikał z map świata. Tak się składa, że stawało się to najczęściej przy współudziale kraju, który wciąż usiłuje prowadzić tę samą zaborczą politykę co 80, 100, 200 i 300 lat temu wobec swoich sąsiadów. Tym krajem jest Rosja. Świat się zmieniał, zmieniały się układy sił, człowiek stanął na Księżycu, za niedługo stanie na Marsie... a Rosja ciągle tkwi w odmętach XIX wieku, a pod niektórymi względami jeszcze głębiej i ciągle wyciąga ręce nie po swoje. Tak jakby miała mało tego co już ma.
Wbrew temu, że zajmuje terytorium kilkunastokrotnie większe od największego państwa europejskiego, w tym Ukrainy, a kilkudziesięciokrotnie od innych i jest państwem o największym terytorium, dwukrotnie większym od drugich co do wielkości Kanady, Chin czy Stanów Zjednoczonych, posiadającym nieograniczone wręcz złoża surowcowe i inne, których sama nie jest w stanie skonsumować - wyciąga rękę po nowe terytoria, choć nie jest w stanie zaludnić tych, które już ma. Jest tak ogromna, że kiedy na jednym jej krańcu Słońce wschodzi, to na drugim już zachodzi. Wyciąga rękę po cudze dobra, choć ma swoich więcej, niż potrzebuje. Jej żołnierze biją się i umierają aktualnie na Ukrainie o tereny, które w porównaniu do ogromu całego terytorium rosyjskiego... byłyby ledwo widoczne na mapie. Ot, taka mała kropka, może dwie, może trzy kropki obok siebie. Taki Donbas, taki Ługańsk. Taki Mariupol, taki Irpień, taka Bucza. Za te kropki i w tych kropkach zginęło już w walkach kilkaset tysięcy żółnierzy, kilkadziesiąt tysięcy cywilów padło ofiarą działań najeźdźcy. Bo jest w Rosji ktoś kto ubzdurał sobie, że te kropki na mapie muszą należeć do niego. Za wszelką cenę, za cenę życia setek tysięcy ludzi, również własnych obywateli, żołnierzy, których traktuje jak mięso armatnie wysyłając na śmierć na tą pozbawioną jakiegokolwiek uzasadnienia bezsensowną wojnę.
A nawet jakby już ich nie chciał, to musi chcieć, bo zbyt wielu swoich rodaków wysłał na tę wojnę, żeby w nich i za nie ginęli. Nie może więc teraz odpuścić. Bo sam by wówczas musiał przypłacić to utratą władzy i być może nawet czegoś więcej, bo jego własny naród by mu tego swojego niepotrzebnego poświęcenia nie wybaczył. Dlatego, drogi Donaldzie, ta wojna się nie skończy jeśli nie skończy jej Władimir Putin. A Władimir Putin jej nie skończy dopóki nie uzyska tego po co przyszedł na Ukrainę: czyli całej Ukrainy. Będzie ją wyrywał po kawałku, zawierał jakieś tymczasowe traktaty, żeby zregenerować siły, zebrać kolejnych sojuszników i wyrwać następne. Tak było po aneksji Krymu i tak będzie również i teraz. Jeśli mu znowu na to pozwolimy.
Pamiętasz może swoje słowa wygłoszone u nas w Warszawie o naszych bohaterach, gdy przybyłeś do nas w drugim roku swojej pierwszej prezydentury, mam tu przygotowaną ściągawkę, bo nie chcę nic przekręcić... „Ci bohaterowie przypominają nam, że Zachód został ocalony dzięki krwi patriotów, że każde pokolenie ma w tej obronie do odegrania swoją rolę. I że każda piędź ziemi, każdy centymetr naszej cywilizacji jest tej obrony wart”. Tej cywilizacji teraz bronią bahaterscy Ukraińcy pod wodzą swojego bohaterskiego lidera, którego jeszcze niedawno wasi kongresmeni fetowali i oklaskiwali w Kongresie Stanów Zjednoczonych jak bohatera. Ty teraz twierdzisz, że to jest dyktator. Nie Władimir Putin, który pozamykał w więzieniach albo zamordował swoich kontrkandydatów w ustawianych pod siebie kolejnych wyborach. Ale wybrany w wolnych, demokratycznych wyborach głosami wolnych Ukraińców Wołodymir Zełenski i wciąż popierany przez większość swojego społeczeństwa w niezależnych, a nie sfingowanych badaniach. Niestety, na Ukrainie trwa wojna i tudno przeprowadzić w tych okolicznościach prawdziwie demokratyczne wybory. Poza tym, Konstytucja Ukrainy nie przewiduje przeprowadzania wyborów prez. w stanie wojennym. Niech Władimir Putin wycofa swoje wojska, a wszystko zapewne się zmieni. Najpierw jednak niech Rosjanie przeprowadzą prawdziwie wolne i demokratyczne wybory u siebie, dopiero mówią innym co mają robić w tej kwestii.
A przed kimże to oni tej cywilizacji bronią? Wspomniałeś wtedy również o tym: "W 1920 r., w bitwie zwanej Cudem nad Wisłą, Polska zatrzymała sowiecką armię dążącą do podboju Europy. Dziewiętnaście lat później, w 1939 r., znów zostaliście napadnięci – tym razem od zachodu przez nazistowskie Niemcy, a od wschodu przez Związek Radziecki".* Czyli wiesz jednak, że ta machina rosyjska czy radziecka, która pokonała, jak twierdzisz, Hitlera... najpierw sama tę wojnę razem z nim rozpoczęł jako jego sojusznik.
Powienieneś zatem również wiedzieć, że my, jako Polska, choćby tylko ze względu na swoje położenie geograficzne i sąsiedztwo, nie możemy poprzeć takiego rozwiązania tego konfliktu polegającego na oddaniu okupowanych ziem ukraińskich Rosji za jakąś ułudę pokoju czy nawet za członkostwo w NATO (co sam zresztą wykluczasz, i słusznie, bo i jakie znaczenie po tym miałoby mieć jeszcze NATO i członkostwo w tej organizacji po czymś takim). Byłoby ono dla nas, dla mojego kraju również katastrofą, której wszystkich skutków nie sposób nawet na dzień dzisiejszy w pełni oszacować, i egzystencjalnym zagrożeniem ze strony wzmocnionej tym zwycięstwem Rosji i rządzącego nią reżimu. Kto nas wówczas i za jakie surowce, których nie posiadamy w żadnej zachęcającej do ryzyka ilości, obroni przed kolejnymi podbojami Rosji, a twój kraj zajęty już tylko własnymi sprawami i interesami, również z Putinem i taką Rosją, nie będzie chciał podkopywać swoich interesów i ryzykować w dodatku nuklearnym konfliktem z Rosją dla Warszawy czy Tallina?
A może uważasz, że przesadzam? Propagandyści Putina już ogłosili zwycięstwo. Mają powód do świętowania ponieważ dostali od ciebie zapewnienia o niewstąpieniu Ukrainy do NATO i tego, że raczej nie odzyska już utraconych ziem. To, co obserwujemy aktualnie, to nie są negocjacje pokojowe i nigdy nimi nie miały być. To zaś z czym mamy do czynienia, to nic więcej jak tylko omawianie za plecami Ukrainy warunków jej kapitulacji. Co to dziwna gra, Donaldzie, którą prowadzisz? O ile w ogóle to jakaś gra i coś więcej się za tym kryje. To jasne, że chcesz za wszelką cenę posadzić Władimira Putina przy stole negocjacyjnym, ale obawiam się, że zanim to zrobisz... nie będzie już po co do niego siadać, bo wszystko jednostronnie sam z nim ustalisz, naobiecasz mu gruszki na wierzbie... i co potem? Ukraińcy mają się już tylko na wszystko zgodzić? Na ale co im jeszcze pozostanie, skoro wszystko już sam z nim ustalisz? O czym tu jeszcze negocjować?
Nie rozumiem tego, Donaldzie. Jeśli jednak dążysz do tego, żeby przehandlować Putinowi okupowane ziemie ukraińskie za bankructwo międzynarodowego ładu opartego na uszanowaniu integralności terytorialnej i tego, że nigdy nie zgodzimy się na siłowe jej naruszanie - to równie dobrze możesz już teraz zacząć omawiać z Putinem za co oddasz nasze południowo-wschodnie (na początek) ziemie narażone w pierwszej kolejności na atak rosyjski, nasze Suwałki czy ziemie przylegające do Białorusi: Podlasie czy lubelszczyznę [tutaj miałbym przy sobie mapę Polski i Europy wschodniej]. Weź proszę sobie teraz tę mapę i już możesz zacząć ustalać razem z Putinem nasze nowe granice... o ile w ogóle dopuszczamy, że w jakichkolwiek jeszcze mamy pozostać. Nie mów, że się obruszysz? Znamy się nie od dziś i to nie jest pierwsze nasze spotkanie. Wiesz, że jestem twoim sojusznikiem, mam nadzieję, że nadal mogę będę mógł tak powiedzieć, również przyjacielem. Wspierałem cię od początku również w twoich dążeniach do drugiej kadencji prezydenckiej. Więc przyjmij proszę te moje przyjacielskie, sojusznicze uwagi.
Bo to jest to, drogi Donaldzie, do czego prowadzi twoja polityka ustępstw wobec tego rzeźnika, jak go trafnie określił niestety twój poprzednik, a co zdjęcia jego ofiar dochodzące do nas każdego dnia od początku tej wojny jedynie uzasadniają. Gdyby, jak twierdzisz, Władimir Putin chciał pokoju... to by nigdy nie naruszył granic Ukrainy i tej wojny by nie było. Jego bałamutne twierdzenia, że przyczyną tej agresji na Ukrainę jest w jakimkolwiek sensie NATO i to, że NATO zagrażało kiedykolwie jego krajowi... jest tak niedorzeczne i nieprawdziwe jak preteksty Adolfa Hitlera do agresji na Polskę. On też twierdził, że Polska mu zagraża, zresztą to Polska wg niego zatakowała hitlerowskie Niemcy. No chyba, że uważasz, iż były one również uzasadnione.
Nie, drogi Donaldzie, NATO nigdy nie zagrażało Rosji i nie zagraża, ani tym bardziej żaden z jego członków z osobna. Było wręcz przeciwnie: kwitł wzajemny handel, braliśmy garściami surowce od Rosji, od których większość europejskich krajów się uzależniła, co widać szczególnie na przykładzie Węgier czy Słowacji, a Niemcy były wręcz oskarżane o zbytnią spolegliwość wobec Putina i uzależnianie się od rosyjskich surowców. A może militarnie zagrażały Rosji? Naprawdę? Które z nich? Może mój kraj, Polska? Może Czechy, może Litwa, Łotwa, Finlandia? Jaki szaleniec rzuciłby się na tych tysiąc atomówek Putina? Czy ty byś to zrobił mając do dyspozycji nawet cały arsenał nuklearny swojego kraju?
Dobrze wiesz, że nie i dlatego też m.in. dążysz do tego pokoju, i nikt spełna rozumu się mu również nie sprzeciwia. Ale ten pokój nie może być zawarty za wszelką cenę, Donaldzie! I nie sądzę, aby na te warunki zgodziła się również Ukraina... z Zełenskim czy bez. No chyba, że osadzicie w Kijowie drugiego Wiktora Janukowycza, albo sprowadzicie go prosto z Moskwy. Nie myślisz chyba, że to doprowadziłoby do jakiegoś trwałego pokoju opartego na czym innym jak tylko zniszczeniu niepodległości Ukrainy, jej zwasalizowaniu wobec Rosji, która prędzej czy później, a raczej prędzej, niż później, po prostu ją na powrót wchłonie. Bo o to i tylko o to od początku chodziło Putinowi. Rzekome zagrożenie ze strony NATO czy inne podawane przez niego powody... miały tylko zasłonić jego prawdziwe intencje i przyczyny tej agresji. Coś przecież musiał rzucić naiwniakom i swoim psom pod stół, żeby miały się czym zająć, kiedy on będzie robił "porządki" na Ukrainie, a raczej z Ukrainą. [tu zrobiłbym dłuższą przerwę dla lepszego efektu]
Wszyscy wiemy, bo obserwowaliśmy to w pierwszych dniach tej wojny, że Ukrainy była skazana przez was, tak przez was, przez USA, ale i przez nas na porażkę z Rosją i jej wchłonięcie przez nią. Już kupowaliście bilet Zełenskiemu i jego rządowi do Waszyngtonu. Pamiętamy w jakich słowach odmówił. Tylko upór prez. Zełenskiego i samych Ukraińców po prostu zmusił was, i pozostałych... no może z wyjątkiem mojego kraju, krajów bałtyckich, Finlandii i jeszcze może dwóch, trzech innych, których do niczego zmuszać nie trzeba było, bo miały od początku świadomość jakie to stanowi dla nich samych zagrożenie... do udzielenia jej jakiejś realnej pomocy. Rosyjska armia weszła do Ukrainy z gotowymi planami eksterminacji klasy politycznej i inteligencji ukraińskiej, tak jak niegdyś niemiecka, nazistowska armia na czele Adolfa Hitlera weszła do Polski i rozpoczęła swoją okupację od likwidacji naszej inteligencji. Co robiła potem nie trzeba chyba nikomu tutaj przypominać.
Uważasz, Donaldzie, że ktoś taki jak Władimir Putin nadal zasługuje na zaufanie? Przecież to ludobójca, zbrodniarz, który za gwałty i mordy na cywilach obwiesza swoich żołdaków orderami. Z kimś takim chcesz na oczach całego świata prowadzić... jakieś interesy? Na miłość boską, Donaldzie! Jak to sobie w ogóle wyobrażasz? Widziałeś zdjęcia z Buczy, Irpienia, Mariupola, tego teatru, który został na samym początku zbombardowany wbrew temu, że schronili się w nim cywile: kobiety, dzieci, a przed budynkiem został umieszczony wyraźny napis: dzieci? [tu miałbym zdjęcie ruin tego teatru w Mariupolu]

Dobrze wiedzieli co robią. Więcej, właśnie dlatego go zbombardowali, tak jak potem wiele innych szpitali, szkół, dworców i zwykłych domów, w których ruinach pogrzebali żywcem tysiące ludzi. A kiedy było po wszystkim wjechali tam buldożerami i wywozili gruz wymieszany razem z resztkami ciał dorosłych i dzieci, które się tam schroniły i zginęły. Tak było w całym Mariupolu i wielu innych miejscowościach. Są relacje ludzi, którzy zostali zmuszeni przy tym pracować. Jak w Auschwitz, jak w Treblince, jak w Dachau i tych wszystkich obozach przy sprzątaniu ciał ludzi zagazowanych w komorach gazowych. Tak, to dokładnie to samo. Inna metoda, ale na to samo wyszło. Uważasz, Donaldzie, że cywilizowany świat i cywilizowany przywódca, za jakiego się pewnie uważasz i nadal chcesz być za takiego uważany, może po czymś takim i z kimś takim... robić interesy? Naprawdę myślisz, że będą ci się one i twojemu krajowi, czy komukolwiek oprócz samego Putina i rosyjskiego imperium, które próbuje na tych trupach odbudować, opłacać? Wizerunkowo, politycznie i finansowo? Bo to wszystko się ze sobą łączy.
Nie, drogi Donaldzie. Już kończę, naprawdę, już kończę. Jest tylko jedno wyjście z tej sytuacji: musimy za wszelką cenę zachować integralność terytorialną Ukrainy. Jakiekolwiek związane z tym ustępstwa na rzecz Rosji i Putina... wyjąwszy już to, że nie sądzę, aby mogła zgodzić się na nie sama Ukraina... będą katastrofalne dla nas wszystkich. Dla całego świata. Mówienie tutaj o jakichś gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy w zamian za jej terytoria... jest jawnym zaprzeczeniem istoty dawanych w ten sposób gwarancji!!!... A więc jest zwykłym oszustwem. To tak jakbyśmy powiedzieli zaatakowanemu przez jakiegoś opryszka na ulicy człowiekowi: oddaj mu część swojego domu, a nam swój portfel, a damy ci w zamian wszelkie gwarancje bezpieczeństwa.
Przecież to kpina. Przemyśl to sobie, drogi Donaldzie, a ja już nie zabieram ci więcej twojego cennego czasu, bo widzę, że ci śpieszno na jakąś imprezę. Z tego wszystkiego co powiedziałem wystarczy, że zapamiętasz sobie jedno: ktokolwiek będzie po mnie prezydentem mojego kraju... nie sądzę, żeby się na taki układ z Putinem za ukraińskie ziemie zgodził. No chyba, że sami Ukraińcy się na to zgodzą. Wówczas już nic na to nie poradzimy. Póki co jednak jeszcze ja jestem prezydentem mojego kraju i zrobię wszystko, żeby do takiego haniebnego układu nie doszło. Mam nadzieję, że inni liderzy europejscy i nie tylko też się do mnie przyłączą. Bo jak zalegitymizujemy tę grabież... to za niedługo wokół nas będą sami tacy grabieżcy. A na koniec sami się nimi staniemy. Nie życzę takiego świata nikomu i sam nie przyłożę ręki do jego powrotu.
Aha, zostawiam ci tę mapę, żebyś mógł sobie dokładnie unaocznić co jest stawką tak naprawdę tej całej twojej dziwnej, póki co, gry z Władimirem Putinem. Mam nadzieję, że ugrasz w niej coś więcej, niż naszą i swoją porażkę.
...
*https://muzeum1939.pl/trump-przypomnial-swiatu-kim-sa-polacy/aktualnosci/7.html
...
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka