Po tym, co zrobił wczoraj prezes TK (wg niektórych uzurpator) Bogdan Święczkowski, nie mam już żadnych wątpliwości, że PiS przygotowuje grunt pod podważenie wyników wyborów prez. w razie porażki Nawrockiego. Temu to lipne zawiadomienie o zamachu stanu ma służyć. Bogdan Święczkowski odmroził surowe mięso, ziobrowy prokurator Michał Ostrowski włożył je do swojej lodówki, a po ewentualnej porażce Nawrockiego, czyli najpóźniej 1 czerwca, mięso zostanie wrzucone na patelnię, na której PiS będzie próbowało upichcić własny zamach stanu... a jak najlepiej to zrobić jak nie oskarżając innych o jego dokonanie? Stara, sowiecka metoda: jak chcesz zrobić coś niedobrego, najpierw zarzuć to innym.
Dlaczego już teraz z tym wyszli? Żeby potem móc mówić, że oni już to przygotowywali wcześniej i nie miało to nic wspólnego z wyborami, ale teraz już ma. A bo prokuratura, media zostały przejęte siłą, a bo odebrano właściwej (właściwej z punktu widzenia PiS) izbie SN orzekanie o ważności wyborów i scedowano je na najstarszych stażem sędziów SN wbrew Konstytucji (wbrew Konstytucji wg PiS). Itd. Summa summarum: rząd działał nielegalnie i nie mógł przeprowadzić legalnych wyborów.
Co to da? A nic. Chodzi tylko o danie pretekstu do burdy, tak jak w przypadku komisji ds. Pegasusa, której nieważność orzekł TK Przyłębskiej. Andrzej Duda zabarykaduje się w Pałacu Prezydenckim, a PiS - tak jak to było tuż po zamachu, tj katastrofie smoleńskiej - postawi krzyż i swoich zwolenników przed Pałacem, którzy nie będą nikogo do niego dopuszczać. I co? Tusk naśle na nich policjantów z pałami?
I o to tu idzie. Stworzenie gruntu pod pisowski zamach stanu, a w zasadzie jego finał, bo ten zamach trwa już od dziewięciu i pół roku, czyli odkąd PiS przejęło rządy w 2015 r. i powołało bezprawnie swoich sędziów do TK na miejsce już powołanych przez uprzedni Sejm, czego niekonstytucyjność potwierdził ówczesny TK.
Pisowcy nie odpuszczą ot tak i nie pozwolą powsadzać się do więzień. Po przegranej Nawrockiego nie będą mieli już innego wyjścia, jak pójść na całość. Im mniejsza będzie różnica w drugiej turze między Nawrockim a Trzaskowskim, tym bardziej będą się poczuwać do podważania tych wyborów. Najtwardszy elektorat PiS stanie w obronie Nawrockiego i zablokuje Pałac Prezydencki na zawołanie Jarosława Kaczyńskiego. Oczyma duszy już widzę tytuły notek na Salonie24 w rodzaju: Komu Bóg, komu Ojczyzna miła - pod Pałac Prezydencki! Etc. A co, może nie?
To nas czeka, a przynajmniej coś w tym rodzaju. Niewiele im to pomoże, ale co innego im jeszcze pozostanie? Ryba najbardziej się rzuca, gdy jest już wyciągana z wody. Tymi działaniami pisowcy i ich zwolennicy mogą się tylko narazić na dodatkową odpowiedzialność karną związaną z podważaniem legalnych wyborów i próbą usunięcia siłą legalnych władz, czyli zamachu stanu. Jak już jednak powiedziałem, pisowcom i Dudzie będzie już wszystko jedno. Jeden zarzut mniej, czy więcej... i tak czeka ich Trybunał Stanu.
Co innego jak wybory wygra Nawrocki (odpukać w niemalowane). Wtedy nikt nie będzie podważał wyników wyborów, a Jarosław Kaczyński pod tym samym Pałacem Prezydenckim ogłosi zwycięstwo demokracji.
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka