Niestety wielu polskim europarlamentarzystom mównica, nie tylko zresztą w PE, myli się z czym innym.
W czasie, gdy Adam Bodnar przedstawiał priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE, poseł PiS postanowił przedstawić własne i narobił... wrzasku oskarżając władze Polski o zamach stanu, siłowe przejęcie TVP i co tam jeszcze.
A jeszcze niedawno, kiedy rządzili, oskarżali opozycję o wywlekanie wewnętrznych spraw i sporów na forum europejskim. Teraz sami praktycznie nic innego nie robią.
Jak dzieci. Gorzej, bo dziecku można dać pampersa, a ci... walą gdzie popadnie bez żadnego wstydu i żenady. Jeszcze trochę a specjalnie dla europosłów z PiS zamiast mównicy postawią na środku Europarlamentu toi toi. W końcu i tak od dawna im się z nim myli.
Różne rzeczy działy się i dzieją w innych krajach, ale czy ktoś słyszał, żeby francuski europoseł przerywał w PE przemówienie francuskiego ministra wykrzykując do niego jakieś pretensje związane z wewnętrznymi sprawami? Od tego ma własny parlament. Co mieliby zresztą zrobić z tym europosłowie niemieccy czy choćby polscy?
Nic dziwnego, że nie umiemy załatwiać swoich spraw u siebie. Najpierw byliśmy półtora wieku pod zaborami, potem - po krótkim epizodzie międzywojennym - pół wieku pod moskiewskim butem. Przyzwyczailiśmy się więc, że nasze sprawy załatwiają za nas inni. Potem wielkie zdziwienie, że nikt się z nami nie liczy albo traktują nas jak dzieci, którym od czasu do czasu rzuca się cukierek, żeby zatkać im usta, bo do poważnych rozmów o poważnych sprawach zaprasza się poważnych ludzi.
Tak więc, drodzy europarlamentarzyści z PiS i nie tylko, ale to oni teraz robią to, co robią, dosyć już tej ekstrementalnej, tj. ekstremalnej polityki międzynarodowej, bo i tak nic w ten sposób nie uzyskacie, a jak już nie możecie wytrzymać, walcie przynajmniej w pampersy. Bo jeśli myślicie, że w ten sposób robicie smród Bodnarowi czy Tuskowi, to się mylicie. Robicie smród przede wszystkim Polsce, którego nikt tam wąchać nie chce. Każdy ma dosyć własnego smrodu u siebie, nie chce wywlekać go jeszcze na zewnątrz, nie mówiąc już o tym, żeby babrać się w cudzym.
PS Uprzednio notka miała inny tytuł, ale zmieniłem go po sugestii jednego z komentatorów pod niniejszym wpisem.
...
Kontekst: https://www.salon24.pl/newsroom/1426634,jacek-ozdoba-nie-mogl-sie-opanowac-w-europarlamencie-krzyki-wrzaski-grozby#
...
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
