Fotografom udało się wczoraj uchwycić kogo Donald Trump ma na tapecie w swoim telefonie, gdy siedział w limuzynie i odczytywał wiadomości od swojego doradcy Briana Epsthyena. Jak myślicie, kto to jest?

Zróbmy zbliżenie:

Nie wiem czy udało się Wam zgadnąć, ale to nieco przerobione zdjęcie samego Donalda Trumpa pokazującego palcem na... Donalda Trumpa. Tak, Donald Trump ma na tapecie zdjęcie samego siebie. Nie swojej pięknej, dużo młodszej żony, nie amerykańskiej flagi z dumnym logo MAGA. Nie któregoś ze swojej piątki dzieci.
Za każdym razem jak Donald Trump spojrzy na telefon, Donald Trump wskazuje na Donalda Trumpa mówiąc: don't screw it up, Donald. I zapewne tak będzie. W końcu doradza mu sam Donald Trump.
https://www.onet.pl/styl-zycia/noizz/fotograf-uchwycil-telefon-donalda-trumpa-widac-kogo-ma-na-tapecie/bfynzpx,3796b4dc
...
Z tłumem jest iść łatwo i przyjemnie. Przynajmniej dopóki nie zacznie się spadać razem z nim w przepaść. Nie sztuką jest potwierdzać tłum w jego przekonaniach. Sztuką jest tłum zawrócić z niewłaściwej ścieżki. Dlatego populiści zawsze będą mieli łatwiej, a my przez nich kłopoty. Demokracja nie przetrwa jeśli nie nauczymy się przeciwstawiać pupulizmowi, który zawsze stawia proste diagnozy i ma na wszystko szybkie rozwiązania, bo takie najłatwiej przemawiają do tłumu, który ma naturalne tendencje do płytkich definicji, po które sięgają populiści, żeby zdobyć władzę. Dopóki nie zrozumiemy, że pewnych decyzji nie można podejmować poprzez głosowanie czy też kierując się sondażami.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka