atre you atre you
291
BLOG

PiS między młotem a kowadłem, czyli co mi powiedział mój Palantir już miesiąc temu.

atre you atre you Polityka Obserwuj notkę 28
Kto ma oczy, niechaj czyta. Kto ma uszy, niechaj słucha. Kto ma rozum, niechaj zacznie wreszcie go używać.

Trump z każdym swoim słowem i decyzją odnośnie Ukrainy pogrąża siebie i cały wolny świat, który naraża na porażkę w tej wojnie, którą wypowiedział mu Putin (nie Ukraina, nie NATO, nie UE!), a czego, jak przystało na zakochanego bezkrytycznie w sobie narcyza noszącego swoją podobiznę na tapecie telefonu1, nie jest w stanie dostrzec. Tak jak pisowcy i wspierający ich tutaj salonowi PiSariusze nie chcą wciąż dostrzec i przyznać, że Trump ogłasza właśnie reset do kwadratu wobec Rosji a samego Putina chce na powrót wprowadzić na polityczne salony... tak jakby nie było Buczy, Mariupola i tego wszystkiego co stało się po 24 lutego 2022 r.

PiS, które jak żadna inna partia, z krytyki resetu z Rosją prowadzonego w póżnych latach 90' i kontynuowanego w zasadzie aż do końca drugiej dekady XXI w., uczyniło główną oś swojej krytyki UE, całego Zachodu, Donalda Tuska i jego rządu... teraz znalazło się między młotem a kowadłem, bo zawiesiło swój los na Donaldzie Trumpie, który jednak zaczyna zapędzać się w coraz mniej dla nich korzystne rejony i albo będą musieli się od niego odciąć, albo dalej popierać jego proputinowską i antyeuropejską politykę pogrążając się w oczach Polaków. Im bardziej jednak politycy PiS i ich kandydat na prez. będą udawać, że nic się nie dzieje... tym większy cień Saurona będzie się na nich rzucał. Aż w końcu albo zdecydują się z niego wydostać, albo do końca się w nim pogrążą zmuszeni odejść w podwójnej hańbie.

Bo tylko to ich w tej sytuacji czeka. Tako rzecze mój Palantir, a że Palantiry w świecie Tolkiena nie przepowiadały tak naprawdę przyszłości, a jedynie ukazywały najbardziej prawdopodobny bieg wydarzeń, tak też ja czynię na swoim blogu...

W świecie stworzonym przez J.R.R.Tolkiena jak ktoś chciał zajrzeć w przyszłość sięgał po Palantiry, szklane kule, które odsłaniały przed patrzącym w nie tajemnice przyszłości, a przynajmniej jej najbardziej prawdopodobnych kierunków rozwoju, bo wiele wciąż zależało również od tego, który w nie patrzył i podejmował również na tej podstawie dalsze decyzje. Ukazywana w nich przyszłośc zatem nie musiała się jeszcze wypełnić, ale pewnych zjawisk już nie dawało się odwrócić. W świecie Tolkiena korzystanie z Palantirów niosło ze sobą jednak duże ryzyko, bo nie wiadomo jeszcze kto ich używa i w jakim celu. Załóżmy jednak, że Władimir Putin raczej nie czyta tego bloga. A choćby nawet... приятного чтения, Владимир.

Moje zapowiedzi odnośnie przyszłości, możliwości i skutków polityki Trumpa wobec Ukrainy, Rosji i nie tylko zaczynają się pokrywać coraz bardziej z rzeczywistością nie dlatego w końcu, że ukrywam w szafie takiego Palantira, do którego co jakiś czas zaglądam, ale dlatego, że staram się obiektywnie oceniać otaczającą mnie rzeczywistość i poczynania polityków a nie ją zaklinać, tak jak niestety większość komentujących i piszących na tym portalu zwolenników PiS wbrew ewidentnym faktom i zjawiskom. Z tymi przewidywaniami jednak może być, i na to wciąż liczę, jak z tą przyszłością ukazywaną przez tolkienowskie Palantiry: w każdej chwili wydarzenia mogą pójść w innym a nawet zgoła przeciwnym kierunku. Nie stanie się to jednak samo z siebie i pewnych zjawisk nie da się już odwrócić, i będzie trzeba ponieść konsekwencje poprzednich decyzji polityków i własnych.

I tak...

Redakcja Salonu24 dzisiaj:

Prezydent USA zainicjował rozmowy z Rosją, które mają doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie. Jednak ich przebieg sugeruje raczej kapitulację Stanów Zjednoczonych wobec Władimira Putina niż wypracowanie realnego kompromisu. Trump w swoich wypowiedziach chwali rosyjskiego przywódcę, jednocześnie sugerując zniesienie sankcji nałożonych na Rosję. Krytycznie odnosi się natomiast do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, określając go mianem „dyktatora”. W tym samym czasie Trump i jego współpracownicy atakują Unię Europejską, zarzucając jej słabość i niezdolność do pokojowego rozwiązania konfliktu.

Taka sytuacja stawia PiS w trudnym położeniu. Partia Kaczyńskiego konsekwentnie popierała Donalda Trumpa, ale jednocześnie od lat głosiła skrajnie antyrosyjskie hasła i podkreślała kluczową rolę silnej, suwerennej Ukrainy dla bezpieczeństwa Polski. Prorosyjska retoryka Trumpa sprawia, że te dwa przekazy zaczynają być ze sobą sprzeczne.

https://www.salon24.pl/newsroom/1429034,trump-postawil-pis-w-trudnej-sytuacji-prawica-musi-robic-dobra-mine-do-zlej-gry

Autor tego bloga 17 styczniu tego roku, na trzy dni przed inauguracją Donalda Trumpa na prezydenta:

PiS wbija sobie Trumpem gwóźdź do swojej politycznej trumny, bo kiedy starania Trumpa na polu Ukraina - Rosja spełzną na niczym, a inaczej być nie może, o czym za chwilę, i ich amerykański mecenat rozpocznie wojnę zastępczą o Grenlandię z Danią, Panamą o jej Kanał czy Kanadą o Kanadę, czymś przecież będzie musiał odwrócić uwagę swoich wyborców od tej porażki - PiS będzie musiało się z niego jakoś wytłumaczyć przed Polakami, a nie będzie to proste, i nawet najzagorzalści zwolennicy tej partii i jej kandydata na prezydenta ukrywającego się pod rzekomą bezpartyjnością będą mieli z tym problemy.

Bo ta misja Trumpa jest z góry na nią skazana. Po prostu nie ma innego wyjścia. Żeby ta wojna mogła zakończyć się w sposób pokojowy - nie tylko Ukraina, ale i Putin musiałby z czegoś zrezygnować. A z czego ten fanatycznie wierzący w swoją misję odbudowy imperium i pozbawiony jakichkolwiek oporów moralnych człowiek może, a w zasadzie należałoby zapytać: będzie mógł zrezygnować?

(...) Dlatego już wkrótce będziemy musieli wysłać swoje wojska na pomoc Ukrainie razem z Francją i Wielką Brytanią, które już snują takie plany świadome konieczności realnego zabepieczenia niepodległości Ukrainy i uchronienia narodu ukraińskiego przed eksterminacją, ale póki co uzależniają to od zawarcia pokojowego porozumienia, którego wysłanie tych wojsk ma być jednym z elementów.

https://www.salon24.pl/u/atreyoublog/1423049,pis-wbija-sobie-trumpem-gwozdz-do-swojej-politycznej-trumny

Premier Wielkiej Brytanii przedwczoraj ogłosił, że jest gotowy wysłać żołnierzy brytyjskich na Ukrainę. Macron, premier Francji, też się raczej nie zawaha. My też - wbrew wymuszonym przez trwającą kampanię wyborczą zapewnieniom Tuska - nie będziemy mieli innego wyjścia. Trump coraz bardziej naciska na Ukrainę i atakuje jej rząd chwaląc jednocześnie Putina i Rosję, bo zaczyna do niego docierać, że od tego drugiego nie będzie w stanie nic uzyskać (o ile kiedykolwiek tak naprawdę to zakładał) w przeciwieństwie do Ukrainy, której los leży w rękach sojuszników... choć już coraz trudniej nazwać nim samego Donalda Trumpa i jego administrację.

Stawia to jednak pisowców, którzy owacjami na stojąco w Sejmie przyjmowali zwycięstwo Trumpa w wyborach, w coraz bardziej kłopotliwej sytuacji. Odbija się to już na ich kandydacie na prez., który ugrzązł w sondażach z 10cio procentową luką do kandydata KO, chociaż wydawało się, że zaczyna odrabiać straty, ale im więcej komplementów Donald Trump wysyła w stronę Putina i Rosji, ganiąc i oskarżając o wszystko, łącznie z wywołaniem tej wojny, NATO, Ukraińców i prezydenta Zełenskiego, o czym na bieżąco społeczeństwo jest informowane przez główne media w Polsce oglądane codziennie przez miliony Polaków, tym bardziej ludzie widzą, że PiS przelicytowało swoim naiwnym poparciem dla Trumpa. Widzą też co tak naprawdę za tym poparciem stało i stoi: nie interes Polski i Polaków, ale ich własny.

Co prawda poparcie dla PiS w społeczeństwie jest wciąż na poziomie 30 proc., ale już nie rośnie, i nie urośnie, tym bardziej, że wyborców odbiera jej z każdym dniem Konfederacja, która po wyborach prez. i przegranej Nawrockiego prawdopodobnie wyrówna poparcie z PiS w przeciągu dwóch, trzech miesiący (to aktualnie podpowiada mi mój Palantir i radzę to sobie zapamiętać zwolennikom PiS czytającym teraz ten wpis, bo w swoim czasie również im o tym przypomnę), a PiS z każdym kolejnym miesiącem będzie tracić kolejne punkty z powodu rozliczeń i rozgoryczenia swoich wyborców porażką Nawrockiego, aż wyląduje na poziomie 15/20 proc. pod koniec tego roku. Tako rzecze mój Palantir.

No chyba, że Trump szybciej, o ile w ogóle, przejrzy na oczy a Nawrocki wygra wybory prezydenckie. Jak to mówią, cuda się zdarzają. O ile na to pierwsze osobiście nadal gdzieś tam z tyłu głowy liczę, o tyle to drugie przyniosłoby nam tylko same nieszczęścia.

https://www.salon24.pl/u/atreyoublog/1423739,kogo-donald-trump-ma-na-tapecie-w-telefonie-jak-myslicie

...

atre you
O mnie atre you

Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka