Trzeba więc dać Bestii co chce... żeby Bestię uspokoić, i żeby Bestia już dalej nie znęcała się nad biedną Ukrainą i jej mieszkańcami. Pokonać Bestii się przecież nie da. To może tylko Pan Bóg. Jak Bestia przyjdzie po nas, po nasze ziemie... jakie kazanie nam wtedy wygłosi brat Damian?
*
Gdyby brat Damian był prezydenckim kapelanem i spowiednikiem Donalda Trumpa... ten miałby już miejsce w Raju z góry zaklepane. Zapewne zostałby rozgrzeszony ze wszystkiego na zapas, tak jak zresztą już został rozgrzeszony ze wszystkich swoich grzechów ad hoc przez brata Damiana na Salonie24 i mianowany niemal bożym pomazańcem. Moja uwaga nie bierze się bynajmniej z powietrza, jako że brat Damian należy przeto do Towarzystwa Jezusowego, tzw. jezuitów, a wiadomo z historii, że wielu duchownych jezuickich pełniło rolę spowiedników szczególnie fanatycznie katolickich władców. Wiadomo też z historii tego zakonu, że odegrał on szczególnie niechlubną rolę w czasach inkwizycji i był motorem wielu przesładowań religijnych i wojen w XVI i XVII w., a duchowni jezuiccy często bywali na usługach różnych możnowładców.
Po jego likwidacji w Polsce i wielu krajach europejskich przetrwał m.in. nie gdzie indziej jak w zaborze rosyjskim, w którym nie obowiązywały dekrety papieskie. W czasach wspóczesnych odrodził się ponownie, ale już nie udało mu się odzyskać dawnej świetności i wpływów. Jak widać ta tęsknota za dawnymi czasy i wyraźny w jego wpisach sentyment do Rosji odzywa się co rusz u brata Damiana, który nie mogąc chyba znaleźć dla niej innego ujścia postanowił dać jej upust na Salonie24. Oczywiście, przeszłość zakonu nie przesądza o jego współczesnych członkach, są wszak duchowni i duchowni. Jak wiadomo, aktualny papież Franciszek wywodzi się zakonu jezuitów.
Właśnie pojawił się nowy wpis tego jeziuckiego blogera, który nie od dzisiaj prowadzi tutaj swoją misję... bynajmniej nie ewangelizacyjną, ale stricte polityczną serwując czytelnikom tego portalu skrajnie naiwną i podszytą quasireligijnymi odniesieniami propagandę protrumpowską, która wydawało by się, że nie przystoi duchownemu.... gdyby nie to, że mamy już pewne doświadczenie w tej kwestii jako obserwatorzy polskiej sceny politycznej i roli w niej pełnionej przez wielu duchownych Kościoła Katolickiego.
Co zatem możemy przeczytać u niego tym razem... Czytamy zatem:
Zamiast pleść duby smalone Europa powinna wesprzeć działania Trumpa w sprawie Ukrainy.
- Mamy zatem, wg brata Damiana, wesprzeć działania Trumpa zmierzające do rozbioru Ukrainy.
- Mamy wesprzeć Trumpa w jego misji uczynienia Putina znowu wielkim i zapewnieniu mu bezkarności za te setki tysięcy żołnierzy, którzy zginęli i giną wciąż przez niego na tej bezsensownej i zbrodniczej wojnie, którą rozpętał, i dziesiątki tysięcy cywilów, którzy zostali pogrzebani żywcem w gruzach zbombardowanych miast i domów, bestialsko mordowanych i gwałconych przez putinowskich żołdaków.
- Mamy wesprzeć Trumpa i jego ludzi w ich kłamstwach i kalumniach rzucanych na naszą demokrację, choć sami nie byli w stanie uznać niewygodnych dla siebie wyników demokratycznych wyborów we własnym kraju a ich lider, aktualny prezydent, był (i chyba nadal jest, choć on sam zdołał się ukryć za prezydenckim immunitetem) oskarżony o podżeganie do rebelii, której celem było obalenie demokratycznie wybranego prezydenta i dokonanie zamachu stanu.
- Mamy wesprzeć Trumpa w jego obwinianiu Ukrainy i NATO za rozpętanie tej wojny, a nie Rosji i Władimira Putina.
- Mamy wesprzeć Trumpa w twierdzeniach powtarzanych bezmyślnie po rosyjskiej propagandzie, że to na Ukrainie jest nielegalny, niedemokratyczny prezydent i rząd, a nie jest nim rosyjski reżim i dyktator, który powsadzał do łagrów i/lub wymordował wszystkich swoich co poważniejszych konkurentów politycznych (patrz: Nawalny).
Wesprzyjmy w tym wszystkim drogiego Donalda Trumpa a nasz kraj stanie się wreszcie bezpieczny. Wszak to nie Władimir Putin i imperializm rosyjski nam zagraża, jak już ogłosił nam zastęca Trumpa niedawno w Monachium, ale... Unia Europejska, a tym samym my sami. Broń nas przed sobą samym, chciałoby się powiedzieć za wieszczem Adamem.
Co tam dalej wypisuje nam brat Damian:
kiedy wreszcie pokój (a przynajmniej zawieszenie broni) majaczy na horyzoncie powinniśmy na nowo zmobilizować się w swoich błaganiach. Najbliższy czas zdecyduje, czy uda się zatrzymać Bestię.
- Błagajmy zatem Władimira Putina (cóż innego nam pozostało), żeby zgodził się na pokój, a przynajmniej na zawieszenie broni za ukraińskie ziemie i lipne gwarancje, bo o NATO to sobie Ukraińcy mogą jedynie pomarzyć. Wiadomo zresztą, że to NATO i Unia Europejska jest naszym największym zagrożeniem, nie Rosja, należy więc jak naszybciej rozwiązać te bandyckie organizacje, które jedynie wywołują i wspierają wojny.
- Błagajmy Putina, żeby zechciał wziąć Donbas, Ługańsk i pozostałe okupowane przez Rosję tereny Ukrainy, i nie chciał już więcej.
- Błagajmy Putina, żeby wybaczył nam nasze niesprawiedliwie narzucone na niego i Rosję sankcje, bo to przecież nie Rosja i on są winni rozpętania tej wojny, ale NATO i Zełenski. Trump potwierdzi.
Jak to wszystko spełnimy, Bestia na pewno zostanie powstrzymana. O to błagajmy Donalda Trumpa, a ten już wybłaga u Władimira Putina, żeby nas oszczędził.
Dalej brat Damian pisze:
Ten pokój nie będzie sprawiedliwy. Agresor nie poniesie konsekwencji swojej podłości, co więcej będzie triumfował. Ale to na zewnątrz, bo wewnątrz to dobrze wie, że już poniósł klęskę. Celem Bestii była likwidacja Ukrainy, a nie jakieś tam gwarancje o niewstąpieniu do NATO, obrona Donbasu czy inne bzdury. Mordor chce odbudować swoje imperium, a dla tego potrzebuje Ukrainy.
Bestia zatem może zatriumfować, nie ponieść konsekwencji swoich zbrodni, pokój może nie być sprawiedliwy i wciąż być pokojem, ale... to tylko tak będzie wyglądało, moim drodzy. Bestia przecież wie, że jest bestią. Dajmy jej więc to czego chce i będziemy mieć święty spokój. To chyba jakaś nowa wykładnia Apokalipsy wg św. Jana, Jan Ewangelista niestety nie potwierdza tej wizji świętego spokoju brata Damiana. Ale już naprawdę nie będę się tutaj na ten temat rozwodził.
Przejdźmy dalej:
Niedawno ujawnione „pokojowe” propozycje Moskwy dla Kijowa z początku wojny, kiedy Rosjanie zdali sobie sprawę, że tak po prostu nie wezmę Ukrainy, pokazują butę Bestii i jej wolę pełnego zniewolenia Ukrainy. Ultimatum Hitlera dla Polski z 1939 roku to pieśń łabędzia w porównaniu z tymi warunkami pokoju. Jeśliby wziął Kijów, to za jednym dmuchnięciem wziąłby Kaukaz i Azję Centralną, a my mielibyśmy za całą granicę wschodnią Imperium. To jest cud nie mniejszy niż nad Wisłą, że Ukraińcy się obronili.
Otóż ultimatum Hitlera dla Polski - pisze brat Damian - to pikuś w porównaniu z tym, co proponuje za swój pokój Władimir Putin. Módlmy się jednak za taki... niedoskonały pokój... bo innego od Bestii nie otrzymamy.
Trzeba więc dać Bestii co chce... żeby Bestię uspokoić, i żeby Bestia już dalej nie znęcała się nad biedną Ukrainą i jej mieszkańcami. Pokonać Bestii się przecież nie da. To może tylko Pan Bóg. Jak Bestia przyjdzie po nas, po nasze ziemie... jakie kazanie nam wtedy wygłosi brat Damian? Dajmy Bestii Suwałki, Podlasie, całą południowo-wschodnią Polskę i módlmy się, żeby Bestia nie przyszła po więcej. A nawet jak przyjdzie... to co z tego? Przecież i tak wszyscy kiedyś pomżemy.
Tak więc dziękujemy za słowa pocieszenia, bracie Damianie. Bestia na pewno została usatysfakcjonowana tym tekstem. W końcu o to jej chodziło, żeby nam wmówić, że nie ma sensu stawiać jej oporu i można jej już tylko ustępować. Prawdziwie chrześcijańskie przesłanie.
Nie wiem jak Wy, ale Bestia na pewno została pocieszona.
...
kontekst: https://www.salon24.pl/u/bratdamian/1428717,modlmy-sie-za-pokoj-ukraine-eurokratow-i-trumpa
...
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka