atre you atre you
170
BLOG

Mój proroczy wpis z 8 stycznia zaczyna się realizować.

atre you atre you Polityka Obserwuj notkę 10
Kto ma oczy, niechaj czyta. Wytłuściłem szczególnie istotne fragmenty, w których niemal 1 do 1 przewiduję poczynania Trumpa wobec Ukrainy bądź w świetle tego, co właśnie obserwujemy, zyskują jeszcze bardziej na znaczeniu:

Trump nie jest bardziej nieprzewidywalny od Bidena czy innych prezydentów USA. To gracz, blagier, iluzjonista, używa przesady, żeby jednocześnie nie brano do końca na poważnie jego słów i zarazem się go obawiano (jak te o siłowym przejęciu Kanału Panamskiego czy wymuszeniu na Danii sprzedaży Grenlandii... która sama prędzej ogłosi niepodległość niż da się sprzedać). Używa przesady, bo wie, że słuchają go na Kremlu a on chce sprawiać wrażenie nieobliczalnego. Potem co najwyżej powie: no chyba nie myśleliście, że mówiłem poważnie. Bo sam nie ma pojęcia co zrobi za chwilę. Jest więc nieprzewidywalny sam dla siebie. Poglądy polityczne Trumpa to pozbawiony większego sensu miszmasz ambicjonalnych bon motów uczynienia Ameryki wielką, które miały mu dać zwycięstwo w wyborach... tak jakby wcześniej nigdy nią nie była a on sam jeszcze niedawno nie był przez 4 lata prezydentem USA. Potem... co ma być to będzie.


To samo dotyczy jego tez, że gdyby to on był prezydentem USA przez ostatnie lata wojna na Ukrainie nigdy by nie wybuchła. W jaki niby sposób skłoniłby Putina do niezaatakowania Ukrainy? Oddając mu bez walki jej terytoria? Zapewniając, że nigdy nie zostanie przyjęta do NATO? A to miała być przyjęta? Putin zaatakował Ukrainę bo to jest częścią jego większego planu przywrócenia wielkości dawnej Rosji, jej wpływów w Europie i utraconych terytoriów. Wszelkie preteksty jakie podawał i wciąż podaje to tylko pożywka dla pożytecznych idiotów, którzy mają zmiękczać opór kiedy on będzie realizował krok po kroku swój plan.


Trump nie zmusi Ukraińców do rozejmu kosztem swoich terytoriów i w dodatku bez przyjęcia Ukrainy do NATO, bo niczego więcej już nie mogą uzyskać, a tracąc to... stracą wszystko prędzej czy później. Po co więc czekać na to później? Załatwmy to tu i teraz. Dlatego nie ustąpią, bo oni też nie przelewali krwi na próżno i - jak żaden bodaj kraj - zasłużyli sobie choćby na członkostwo w NATO. Wszyscy inni otrzymali to członkostwo na kredyt. I to teraz wychodzi na wierzch w postaci klientelizmu, zachowawczości i wycieczek do władcy Putina po gaz albo ropę, bo wcześniej nie mieli na tyle rozumu, żeby się zabezpieczyć na wypadek odcięcia tych dostaw. Jeśli nie przyjmiemy Ukrainy do NATO i w dodatku zmusimy ją do oddania swoich ziem - cały świat dowie się ile warte są nasze gwarancje. NATO miało być przeciwagą dla potęgi militarnej Rosji i Chin. Czym będzie po tej porażce? Putin nie mogąc użyć arsenału jądrowego do skruszenia tego natowskiego muru zastosował inną metodę, która działa: zamiast użyć wielkiego atomowego młota - zaczął rozkruszać go mniejszymi uderzeniami za pomocą klasycznych narzędzi i podstępu. I ten mur już się sypie. Niewiele potrzeba aby się rozsypał do końca.


Trump nie zmusi również Putina do wycofania się z Ukrainy i zgody na jej przyjęcie do NATO. Co więc mu jeszcze pozostanie? Jedyne co Trump może osiągnąć to tymczasowe zawieszenie konfliktu, którego potrzebują obie strony i zmęczona tym konfliktem próżna Europa. Nic więcej. Wspomnicie moje słowa. Wojska rosyjskie i ukraińskie zostaną tam gdzie są i rozpocznie się etap przeciągania dyplomatycznej liny, który może trwać nawet do końca prezydentury Trumpa. Żadne międzynarodowe wojska nie wejdą do Ukrainy, żadne z niej nie wyjdą. W tym czasie obie strony będą leczyć rany i zbierać siły do wznowienia konfliktu.


Trump i tak ogłosi sukces, bo to Trump, a Europa będzie się łudzić, że wojna już nie powróci i da się jakoś inaczej zażegnać ten konflikt, bo to Europa. A może Putin kopnie w kalendarz, albo stanie się coś jeszcze bardziej nieoczekiwanego co zmieni obrót spraw.

To wszystko co może osiągnąć i osiągnie Donald Trump, który na ten czas przywdzieje maskę Chamberlaina. I tylko od Putina będzie zależeć czy będzie zmuszony zrzucić ją i zastąpić maską wojownika. Putin jednak będzie robił wszystko, żeby Chamberlain w Trumpie zwyciężył i został jak najdłużej. Potrzebne mu to będzie do zebrania sił a kiedy Trump nie będzie mu już do niczego potrzebny - uderzy ze zdwojoną siłą i wieloma sojusznikami.

No chyba, że ten nie będzie grał w jego grę i szybciej przywdzieje maskę wojownika. Do nałożenia tej maski chętnych bez niego zbyt wielu tu nie będzie.

https://www.salon24.pl/u/atreyoublog/1421474,chamberlain-czy-churchill-kto-zwyciezy-w-trumpie

...

Sami widzicie jak łatwo przewidzieć Trumpa. A skoro ja bez większego problemu mogłem przewidzieć jego ruchy... to co powiedzieć o wyszkolonym tylko w tym celu doświadczonym agencie KGB, Władimirze Putinie, który teraz stosuje wobec Trumpa metody, których został nauczony, i które przećwiczył już nie raz wobec naiwnych polityków europejskich i nie tylko? Będzie teraz kupował (już kupił) Trumpa pochlebstwami i nieistotnymi ustępstwami, aby uzyskać to na czym mu najbardziej zależy i z czego zrezygnować nie może, bo od tego zależy jego życie. Trump już mu dał to wszystko zanim ten zasiadł jeszcze do stołu negocjacyjnego. Zgodnie z moimi przewidywaniami. Teraz wszystko zależy od Ukraińców i od nas, bo to nasza przyszłość również wisi tutaj na włosku. Zawieszanie jej na Donaldzie Trumpie i jego słabości do Putina... to kiepska inwestycja. Tym bardziej, że wiecznie nie będzie zasiadał w Białym Domu.

Moje porównanie Trumpa do Chamberlaina i twierdzenie, że przyjmie tą samą postawę wobec Putina, co on wobec Hitlera, który wymógł na nim oraz innych liderach europejskich w Monachium w 1938 r. liczne ustępstwa na rzecz Niemiec, zyskuje jeszcze bardziej na znaczeniu w świetle tego, co już Trump ustalił z Putinem i tego, że jutro również w Monachium odbędą się rozmowy w sprawie wojny na Ukrainie i dalszej strategii Europy i Zachodu wobec niej. I nie tylko ja mam silne poczucie deja vu. Pamiętamy co się stało rok po monachijskich ustaleniach w 1938 r. Putin nie będzie się aż tak spieszył, bo potrzebuje z dwa, trzy lata na pozbieranie rosyjskiej gospodarki i uzbrojenia armii. W tym czasie w USA zmieni się już prezydent, a wtedy, otoczony wianuszkiem ośmielonych porażką NATO na Ukrainie licznych liderów w Azji, ale i też na Bliskim Wschodzie... przyjdzie po resztę. I więcej.

atre you
O mnie atre you

Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka