Donald Trump chce zrobić z Palestyny riwierę dla białych bogaczy, którzy będą serfować na falach i wygrzewać swoje tłuste tyłki na złotych plażach. Rząd USA miałby przejąć tymczasową kontrolę nad Palestyną w celu jej "wyczyszczenia". Kiedy to usłyszałem miałem deja vu... gdzie ja to już słyszałem? Zapytywałem się w myślach. Aż w końcu...
No tak. Pamiętacie to przedwojenne hasło "Żydzi na Madagaskar"? Francuzi nawet chcieli nam sprezentować tą południowoafrykańską wyspę nawet sporych rozmarów, na pewno dużo większej od Gazy, pod warunkiem, że wyślemy tam swoich Żydów. Polski rząd nawet wysłał na nią ekspedycję polsko-żydowską. Ekspedycja powróciła z konkluzją, że Madagaskar jednak nie nadaje się na nową ziemię obiecaną dla 6 milionów europejskich Żydów. Nikt z nich zresztą się tam nie wybierał.
Teraz chcą to samo zrobić z Palestyńczykami co Cesarstwo Rzymskie zrobiło z Żydami prawie 2 tys. lat temu burząc Jerozolimę i rozpędzając jej mieszkańców na cztery strony świata. USA to jednak nie starożytny Rzym i w tych czasach taki numer nie przejdzie. Wysiedlenie prawie 2 mln mieszkańców Gazy byłoby jednoznaczne z ich wynarodowieniem i byłoby złamaniem wszystkich możliwych praw człowieka, i zbrodnią wojenną. Za to samo przecież chcemy sądzić Władimira Putina. Netanjahu i tak jest już ścigany przez MTK, więc mu wszystko jedno. Nie bez powodu również Trump nie uznaje MTK, a wczoraj wypisał swój kraj z Rady Praw Człowieka.
Z jednym mógłbym się zgodzić: Gazę trzeba wyczyścić z Hamasu i wszelkiego ekstremizmu. To Hamas jest winien tych nieszczęść Palestyńczyków i odpowiada za ich radykalizację, i prędzej czy później znowu sprowokuje Izrael.
Być może Palestyńczyków należałoby na pewien czas wyprowadzić z Gazy w celu oczyszczenia tych ziem z ekstremistycznych bojówek. Administracja Trumpa próbuje łagodzić sytuację mówiąc właśnie o czasowym wysiedleniu mieszkańców Gazy. Obawiam się jednak, że i to jest raczej niewykonalne. No chyba, że Trumpowi udałoby się jakimś cudem przekonać do tego pomysłu przynajmniej niektóre państwa arabskie, które mogłyby pełnić rolę gwaranta powrotu Palestyńczyków do Gazy po skończeniu całej operacji. Nie liczyłbym jednak na to za bardzo.
Tak czy owak, Gazy nie można już zostawić samej sobie, bo Hamas wykorzysta to tylko do odbudowy swoich sił i arsenału, będzie szukał sojuszników w innych krajach i tylko czekał na następną okazję. Życie zwykłych Palestyńczyków dla tych bojówkarzy jest warte tyle co tarcza, za którą się ukrywają. Dopóki się za nią chowają... nic się nie da zrobić. Trump to rozumie, ale chyba po raz kolejny przecenił swoje możliwości.
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2013/09/01/zydzi-na-madagaskar-alternatywna-wersja-historii/
...
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka